Perspektywa Kath
Gdy byliśmy w drodze do mojego domu poczułam zbliżającego się kaca. Po co się tak najebałam? Zatrzymaliśmy się przed moim domem. Chris wyszedł mi z pomocą widząc, że nie potrafiłam nawet otworzyć drzwi. Rodziców całe szczęście nie było w domu, więc nie musiałam się martwić o to żeby nie hałasować. Chris podprowadził mnie do drzwi. Nie chciałam go fatygować, żeby odprowadzał mnie do samego pokoju. Szłam schodami zataczając się przy każdym kroku. Zdjęłam obcasy i rzuciłam je, gdzieś na dół mając zupełnie gdzieś, że Nate zapewne śpi. Weszłam do pokoju i od razu do łazienki. Zmyłam makijaż wodą, bo nie mogłam nigdzie znaleźć płynu do demakijażu, ani nawet płatków kosmetycznych. Rzuciłam ubrania na podłogę zostając w samej bieliźnie. Rozpuściłam włosy, które wcześniej upięłam w koka aby ich nie zmoczyć w basenie. Co okazało się zupełnym kretynizmem, bo i tak byłam cała przemoczona. Umyłam zęby. Czy miałam niebieską szczoteczkę? Byłam tak pijana, że nawet nie wiedziałam, czy to na pewno był niebieski. Wyszłam z łazienki i od razu rzuciłam się na łóżko, na którym leżało coś twardego. Miałam to gdzieś. Ułożyłam się wygodnie na lewym boku przekładając prawą nogę tak żeby mi było wygodniej. Co z tego, że wypinałam tyłek w samych majtkach? Miałam majtki prawda? Czy stringi? Cholera.
Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Przewróciłam się na drugi bok i nadal mając zamknięte oczy po omacku szukałam kołdry. Natrafiłam na coś twardego. Przejechałam ręka trochę na górę. Dźgnęłam palcem w to coś. Było miękkie. Stwierdziłam, że pierdzielę i położyłam się z powrotem na lewy bok.
Kac morderca ostatecznie mnie obudził jakoś po południu. Wstałam z łóżka. I mając zaspany wzrok poszłam do kuchni. Czy zawsze miałam tak krótką drogę z pokoju do kuchni? Złapałam się za głowę. Pulsowała co było dodatkowym utrapieniem. Wzięłam z szafki dwie tabletki od razu je połknęłam popijając wodą. Wyjęłam jakąś chałkę z szafki i zjadłam ją nie mając nawet siły żeby posmarować ją nawet dżemem. Poszłam do salonu i wyłożyłam się na kanapie. Ile ja wypiłam? Na pewno na początek łyknęłyśmy dwa drinki z Alexis na początek, potem ze znajomą z podstawówki po dwa shoty, potem nad basenem była lodówka z piwem, to wzięłam butelkę. Co było dalej? Sama chciałabym to wiedzieć...
Usłyszałam jak Nate schodzi po schodach. Nie spojrzałam nawet w jego stronę. Zakryłam twarz rękami .
- Ciszej bałwanie- burknęłam czując jak ból głowy roznosi mi czaszkę.
Nie wiedziałam co robi, ale to co robił było stanowczo zbyt głośne. Oderwałam ręce od twarzy i spojrzałam mrużąc lekko oczy. Nate szedł do mnie z szklanką wody w ręce. Podał mi ją z tajemniczym uśmiechem na twarzy. Wzięłam od niego szklankę mierząc go podejrzliwym wzrokiem.
- O co ci chodzi?- zapytałam- Dosypałeś tam czegoś?- powąchałam wodę udając, że sprawdzam zawartość niepożądanych substancji.
Usiadł na fotelu naprzeciwko mnie nadal na mnie patrząc. Ja się nie fatygowałam. Nadal leżałam na kanapie i piłam powoli wodę.
- Wiesz, gdzie spałaś dziś w nocy?- zapytał.
Spojrzałam się na niego jak na debila.
- A gdzie kurna mogłam spać jak nie w łóżku?
Ten nadal miał na twarzy ten sam uśmiech. Jak on mnie wkurza.
- Wiesz chociaż w czyim?- drążył temat a ja przewróciłam oczami.
- No w swoim. Mam łóżko w swoim pokoju. Mam nawet pokój jakbyś chciał wiedzieć. Jest obok twojego. Mogę ci nawet pokazać- powiedziałam sarkastycznie na co ten parsknął śmiechem. - Siostrzyczko, nie dotarłaś do swojego pokoju- odparł podkładając ręce pod kark i uśmiechając się szeroko na co ja wyplułam wodę, którą miałam w buzi.
- A gdzie niby?- zapytałam. Przecież byłam u siebie. Chyba. No bo gdzie.
- U mnie kwiatuszku- poczułam jak czerwienieję na twarzy- Zostawiłaś rzeczy w mojej łazience, użyłaś mojej szczoteczki, spałaś razem ze mną, o ile spaniem można nazwać wypinaniem się tyłkiem w moją stronę i zabieranie mi kołdry w środku nocy- przy wypowiadaniu ostatniej części zdania przygryzł wargę jakby powstrzymywał się od dokończenia- chyba wolę nie wiedzieć.
- Chociaż miałeś na co popatrzeć- wystawiłam mu język.
- To na pewno- zgodził się z uśmiechem ukazując swoje dołeczki.
Po około godzinie poszłam do siebie i wzięłam zimny prysznic. Założyłam majtki, które nie były już stringami (tak, to co miałam na sobie to jednak nie były majtki). Wyjęłam jakieś krótkie spodenki i na to za dużą czarną bluzę z kapturem. Nie chciało mi się już nawet zakładać stanika. Włosy miałam jeszcze mokre po prysznicu, więc zostawiłam je rozpuszczone.
Dobrze, że rodzice pojechali na weekend. Nie musiałam się tłumaczyć z tego, że upiłam się w trzy dupy. Zeszłam na dół wybierając w między czasie numer do Dan. Może ona coś zapamiętała z tej imprezy...
- Halo?- odebrała jęcząc przy tym przeraźliwie.
- Kacyk?- zapytałam ze śmiechem. Mimo że moja głowa nadal bolała jak cholera.
Ta w odpowiedzi jęknęła jeszcze głośniej.
- Ciszej głupia- była chyba w gorszym stanie niż ja.
- Pamiętasz coś z wczoraj?- zapytałam nieco ciszej.
- Ymm, jak wchodziliśmy do Morganów, poszłam z Cole' m tańczyć i potem zaczął się lać alkohol... chyba. Nie wiem co mi się wydawało, a co nie...
- Ale co? A właśnie widziałaś Ali albo May? May poszła pewnie po piwo, a potem jej nie widziałam... Ali jakoś później się odłączyła i nie mogłam jej znaleźć.
- Um, chyba widziałam May z Haydenem- zaśmiała się pod nosem.
- Czego mi nie mówisz?- zaciekawiła mnie.
- Matki nie zdradzają sekretów swoich dzieci- odparła zanosząc się śmiechem na co momentalnie syknęła z bólu, kac morderca powraca.
- A co z Lex? Widziałaś ją gdzieś? Bo ani wczoraj ani dziś nie miałam od niej żadnych wieści.
- Mmm, chyba do niej dzwoniłam wczoraj, źle się czuła, Kenji z nią był.
Zawsze do nas pisała jak miała zamiar wcześniej wyjść... Coś było nie tak.
- Coś odwalałam wczoraj?- zapytałam z ciekawości. Na co Nate będący w kuchni spojrzał się na mnie tym samym wzrokiem co poprzednio.
- Poza skakaniem do basenu na bombę, darciu ryja przy każdej piosence i utrudnianiem Chrisowi pracy szofera to chyba nic.
Nie pamiętałam żadnej z tych rzeczy. Poza tym, po mokrych ciuchach i włosach można było wywnioskować, że zrobiłam sobie niezłą kąpiel...
CZYTASZ
Four
Teen FictionJedna przyjaźń, cztery różne dziewczyny i cztery perspektywy. Danielle, May, Kath i Alexis tworzą zgraną paczkę, mimo że tak bardzo różnią się od siebie. Czy własne problemy, własne związki będą w stanie je od siebie oddalić? Czy niebezpieczeństwo...