Rozdział 15

162 10 1
                                    


Perspektywa May

Jego usta były takie miękkie. Nie chciałam się od niego oderwać. Nie zwracałam uwagi, na to że stoimy po środku kuchni. Zamknęłam oczy. Oboje czekaliśmy na ruch drugiego. Hayden ułożył ręce po bokach mojej głowy i pogłębił pocałunek. Smakował miętą i piwem. Poczułam motylki w brzuchu. Wplotłam dłonie w jego włosy. Objęłam go nogami w pasie a on posadził mnie na blacie. Gdy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się lekko od siebie nadal muskając się ustami. Potarłam nosem o jego i się słodko uśmiechnęłam, co on podwójnie odwzajemnił całując mnie w wierzch dłoni. Moje serce biło jak szalone. Miałam wrażenie, że tylko dla niego.

- No i gdzie te moje słodycze?- droczyłam się kładąc dłonie na jego piersi.

- Jeszcze chwilka- odparł z uśmiechem ponownie łącząc nasze usta w pocałunku.

***********************************************************************************************

- Gdzie mnie zabierasz?- zapytałam śmiejąc się, gdy Hayden trzymając mnie za rękę szedł prawie biegnąc z wielką siatką.

Ten odwrócił lekko głowę i posłał mi ten swój urzekający uśmiech, który sprawiał, że miałam nogi jak z waty.

Wyszliśmy z imprezy i kierowaliśmy się w stronę plaży. Nikogo nie było a woda była lekko wzburzona. Niebo było ciemne. Jego twarz oświetlał tylko księżyc. W końcu się zatrzymał i usiadł na piasku przyciągając mnie do siebie. Siedziałam pomiędzy jego nogami opierając się o jego tors. Było mi przy nim cieplutko. Poza tym, że już na sam jego widok czuję, że płonę. Wziął siatkę i zaczął wyjmować z niej wszystkie rzeczy.

- A więc- zaczął a ja nie mogłam powstrzymać śmiechu- tu masz Fluffa- wskazał na słoiczek i od razu mi go podał- milky waye- wskazał na stosik batoników- masło orzechowe w czekoladzie- wskazał na miniaturowe opakowania Reese's z masłem orzechowym- z tym zgadywałem, ale że nie były dostępne w zwykłym sklepie, tylko w sklepie z azjatyckim jedzeniem...- cmoknęłam go w policzek na widok Pocky w trzech smakach na co on się uroczo uśmiechnął ukazując śnieżnobiałe zęby- tutaj czekolada Hershey, napoje Milky Way, Oreo w białej czekoladzie... i dwa piwa- dokończył ze śmiechem- jabłkowe- dodał gdy zmierzyłam go wzrokiem. Udobruchana dorwałam się do fluffa, a Hayden Otworzył od razu piwo. Zamoczyłam palec w fluffie od razu go oblizując i uśmiechając się jak małe dziecko. Hayden zaczął się śmiać ścierając ręką, w której nie trzymał piwa, fluff z mojej twarzy.

- Chcesz trochę?- zapytałam mając pełno słodkiej masy w buzi, na co ten znowu się zaśmiał i zjadł trochę pianki z mojego palca, który przykładałam mu do ust.

Popił piwem i podparł się rękami na piasku wygodniej się układając, tak że teraz oboje leżeliśmy. Otworzyłam kolejną paczkę słodyczy raz wkładając sobie do buzi, a raz Haydenowi. Mogłabym tak spędzać, każdą wolną chwilę. Nie tyle chodzi o jedzenie słodyczy... ale o bycie w jego ramionach. Czułam się w nich bezpiecznie. Na piasku leżało jeszcze pełno słodyczy, a ja już byłam najedzona. Sięgnęłam po piwo, które Hayden najpierw otworzył. Upiłam łyk. Popatrzyłam do góry widząc twarz Haydena. Gdy poczuł na sobie mój wzrok spojrzał na mnie. Nasze twarze były bardzo blisko siebie. Cmoknął mnie najpierw w czoło, potem w nos i na końcu w usta.

- Chodźmy popływać- palnęłam głupio, gdy chciał mnie znowu pocałować. Ten uśmiechnął się szeroko na ten pomysł.

- Jak sobie życzysz- zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć wstał z ziemi trzymając mnie na rękach.

- Hej, hej!- zawołałam machając rękami jak szalona- a może by tak zdjąć ciuchy?- czułam jak robię się czerwona, ale zignorowałam to nadal pewnie patrząc w jego oczy, w których widziałam małe iskierki.

Puścił mnie i od razu zdjął koszulkę i rzucił ją na piasek. Patrzyłam na niego jak owca na malowane wrota. Zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco niż przed chwilą. Zdjęłam powoli sukienkę czując na sobie wzrok Haydena. Dobrze, że założyłam jedną z najlepszych kompletów bielizny jakie miałam (dobrze, że ją w ogóle założyłam). Rzuciłam sukienkę na piasek i zdjęłam buty. Stałam przed Haydenem tylko w bieliźnie i patrzyłam jak ten nie tracąc ze mną kontaktu wzrokowego zdejmował spodnie. Przygryzłam wargę, a ten pozbywając się swoich butów szybko przerzucił mnie sobie przez ramię klepiąc mnie w tyłek. Pisnęłam zanosząc się śmiechem. Wbiegł do morza. Nawet będąc pół metra nad wodą czułam jaka jest chłodna. 

FourOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz