Rozdział 13

163 10 0
                                    

Perspektywa Kenji' ego

Od razu po meczu poszedłem do Haydena, żeby pomóc przenieść cały alkohol z samochodów. Większość chłopaków z drużyny miała cały zapakowany bagażnik. Trzeba było oblać zwycięstwo. Dixon już na starcie był wstawiony. Ale w sumie... kto nie był? Zaczęli przychodzić pierwsi ludzie.

Po dwudziestu minutach, nie wiedziałem kto gdzie jest. Było pełno ludzi zarówno w środku jak i na zewnątrz. Kto jak, kto ale Morganowie potrafią organizować imprezy. Nasz kumpel z drużyny ogarniał na dziś muzykę. Przyniósł nawet swój sprzęt. W domu i w ogrodzie były głośniki. Poszedłem do kuchni i wziąłem piwo. Widziałem wchodzące do środka dziewczyny. Maya nawet się z kuzynem nie raczyła przywitać na meczu...

Alexis była przy nich taka drobna. Mogę się założyć, że miała buty na obcasie. Od ostatniego ranka, gdy spotkałem ją podczas porannej przebieżki, zacząłem baczniej ją obserwować. Dopiero teraz widziałem jak bardzo musi być zmęczona. Wyglądała ślicznie. Kiedy przyłapała mnie na tym, że jej się przyglądam uśmiechnęła się złośliwie. Poszła razem z Kath, Dan i Cole'em na dół. May gdzieś się ulotniła po drodze. Ja postanowiłem iść po jeszcze jedno piwo. To już trzecie?

Po paru shotach z chłopakami poszedłem na górę, żeby zobaczyć czy nie demolują im zbytnio mieszkania. Gdy przechodziłem obok jednej z toalet. Usłyszałem szlochanie.

- Zostaw mnie- odparła płaczliwie dziewczyna. Jej głos wydawał mi się znajomy. Podszedłem bliżej . Przed otworzeniem drzwi, zapukałem. Nikt nie odpowiedział. Otworzyłem uchylone drzwi łazienki. To co zobaczyłem dosłownie wprawiło mnie w osłupienie.

Jakiś typek przyciskający do umywalki Alexis. Pierwszy raz słyszałem jak płakała, więc nic dziwnego, że nie poznałem jej głosu. Próbowała go odepchnąć, ale była o wiele niższa od niego. Był w trakcie zrywania z niej sukienki, gdy otwierałem drzwi. Od razu jak to zobaczyłem oderwałem tego gościa od Ali. Ten już był w trakcie rzucania we mnie jakimiś obelgami. Uderzyłem go z całej siły pięścią w twarz i potem następny, i następny. Aż nie poczułem na sobie delikatnych szarpiących mnie za koszulkę rąk.

- Kenji- załkała.

Ja momentalnie zabrałem ją stąd i po drodze rzuciłem do Mike' a.

- Zajmij się tym kutasem- rzuciłem krótko.

Ten tylko skinął głową i poszedł do łazienki, w której zostawiłem tego chuja. Lexi cała się trzęsła. Nie odzywała się. Gdy byliśmy już daleko od łazienki wziąłem ją w ramiona. Na początku była spięta, ale po chwili obejmowała mnie z całej siły. Czułem, że nadal płakała. Pocałowałem ją w głowę. Nadal cała się trzęsła. Musiałem ją stąd zabrać. Wziąłem ją za rękę i zaprowadziłem do mojego samochodu. Usiadła na tylne siedzenie. Dopiero teraz zobaczyłem, że jej bluzka jest dosłownie w strzępach. Dużo nie myśląc zdjąłem swoją koszulkę założyłem jej. Nie sprzeciwiała się. Była jak lalka. Miała nieobecny wzrok. Zamknąłem drzwi samochodu i usiadłem na miejscu kierowcy. Pojechałem do jej domu. Wiedziałem, że będzie się w nim czuła bezpieczniej niż w moim.

Zaparkowałem na podjeździe. Otworzyłem jej drzwi. Ta wpatrywała się w swoje dłonie. Podniosłem ją i wziąłem na ręce. Tak jak się spodziewałem kluczyk był pod wycieraczką. Otworzyłem drzwi i zamknąłem je za sobą. Położyłem ją na kanapie w salonie zapalając przy tym lampkę. Ukucnąłem przy niej.

- Ali- przeniosła na mnie po chwili wzrok. Miała powiększone źrenice. Niewykluczone, że ten dupek jej coś dosypał do drinka. Kurwa załatwię gnoja jak go jeszcze raz przy niej zobaczę- Jesteś głodna?- zapytałem.

Pokręciła głową.

Poszedłem do kuchni i wlałem do szklanki wodę. Podałem jej a ona drżącymi rękami ją wzięła. Zanim się napiła patrzyła się na nią. Ali była w strasznym stanie. Nie chodziło mi nawet od śladów tuszu na policzkach. Była przerażona. Pierwszy raz widziałem ją w takim stanie. Po tym jak wypiła całą szklankę zaprowadziłem ją do pokoju. Ona posłusznie za mną szła.

Poszła do łazienki. Siedziała tam już od przeszło czterdziestu minut. Wstałem z jej łóżka i zapukałem do łazienki.

- Lexi? Wszystko dobrze?- zapytałem. Odpowiedziała mi cisza- Lex wchodzę- ostrzegłem i otworzyłem drzwi. Ali siedziała skulona na małym dywaniku obok wanny. Miała na sobie świeżą koszulkę i majtki. Zignorowałem to, że prześwitywała jej koszulka. Nie czas na to Kenji, opanuj się. Z jej policzków nadal spływały łzy. Była całkowicie bez makijażu. Była prześliczna. Ale to w jakim jest stanie sprawiło, że poczułem złość. Gdybym był wcześniej... W ogóle by jej nie dotknął.

Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku. Przykryłem kołdrą. I już gdy miałem wyjść żeby przynieść jej jeszcze wody ona złapała mnie za rękę. Patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem,

- Nie zostawiaj mnie- powiedziała cicho- proszę- dokończyła zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć.

Ja usiadłem obok niej i pocałowałem w czoło. Chciałem żeby czuła się przy mnie bezpieczna. Poza tym nie mogłem się powstrzymać.

- Nie zostawię cię, zostanę z tobą tylko pójdę po wodę, dobrze?- kiwnęła głową i oparła głowę o poduszkę. Od razu jak zamknęła oczy, zasnęła.

W tym momencie usłyszałem jej dzwoniący telefon, szybko go wziąłem i wyszedłem z jej pokoju żeby jej nie obudzić. Pora zmierzyć się z Danielle...

Położyłem wodę i tabletki jakby się obudziła. Poszedłem do łazienki żeby się ogarnąć. Dobrze, że w samochodzie miałem rzeczy na trening. Wziąłem szybko prysznic i przebrałem się w świeże bokserki i luźne spodnie od dresu. Po cichu zamknąłem drzwi od łazienki i podszedłem do łóżka, w którym spała dziewczyna. Była zwinięta w kłębek i opatulona kołdrą. Położyłem się obok niej. Nie naruszając przy tym stosownej odległości. Nie chciałem żeby się przestraszyła, a spanie na kanapie w salonie uniemożliwiło by mi czuwanie przy niej w razie, gdyby coś się działo.

Przez około dwadzieścia minut po prostu na nią patrzyłem. Nie mogłem spać. Zwłaszcza, że martwiłem się o Lexi. Pierwszy raz widzę ją taką bezbronną. Zawsze potrafiła się postawić. Zwłaszcza jeśli chodziło o mnie. Nigdy nie pokazywała, gdy coś było nie tak. Zamknąłem oczy by choć spróbować zasnąć. Gdy już w końcu udało mi się zasnąć poczułem jak coś niespokojnie się wierci i krzyczy. Otworzyłem zaspany oczy i zobaczyłem Ali, która spała, ale wierzgała i krzyczała przez sen. Mimo że miała zamknięte oczy to i tak z jej oczu płynęły łzy. Przygarnąłem ją do siebie, a ta powoli się uspokajała. Nadal miała zamknięte, ale nie byłem pewny czy nadal spała. W moich ramionach była jak lalka. Gdy już się uspokoiła chciałem położyć ją z powrotem jednak ta złapała mnie za ramię uczepiając się mnie jak małpka. Westchnąłem cicho i położyłem się lekko na plecach, uważając by jej nie obudzić. Spała wtulona we mnie. Nadal trzymała mnie mocno jakby bała się, że jej ucieknę. Przytuliłem ją jeszcze mocniej do siebie i delikatnie odgarnąłem jej włosy z twarzy. Lekko zmarszczyła nosek, ale się nie obudziła.

Przykryłem nas kołdrą i w końcu zasnąłem. 

FourOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz