Perspektywa Kath
Dziś wstałam przed budzikiem. Żeby się bardziej rozbudzić zrobiłam mini serię ćwiczeń i poszłam do łazienki, żeby obmyć twarz zimną wodą. Wytarłam ją ręcznikiem i spojrzałam w lustro. Moje włosy były tak rozczochrane, że nawet szczotka nie dała rady tego naprawić. Związałam włosy w niedbałego koka i wyciągnęłam dwa pasemka po bokach. Umyłam porządnie zęby i poszłam do szafy. W której swoją drogą miałam niezły burdel. Wyjęłam jedyną niepogniecioną czarną bluzę z odkrytymi ramionami i kapturem. Do tego szare rurki. Torbę miałam spakowaną, więc pozostały czas mogłam wykorzystać żeby obejrzeć odcinek „Gry o tron".
Kiedy zeszłam do kuchni panowała absolutna cisza. Co oznacza, że rodzice byli w pracy, a głupi Nate znowu zaspał. Wzięłam z blatu jedno jabłko i poszłam do tego bałwana. Otworzyłam szeroko drzwi do jego pokoju mówiąc:
- Wstawaj chyba zaspa...- nie dokończyłam, bo to co zobaczyłam wchodząc do jego pokoju prawie zbiło mnie z nóg.
Nate stał przed swoją szafą. Co nie byłoby takie nadzwyczajne pomijając zupełnie fakt, że mój przyrodni brat był całkowicie nagi. Zasłoniłam oczy natychmiast po tym, gdy ogarnęłam na co się właściwie gapię i wyszłam z jego pokoju krzycząc:
- Sorry, powinnam była zapukać!- po czym jak oparzona zbiegłam powrotem do kuchni przy czym towarzyszył mi śmiech mojego brata.
Siedziałam tak na barowym stołku jedząc jabłko. Nadal na mojej twarzy wymalowane było zażenowanie, a moje policzki piekły tak, jakbym przed chwilą nachyliła się przed ogniskiem. Widziałam nagiego Nate'a. Najgorsze jest to, że nie uważam tego co widziałam za obrzydliwe... Wygląda jak jakiś pieprzony grecki bóg! Nie będę w stanie spojrzeć mu teraz w twarz. Przygryzłam wargę chcąc się nieco uspokoić. Słysząc, że Nate otwiera drzwi do swojego pokoju od razu wybiegłam z domu biorąc swoją torbę i zakładając niezdarnie swoje czarne martensy. Zamknęłam drzwi akurat w chwili, gdy Nate schodził po schodach.
Zapomniałam zupełnie o tym, że Nate mnie zawsze podwozi do szkoły. Wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Danielle.
- Halo?- usłyszałam zaspany głos Dani.
Zaśmiałam się pod nosem. Pewnie dopiero wstała, a za dwadzieścia minut dzwonek.
- Hej Dani, bo potrzebuję podwózki do szkoły... i czy któryś z twoich uroczych braci zechciałby mnie podwieźć?
Słychać było szmer, pewnie Danielle wstała z łóżka.
- Chyba Noel właśnie wychodzi, zapytam czy by po ciebie nie podjechał-przerwała na chwilę po czym znowu się odezwała- Wysłałabym po ciebie tego lepszego brata, ale on jak mniemam nadal śpi.
- Noel wcale nie jest taki zły- zaprzeczyłam ze śmiechem- ja czekam przy latarni w razie co.
- Ok. Mój brat będący imitacją mężczyzny będzie po ciebie za jakieś trzy minuty- oznajmiła już całkiem rozbudzona Dan.
- Spoko, czekam- rozłączyłam się.
Tak jak powiedziała Dani, Noel przyjechał po mnie po upływie trzech minut. Wsiadłam na miejsce obok kierowcy. Odwróciłam się do niego i posłałam mu szeroki uśmiech.
- Dziękuję, że po mnie przyjechałeś- powiedziałam.
Noel odwzajemnił uśmiech.
- Nie ma sprawy mała...
- Jestem ci nadal wdzięczna, ale nazwij mnie jeszcze raz mała, a odrąbię ci ręce- nadal się do niego uśmiechałam.
Ten tylko cmoknął w powietrzu z aprobatą.
- Skąd wiedziałaś cukiereczku, że lecę na niebezpieczne kobiety- zażartował na co ja momentalnie parsknęłam śmiechem.
Usłyszałam dźwięk nowej wiadomości. Spojrzałam na telefon.
BRACHOL:
AŻ TAKI JESTEM BOSKI, ŻE SIĘ TAK ZARUMIENIŁAŚ? :*
Uderzyłam się dłonią w czoło. Czy on musi mnie jeszcze bardziej zawstydzać?
JA:
PRZEZ ZARUMIENIŁAM ROZUMIESZ DUSZENIE SIĘ OD SMRODU W TWOIM POKOJU?
BRACHOL:
EJJJ, PRZECIEŻ NIE ŚMIERDZI AŻ TAK BARDZO... :(
JA:
TYLKO TOBĄ :)
BRACHOL:
JA PACHNĘ, A NIE ŚMIERDZĘ, WĄCHAŁAŚ MNIE TYLE RAZY I ANI RAZU MI NIE POWIEDZIAŁAŚ *EJ NATE SPYLAJ ODE MNIE BO JEBIESZ*
JA:
BO NIE BYŁAM W STANIE NIC Z SIEBIE WYDUSIĆ... TAK BARDZO KOPAŁO, ŻE WALCZYŁAM O ODDECH
BRACHOL:
DOBRA, WIĘC SKORO DEZODORANT NIE DZIAŁA... TO NIE BĘDĘ GO UŻYWAŁ ;)
JA:
NA PEWNO BĘDZIE LEPIEJ...
W rzeczywistości Nate pachnie przecudownie, ale mu tego nie powiem. Nie mam zamiaru pompować jego ego, po tym jak widziałam go nago...
CZYTASZ
Four
Teen FictionJedna przyjaźń, cztery różne dziewczyny i cztery perspektywy. Danielle, May, Kath i Alexis tworzą zgraną paczkę, mimo że tak bardzo różnią się od siebie. Czy własne problemy, własne związki będą w stanie je od siebie oddalić? Czy niebezpieczeństwo...