Rozdział 18

153 9 0
                                    


Perspektywa Kath

Uśmiechnęłam się zwycięsko widząc, że po raz trzeci z rzędu wygrywam kolejną rundę gry w uno. Została mi jedna karta, która niezależnie od tego co teraz położy udupi go na dobre, a ja wygram po raz kolejny. Tak jak przypuszczałam Nate ze skupionym wyrazem twarzy położył czerwoną i zieloną czwórkę zostając z dwiema kartami. Rzuciłam swoją kartę wstając gwałtownie z dywanu by odtańczyć mój taniec zwycięstwa. Nate złapał się za głowę.

- Jesteś okrutna, żeby zostawiać takie karty na sam koniec- wskazał na kartę, która oznaczała wzięcie dodatkowych czterech kart przez przeciwnika- Ty mała cholero zemszczę się- obiecał posyłając mi uśmiech, który sprawił że zmiękły mi nogi.

- Ze mną nie wygrasz braciszku- powiedziałam wzruszając ramionami.

Wyłożyłam się na łóżko Nate' a, a on sam pozbierał karty i włożył je do szuflady.

- To co robimy teraz?- zapytałam, gdy usiadł na łóżku obok mnie.

Pokręcił głową drapiąc się w kark.

- Wybacz Kathie, ale idę zaraz do Nory- zignorowałam ukłucie w sercu- ale nie martw się jak wrócę możemy popykać w Need for Speed. Co ty na to?- zapytał. Wiedział że mu nie odmówię, bo to jedyna gra, którą lubiłam i szła mi całkiem przyzwoicie.

Mimo to, że obiecał że spędzi ze mną trochę czasu, gdy wróci. Poczułam że nasza więź, nie ważne jak bardzo byłaby mocna, nie mogłaby się równać z tą, którą darzył osobę, w której był zakochany. Czułam że nigdy jej nie dorównam. Nawet nie miałam na to szans.

- Jasne- odparłam odsuwając od siebie nieprzyjemne myśli posyłając mu lekki uśmiech.

Nate wyszedł z domu dziesięć minut później. W ekspresowym tempie się w przebrał i wziął ze sobą potrzebne rzeczy. Kiedy stał przy drzwiach pomachał mi i zamknął za sobą drzwi. Usiadłam na kanapie w salonie patrząc nieprzytomnie w swoje ciepłe skarpety w koty. Stwierdziłam, że lepszym pomysłem od nudzenia się na kanapie będzie zadzwonienie do Ali a potem do May.

Alexis nie odebrała. Co mnie odrobinę zaniepokoiło, ale poczułam się nieco lepiej na myśl, że jest z nią Kenji. Może później jeszcze spróbuję zadzwonić.

May odebrała, gdy już całkiem straciłam nadzieję, że podniesie słuchawkę.

- Halo?- odezwała się trochę niemrawym głosem.

- Wszystko w porządku?- zapytałam na wstępie.

Ta ziewnęła przeraźliwie słychać były szmery w tle.

- Mhm. Wszystko w porządeczku- zapewniła a jej głos brzmiał nad wyraz szczęśliwie. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu- A co tam u ciebie?

- Wszystko spoko, poza tym że dopiero co pozbyłam się morderczego kaca- wyżaliłam się z jękiem kładąc nogi na stoliku kawowym- A ty gdzie nam zniknęłaś wczoraj?- zapytałam mimo że mogłam tworzyć różne teorie na podstawie tego co powiedziała mi Dan.

Ta zaśmiała się lekko w odpowiedzi.

- Bym ci powiedziała, ale niestety nasza rozmowa jest kontrolowana i za dużo nie mogę ci powiedzieć- odparła nadal się śmiejąc.

- Jesteś nadal u Haydena?- zapytałam nie kryjąc zaskoczenia.

- W rzeczy samej.

FourOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz