***Siemka wszystkim czytającym (po raz pierwszy zabiera głos) ten bonusik do 15 rozdziału został napisany na moją wielką prośbę przez Sarkastycznąbabę. Moim zdaniem świetnie sobie poradziła (bo to jej klimaty :*) i jeszcze raz bardzo dziękuję za napisanie i za wsparcie. Z pewnością jest to pierwszy i nie ostatni dodatek (już obiecała, że będzie je czasem pisała :) ). Korzystając z okazji, że piszę coś co nie jest rozdziałem chciałam od razu podziękować mojemu Korektorowi tekstu (który nic nigdy nie "korektoruje", bo uważa, że jest wszystko git :P). Jeśli ktoś to czyta to powiem tak, że w miarę możliwości, tak jak rozdziały pojawiają się każdego dnia, tak teraz może się zdarzyć, że nie będą one dodawane tutaj tak często. Dziękuję za uwagę <3!***
Perspektywa Haydena (zawiera sceny 18+)
Stałem i patrzyłem jak May zaczęła zdejmować sukienkę. Wyglądała nieziemsko. Miała lekko potargane włosy, które fruwały nad jej twarzą co jakiś czas zasłaniając jej piękne oczy, które patrzyły na mnie lekko spłoszone. Nie mogłem oderwać wzroku od jej palców sunących wzdłuż jej ciała. Poczułem, że tam na dole mój kolega obudził się do życia przez co zdjęcie spodni stało się odrobinę trudniejsze. Utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy, gdy zdejmowałem wreszcie te pieprzone spodnie. Wzrok palił aby przenieść się na obserwowanie jej prawie nagiego ciała, lecz utrzymywałem go na wodzy. Czując w sobie coraz większe podniecenie postanowiłem działać. Chwyciłem jej małe ciało i przewiesiłem przez ramię, jednocześnie klepiąc May w jej krągły tyłek. Czułem jej lekko spoconą skórę na swoim ramieniu. Jak mogłem przez te lata nie widzieć, że koło mnie kręciła się tak niesamowita dziewczyna? Wbiegłem do wody mając nadzieje, że chłodna woda ostudzi mnie na tyle bym niechcący nie szturchnął jej pod wodą. I bynajmniej nie byłaby to ryba. Moje myśli były coraz bardziej zamroczone. Postawiłem dziewczynę na dnie mając świadomość tego, iż sprawy mogą przybrać dosyć nieoczekiwany obrót. Nieoczekiwany ale jaki przyjemny. May stała przede mną patrząc na mnie. Jej bawełniany stanik zupełnie przemókł przez co zupełnie przyległ do jej ciała. Miałem ochotę zedrzeć z niej każdy skrawek ubrania, ale wiedziałem, że muszę postępować delikatnie.
- I co teraz? – spytałem przyciągając ją do siebie. W odpowiedzi usłyszałem jedynie lekki pomruk.
Nie zastanawiałem się dłużej. Schyliłem się i wpiłem w jej kuszące usta. Smakowała słodyczami i piwem. Polizałem jej wargę i przygryzłem lekko prosząc o wstęp. Wpuściła mnie od razu, atakując mój język. W tym momencie mój mózg przestał funkcjonować. Czułem ręce May na brzuchu, karku. Nie wiele myśląc złapałem ją za pośladki podsadzając aby objęła mnie nogami w pasie. Zacząłem szukać zapięcia od stanika na jej plecach. Po kilku sekundach jednak zaprzestałem prób skupiając się na sunącej po moim karku dłoni May. Przysunęła się bliżej mnie i lekko przygryzła mój kark mrucząc cicho moje imię. W moim ciele szalała burza. Czułem jak krew zawrzała w moich żyłach gdy zacząłem lizać ją po szyi a ona jęknęła i zaczęła ciągnąć mnie za włosy i lekko wiercić jakby chciała jeszcze mocniej opleść mnie nogami. Każdy jej ruch sprawiał, że stawałem się coraz bardziej twardy. Wiedziałem, że ona to czuje dlatego gdy spojrzała na mnie lekko zamglonym i pełnym pożądania wzrokiem wiedziałem, że już nie ma odwrotu. Chwyciłem ją mocniej i zacząłem wychodzić z wody. Fale nie ułatwiały sprawy tym bardziej, że wizja tego co miało się zaraz wydarzyć przeszkadzała w myśleniu logicznie. Po chwili wyszedłem z wody podchodząc do pozostawionego wcześniej koca. May nadal wisiała na mojej szyi ale już stała na ziemi. Pocałowałem ją w usta aby po chwili przenieść się na jej żuchwę i szyje. Chętnie oddawała moje pocałunki siadając na kocu i pociągając mnie za sobą. Na chwilę przerwaliśmy aby złapać oddech
-Chcesz tego?- spytałem patrząc jej głęboko w oczy. Chuj mnie obchodziło to, że sam miałem na nią cholerną ochotę. Musiałem wiedzieć.
-Chcę Haydenie. Chcę to zrobić z tobą. Wiem, że mnie nie skrzywdzisz – odpowiedziała lekko się uśmiechając, starając opanować niepokój, który widziałem w jej oczach.
Pocałowałem ją czule w czoło schodząc coraz niżej. May położyła się na ziemi i zaczęła sunąć rękami po moich ramionach. Nasze pocałunki powoli nabierały tempa i żaru, który palił mnie od środka. Chciałem aby pragnęła mnie równie mocno. Całowałem jej szyję, obojczyki aż doszedłem do wzgórka jej piersi. Nadal miała na sobie te cholerstwo z drutami. Spojrzałem jej w oczy szukając przyzwolenia na co ona lekko podniosła się z ziemi i sama zdjęła stanik. Jeszcze przez chwilę próbowałem utrzymać wzrok na jej twarzy lecz szybko popatrzyłem w dół. Jednak nie dane było mi nacieszyć oczy gdyż May szybko chwyciła mnie za szyję i przycisnęła do swojej klatki piersiowej.
-Jeszcze nie – szepnęła lekko schrypniętym głosem – ty też się rozbierz.
Gdy to mówiła czułem jej piersi rozpłaszczone na mojej gołej klatce więc zarejestrowałem coś w stylu „ ty, rozbierz". Nadal desperacko ściskany przez dziewczynę oswobodziłem się z bokserek. Czując mojego kolegę na nogach cicho pisnęła, lecz nie dałem jej dojść do głosu. Od razu zacząłem ją całować, ręce posyłając w ciekawsze rejony. Moje serce szaleńczo biło a oddech stał się urywany. May zaczęła lekko pojękiwać co przyjąłem z lekkim zadowoleniem wyznaczając sobie doprowadzenie jej do jeszcze głośniejszych odgłosów. Moje ręce badały jej piersi, które w całej okazałości prezentowały się zniewalająco. Była idealna pod każdym względem. Czując, że zarówno ja jak i May oddychamy ciężko a jej ręce wędrują coraz dalej i śmielej przeniosłem swoją uwagę na jej majtki.
-Unieś biodra- powiedziałem schrypniętym głosem.
May od razu podniosła biodra do góry a ja jednym ruchem ściągnąłem jej majtki i odchyliłem się do tyłu. Popatrzyłem na nią z góry czując pożądanie tak wielkie, że ledwo utrzymywałem się na kolanach. May leżała pode mną, spoglądając na mnie ufnie. Miała zamglony wzrok i spuchnięte wargi, które cały czas chciałbym całować. Nigdy nie wyglądała ta pięknie. Ułożyłem się na niej, łokcie wbijając po bokach jej głowy w piasek.
-Jesteś pewna? – spytałem jeszcze raz, błagając aby upewniła mnie, że tak.
-Tak – odpowiedziała przyciągając mnie za kark
Kolanem rozchyliłem jej nogi i ułożyłem między nimi.
-Trochę zaboli –powiedziałem cicho patrząc w jej oczy
-Nie boję się – uśmiechnęła się do mnie czule i pocałowała
Szybkim ruchem wszedłem w jej wnętrze. Czułem jak jej ciało się spina ale po chwili rozluźniła się i oplotła mnie nogami. Wolno zacząłem się poruszać , nie chcąc sprawić jej wiele bólu. Na początku na jej twarzy zagościł lekki grymas lecz po chwili znikł. Przymknąłem lekko oczy przyspieszając tempa. May zaczęła pojękiwać a wraz z narastaniem napięcia wewnątrz ja też oddychałem coraz szybciej. Czując, że May mnie obserwuje uchyliłem oczy. Jej twarz promieniała, przyciągała spojrzenie. Czułem, że ta noc nie skończy się szybko.
CZYTASZ
Four
Teen FictionJedna przyjaźń, cztery różne dziewczyny i cztery perspektywy. Danielle, May, Kath i Alexis tworzą zgraną paczkę, mimo że tak bardzo różnią się od siebie. Czy własne problemy, własne związki będą w stanie je od siebie oddalić? Czy niebezpieczeństwo...