Dodatek do rozdziału 16

163 11 2
                                    

**Po raz kolejny dziękuję z całego serduszka Sarkastycznej za napisanie drugiego dodatku (prace nad kolejnym już niedługo ;) )**

Perspektywa Danielle (zawiera sceny 18+)

Po dwóch godzinach gry w Asassina miałam wrażenie, że mój brzuch zacisnął się w węzeł od takiej ilości śmiechu. Cole zupełnie nie radził sobie z podkradaniem i za każdym razem ujawniał swoją pozycje, co kwitował głośnymi przekleństwami. Mimo tego, że naprawdę w wielu rzeczach był mistrzem, tego zupełnie nie umiał.

-Dobra, ja się poddaje – oznajmił Cole wyłączając konsole.

- Wiesz... następnym razem na pewno będzie lepiej- powiedziałam, ledwo powstrzymując śmiech – To co teraz robimy?

Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że słońce zachodziło a na niebie pojawiły się różowe smugi zwiastujące nadchodzącą noc. Nadal siedziałam na kolanach Cole'a i dziwiłam się, że jeszcze nie zaczął narzekać na mój kościsty tyłek. Dziewczyny zawsze wytrzymywały ze mną na kolanach tylko kilka minut narzekając na moje kości. No cóż, on musi mnie serio kochać.

-Mam kilka propozycji- wymruczał chłopak, przystawiając usta do mojego karku.

-Mmm, panie Andrews –szepnęłam, odwracając się do niego przodem, tak że nasze nosy prawie się stykały- czy ma pan na myśli coś zbereźnego?

-Skądże znowu-odpowiedział.

Poczułam, że jego ręce zaczęły wodzić po moich plecach lekko ściskając łopatki. Nie miałam na sobie stanika więc miał nieutrudniony dostęp. Uśmiechnęłam się lekko, gdy zdałam sobie z tego sprawę.

-Ja jedynie chce sprawić nam przyjemność, skarbie- kontynuował, zdejmując ze mnie bluzę, która z resztą należała do niego.

Oczywiście nie pozostałam mu dłużna i po chwili jego koszulka leżała na podłodze. Przyciągnęłam go za kark do siebie, wpijając się w jego słodkie usta. Uwielbiałam jego smak. Mogłabym go całować bez końca. Nasze ciała już się znały lecz nadal pragnęłam go tak jak na początku. Poczułam jego szorstkie dłonie na piersiach przez co cicho westchnęłam. Sunęłam dłońmi po jego karku i ramionach, wiedziałam, że bardzo to lubi. Poczułam jego uśmiech na wargach, gdy zeszłam z jego kolan na dywan i odrywając od niego usta zdjęłam spodnie dresowe. Uśmiechnęłam się lekko, gdy zobaczyłam w jego oczach pożądanie. Jego włosy były rozsypane a ciało już lekko spocone. Stałam na dywanie a on siedział na kanapie. Patrzyliśmy sobie w oczy, wiedząc dobrze jak to się skończy. Zresztą prawie jak zawsze. A mówiąc jak, mam na myśli blat w kuchni. Całe szczęście, że mieszka sam.

Nagle Cole wstał i podszedł do mnie cały czas uśmiechając się jak dziecko, które otworzyło prezent urodzinowy. Musiałam parsknąć śmiechem.

-Wiesz, że tam na dole nic się nie zmieniło, prawda? To wszystko-pokazałam na siebie- już dawno oglądałeś.

Na moje słowa uśmiechnął się jeszcze szerzej i wziął mnie w ramiona. Od razu złączył nasze usta a ja objęłam go nogami w pasie.

-Blacik?- wyszeptał na co ja lekko się zaśmiałam i pokiwałam głową.

Nie przestając się całować przetransportowaliśmy się do kuchni. Czułam żar dosłownie wszędzie i bolesne pulsowanie między nogami. Dyszałam ciężko gdy chłopak postawił mnie na ziemi i zdjął spodnie wraz z bokserkami. Jego źrenice były rozszerzone i patrzyły na mnie dziko. Nie musiał nic mówić. Szybko wskoczyłam na blat i czekałam aż do mnie podejdzie. Cicho jęknął gdy pociągnęłam go za włosy chwilę później podczas zdejmowanie moich majtek. Objęłam go nogami w pasie i lekko wysunęłam biodra. Cole cały czas oddychając ciężko przysunął się do mnie i przylgnął całym ciałem. Położył ręce na moich biodrach i wsunął się we mnie jednym ruchem od razu rozpoczynając coraz szybszą przejażdżkę. Jęczałam czując go w sobie raz po raz. On też zaczął coraz głośniej dyszeć. Położyłam ręce na jego plecach i przesunęłam po nim paznokciami. Cole miał zupełnie zamknięte oczy, a jego usta lekko uchylały się gdy powtarzał moje imię. Czułam że jestem coraz bliżej, a napięcie narastało zbliżając mnie do końca. Ścisnęłam go mocniej udami prosząc aby przyspieszył. Zrobił to od razu .

-Dobrze ci? –wychrypiał.

-Yhmm- mruknęłam zaciskając oczy.

W końcu poczułam rozlewające się ciepło i pod jego wpływem zupełnie zwiotczałam w ramionach chłopaka. On doszedł chwilę po mnie, wydając pełne satysfakcji westchnienie.

Oparł czoło na moim ramieniu a ja opadłam na blat. Leżeliśmy tak jeszcze chwilę napawając się swoim zapachem i bliskością.

-Powinni mi podbić kartę stałego klienta- mruknęłam przeczesując jego włosy

-Nie mów tego za szybko- szepnął- bo na moje oko nie wyjdziesz z tego pokoju szybko.

Zachichotałam cicho na jego słowa i dałam się ponieść chwili jeszcze raz. Nawet więcej niż raz.

FourOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz