Perspektywa Alexis
Kiedy leżałam na swoim łóżku wtulona w tors Kenji' ego miałam wrażenie, że gdy tylko zamknę oczy i otworzę je z powrotem, on zniknie. Przytuliłam się do niego mocniej czując jak jego dłonie ciaśniej obejmują mnie w talii, jakby chciał żebym znalazła się jeszcze bliżej niego. Czułam bijące od niego ciepło, słyszałam bicie jego serca. Wsłuchując się w jego rytm, moje oczy robiły się coraz bardziej ciężkie. Kenji zaczął delikatnie gładzić mnie swoją dłonią po włosach, co tylko spotęgowało senność. Pod wpływem jego dotyku czułam przyjemne ciarki rozchodzące się w dół mojego kręgosłupa. Nadal nie docierało do mnie, że Kenji odwzajemnia to co do niego czuję. Wydawało mi się to surrealistyczne. Zamknęłam oczy i zapadłam w sen.
W środku nocy zbudziłam się z koszmaru oddychając szybko. Podniosłam się natychmiast do pozycji siedzącej i próbując unormować oddech, jednak i to na niewiele się zdało. Czułam, że jeszcze miałam łzy na policzkach. Cała byłam zlana potem przez co zrobiło mi się okropnie zimno. Przetarłam dłońmi oczy próbując pozbyć się resztek snu. Poczułam ciepłą dłoń na plecach. Zaskoczona podskoczyłam czując jeszcze większe zimno. Odwróciłam się do Kenji' ego, który wpatrywał się we mnie zaniepokojony.
- Co się stało Alexis?- zapytał półszeptem.
Z moich oczu nadal spływały niechciane łzy, przez które niemal nic nie widziałam. Wtuliłam się bez słowa w chłopaka, który przytulił mnie mocniej do piersi głaszcząc delikatnie po głowie i szepcząc słowa pocieszenia, których w ogóle nie słyszałam. Nadal przed oczami miałam widok ze snu, który nieustannie do mnie wraca. Bałam się zamknąć oczy. Nie chciałam by demony przeszłości ponownie nawiedziły mnie we śnie. Nawet nie wiem jak znalazłam się na Kenji' im, który nadal trzymał mnie w ramionach. Zatrzęsłam się z zimna, mimo że ciało chłopaka było wręcz gorące. Kenji poczuł, że się trzęsę i owinął mnie szczelnie kołdrą i ponownie przytulił do siebie. Nadal czułam jak wstrząsają mną dreszcze, ale już nie tak często i nie tak mocno jak przed chwilą.
- Zamierzasz nie spać przez całą noc?- zapytał, a jego głos rozniósł się w ciemnym pokoju. Ciemność wydawała mi się teraz przerażająca.
Pokręciłam głową nadal nie będąc w stanie wydusić z siebie czegokolwiek. Czułam gulę w gardle. Wzięłam parę głębokich oddechów, by nie wpaść w histerię. Zamrugałam powiekami by pozbyć się senności. Poczułam jak Kenji przesuwa mnie na swoich kolanach tak, że siedziałam do niego przodem i mogłam spojrzeć na niego. Jego oczy mieniły się w ciemności, reszta była nieostra. Objął dłońmi moją twarz i oparł swoje czoło o moje. Biło od niego ciepło.
- Spróbujesz dla mnie choć trochę się przespać?- zapytał niemal zdesperowanym tonem- Jest dopiero trzecia- powiedział.
Byłam przyzwyczajona do tego, że nie przesypiałam całej nocy. Czasem zdarzało się tak, że nie spałam od pierwszej. Przywykłam do wiecznego zmęczenia. Nigdy nie próbowałam ponownie zasnąć. Bałam się, że będzie to samo. A jeden koszmar to i tak było dla mnie czasem zbyt wiele. Na samą myśl o tym ponownie czułam, że tracę kontrolę nad oddechem. Zabrakło mi tchu, gdy mimo że oddychałam próbując złapać oddech to i tak do moich płuc nie dochodził tlen. Czułam, że się duszę.
- Ali!- Kenji gwałtownie oderwał się ode mnie potrząsając delikatnie moimi ramionami- Oddychaj- powiedział- oddychaj razem ze mną Ali, spokojnie- próbował tym uspokoić nas oboje- Wdech- powiedział sam pokazując mi jak powinnam to zrobić- wydech- moje oddechy stały się nieco spokojniejsze, poczułam że oddycham już normalnie. Kiedy w pełni odzyskałam nad sobą kontrolę bezwładnie opadłam w ramiona chłopaka. Który lekko odgarnął mokre kosmyki z mojej twarzy. Nachylił się nade mną by mieć pewność, że oddycham. Sam odetchnął z ulgą, że udało mu się mnie jakoś uspokoić. Kenji podniósł mnie delikatnie i położył na boku przodem do siebie. Nadal byłam opatulona kołdrą, dzięki której nie czułam prawie w ogóle zimna a dreszcze ustąpiły. Położył się bardzo blisko mnie. Nachylił się nade mną i złożył delikatny pocałunek na moim czole. Moje powieki znowu zrobiły się ciężkie. Czułam jego rękę na swoim biodrze. A w zasadzie na biodrze które przykryte było paroma warstwami kołdry. Mimo to czułam przyjemne ciepło. Zbliżyłam się jeszcze bardziej do niego tak że moja twarz znajdowała się pod jego brodą.
Otworzyłam oczy. Do pokoju przedzierały się promienie słońca, które oświetlały pokój. Kenji nadal spał. Czułam jego spokojny oddech. Jego ręka nadal mnie obejmowała. Było mi trochę za gorąco. Spróbowałam lekko zsunąć z siebie kołdrę. Co było znacznie trudniejszym zadaniem, kiedy kołdra była dosłownie wszędzie. A ja sama zapewne wyglądałam w niej jak burrito. Nie chciałam budzić Kenji' ego, więc najciszej jak potrafiłam pozbyłam się z siebie tej przeklętej kołdry. Spojrzałam kontrolnie na chłopaka by upewnić się, że nadal śpi. Kurewsko się przestraszyłam, kiedy okazało się, że Kenji już wcale nie śpi. Śledził każdy mój ruch. Gdy podskoczyłam ze strachu łapiąc się za serce ten drań się uśmiechnął. Kenji podniósł się i przyciągnął mnie do siebie tak że on leżał na plecach a ja siedziałam na nim okrakiem. Poczułam rumieńce wkradające mi się na policzki. Z uwagi na to, że wcześniej pozbyłam się kołdry, obecnie byłam ubrana tylko w majtki i obcisły podkoszulek. Moje ręce znajdowały się na jego klatce piersiowej. Jego ręce zaczęły wędrować po moim ciele przez co poczułam ciarki rozchodzące się wzdłuż mojego kręgosłupa. Nachyliłam się niepewnie patrząc mu w oczy. Czułam motylki w brzuchu. Kenji przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie pokonując dzielącą nas odległość. Złączył nasze usta i pogłębił pocałunek. W jego ramionach czułam się bezpiecznie. Mimo że zaledwie wczoraj po raz pierwszy mnie pocałował, ja mam wrażenie, że robi to już od wielu lat. Jego dotyk jest dla mnie tak naturalny jak oddychanie. Objęłam dłońmi jego twarz. Nie mogłam myśleć o niczym innym, tylko o nim. O jego ustach. O jego dłoniach na moim ciele.
CZYTASZ
Four
TienerfictieJedna przyjaźń, cztery różne dziewczyny i cztery perspektywy. Danielle, May, Kath i Alexis tworzą zgraną paczkę, mimo że tak bardzo różnią się od siebie. Czy własne problemy, własne związki będą w stanie je od siebie oddalić? Czy niebezpieczeństwo...