Rozdział 29

131 9 2
                                    

***Uwaga, rozdział zawiera sceny 18+***

Perspektywa Nate' a

Odkąd mój ojciec i mama Kath zaczęli się spotykać od razu zacząłem traktować Kathie jak siostrę. Miałem wtedy jedenaście lat a ona osiem. Mimo że nie należałem wtedy do posłusznych dzieci, to i tak nie miałem żadnego problemu żeby przyjąć Katherine i jej mamę do rodziny. Pamiętam że kiedy się do nas wprowadziły na początku musiałem dzielić pokój razem z moją nową siostrą. Rodzice chcieli nam dokupić drugie łóżko, abyśmy mogli spać osobno, ale Kath lubiła spać ze mną. Wyrosła z tego dopiero w wieku trzynastu lat, kiedy przeprowadziliśmy się do większego domu i każde z nas miało swój własny pokój. Co nie zmienia faktu, że i tak częściej spała u mnie niż u siebie. Czy było to dla mnie dziwne? Nie, była, jest i będzie moją młodszą siostrzyczką i chociaż nie łączą nas więzy krwi i nie jesteśmy pod żadnym względem do siebie podobni to i tak uważam ją za swoją siostrę. 

Kiedy poznałem Norę parę rzeczy między nami uległo zmianie. Nie miałem już dla niej tyle czasu co kiedyś, a ona sama zaczęła patrzeć na mnie inaczej. Starała się to ukryć, ale mnie się nie da oszukać. Znam ją na wylot i wiem kiedy nie mówi całej prawdy. Zwłaszcza od czasu kiedy nasza rodzina zaczęła przeżywać prawdziwy kryzys. Było to ponad rok temu. Nikt z nas nie wiedział co działo się z Kath, była wesoła jak zwykle, nie dawała po sobie poznać, że coś mogłoby być nie tak. Ale coś było nie tak. Nawet bardzo nie tak. Katherine zmagała się od pewnego czasu z depresją. Że nikt z nas tego u niej nie podejrzewał nie mogliśmy jej w żaden sposób pomóc, a jedynie patrzeć jak kochana przez nas osoba powoli stacza się na dno, a my nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dowiedzieliśmy się o tym gdy było już praktycznie za późno, a Kath leżała w łazience w kałuży krwi i otwartymi ranami na nadgarstkach. 

Myśleliśmy że to koniec. A ja od tego momentu od nowa przeżywam tę chwilę, kiedy zapukałem do łazienki a nikt się nie odezwał. Kiedy wszedłem do środka a to co zobaczyłem zmroziło krew w moich żyłach. Pamiętam że rzuciłem się w jej stronę padając obok niej na podłogę. Moje spodnie przesiąkły krwią. A ja skupiony bylem na przyciskaniu jej ran i dotykaniu jej twarzy szukając jakiejkolwiek oznaki życia. W międzyczasie darłem się jak opętany aby zwołać pomoc, chociaż wychodziło mi to nieudolnie, kiedy z mojego gardła nieustannie wydobywał się szloch. Mama Kath zemdlała, a mój tata cały zlany potem zadzwonił po karetkę. Nie odstępowałem jej na krok i siedziałem przy jej szpitalnym łóżku dzień i noc. Kiedy tydzień później się wybudziła, była w szoku, była pewna, że umarła. A ja chyba nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy jak tego dnia, kiedy ją odzyskaliśmy. 

Maya, Danielle, Alex oraz Colin dowiedzieli się prawie natychmiast. Wszyscy bardzo to przeżyli. Żadne z nich nic nie podejrzewało. 

Z wiru wspomnień wybudziła mnie Nora siadając mi na kolanach i składając czuły pocałunek na moich ustach.

- Hej kochanie- powiedziała uśmiechając się uroczo i obejmując przy tym ramionami moją szyję. 

Odwzajemniłem jej uśmiech z lekkim westchnieniem. Powinienem w końcu o tym zapomnieć. Przecież Kath jest nadal z nami. Żyję i uśmiecha się jak dawniej. Pilnujemy jej teraz bardzo skrupulatnie. A ja nadal odczuwam ten sam strach, co wtedy w szpitalu, kiedy nie miałem pewności, czy moja mała siostrzyczka będzie jeszcze żyć.

- Hej śliczna- cmoknąłem ją w kącik ust przytulając ją mocniej do siebie chcąc znaleźć w niej choć trochę pociechy, której w tej chwili najbardziej potrzebuję. 

- Wszystko w porządku?- zapytała przechylając swoją ciemnowłosą główkę na bok przyglądając mi się bacznie.

Odchyliłem lekko głowę o oparcie krzesła obrotowego ze skórzanym obiciem. Uśmiechnąłem się lekko chcąc przekonać ją, że nie ma się czym martwić. 

- Tak, wszystko w porządku skarbie- zapewniłem ją głaszcząc po głowie i zakładając niesforny kosmyk włosów za ucho. 

- To chodź do łóżka- powiedziała uwodzicielsko przegryzając płatek mojego ucha. Automatycznie poczułem, że na dole robię się twardy, a mój umysł nie jest w stanie myśleć o niczym innym tylko o niej. 

Owinęła swoje nogi wokół moich bioder, a ja nie zwlekając dłużej zdjąłem jej bluzkę i rozpiąłem w pośpiechu jej stanik po czym wbiłem się w jej miękkie wargi i pogłębiłem pocałunek. Jej paznokcie jeździły delikatnie po moim karku sprawiając, że zrobiłem się jeszcze bardziej twardy. Moje ręce błądziły po jej ciele, a gdy dotarły do jej idealnych piersi zacząłem je lekko ugniatać, na co dziewczyna zareagowała seksownym jękiem, który echem odbił się w moim kroczu. Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku, które w tamtej chwili znajdowało się cholernie daleko. Zabrałem się za zdejmowanie jej dresowych szortów, które zdjąłem razem z bielizną. Nora leżała przede mną w całej okazałości, oddychając przy tym ciężko. Z trudem udało mi się opanować i zdjąć swoje ubrania, aby w końcu położyć się na niej. Ponownie złączyłem nasze usta posyłając dłonie ponownie w ciekawsze miejsca. Dotarłem palcami do jej mokrego wejścia, które zacząłem delikatnie pocierać. Nora wygięła plecy w łuk oddychając szybciej. Przyciągnęła rękami mój kark i badała językiem moje podniebienie wplątując palce w moje włosy. Kiedy była blisko nie czekając już na nic wbiłem się w nią mocno bez ostrzeżenia, co spotkało się z głośnym jękiem brunetki. Poruszałem się w dość szybkim tempie. Będąc w jej wnętrzu poczułem jeszcze większe podniecenie. Przymknąłem lekko oczy łapiąc dziewczynę za biodra przyśpieszając tempa. Oboje doszliśmy w tym samym momencie. Opadłem na nią spocony całując ją czule w czoło. Na co ona objęła mnie ponownie nogami w pasie. Czułem na swoim torsie jej jędrne piersi, które ponownie obudziły mojego kolegę. Ta czując moją twardość uśmiechnęła się pod nosem i odwróciła się do mnie tyłem podpierając się na łokciach. Uniosłem do góry jej kształtne biodra i ułożyłem na wysokości mojej męskości. Ponownie zatopiłem się w jej rozkosznie ciasnym wnętrzu wydając z siebie zwierzęce odgłosy. Nora pojękiwała i mocniej wypinała pupę, pod wpływem moich kolejnych pchnięć. Lekko odgarnąłem jej długie włosy i pocałowałem w kark nie przerywając swoich ruchów. Poczułem jak zaciska się na mnie. Przez co wiedziałem, że jest blisko. Przyspieszyłem i doszedłem zaraz po niej. Położyłem się na boku przyciągając ją do piersi. Wtuliła się w moje ramię. Po chwili usłyszałem jej uspokojony oddech. Zasnęła. Przytuliłem ją mocniej do siebie i pocałowałem w policzek i sam zapadłem w sen. 

FourOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz