Od momentu wyjścia z samolotu w porcie lotniczym Los Angeles, Iga od razu wiedziała, że to będą najlepsze wakacje w jej życiu. Przez niemalże całą podróż samolotem pytała Kubę, jak udało mu się załatwić wyjazd do Stanów. To było jak bajka - dziewczyna jak szalona mrugała oczami, nie mogąc uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.
- Jutro pojedziemy zobaczyć napis Hollywood! - mówiła Iga, przeglądając w telefonie listę najważniejszych miejsc w najpopularniejszym mieście Kalifornii. - I Chiński Teatr Graumana... o, i nie możemy zapomnieć o Walk of Fame!
- I co jeszcze? - wymamrotał zmęczony Kuba. Zbliżał się wieczór, a oni już którąś kolejną godzinę wylegiwali się na plaży w Venice. Cały dzień spacerowali po skąpanych w słońcu malowniczych ulicach Los Angeles, raz po raz mijając deskorolkarzy i rowerzystów. Kuba, który już kilka razy był w Kalifornii, czuł się trochę jak znudzony rodzic z podekscytowanym dzieckiem, ponieważ Iga chciała zaglądać do wszystkich sklepów, kawiarni i restauracji, tym samym robiąc tysiące zdjęć i powtarzając, jak tu jest pięknie. Mimo że było to trochę męczące, to jednak widok szczęśliwej i roześmianej dziewczyny był po prostu niesamowity. Raper marzył, żeby móc oglądać ją taką codziennie.
- A pojedziemy na plażę w Santa Monica? - spytała Iga błagalnie, mocno przeciągając ostatnią głoskę. Obróciła się na plecy na błękitnym kocu i podparła się na łokciach, poprawiając czarną górę od bikini. Kuba leżał na brzuchu, z dłońmi przygniecionymi twarzą i zaczął lustrować wzrokiem ciało swojej dziewczyny.
- Jak dla mnie, moglibyśmy leżeć na plaży dzień i noc - stwierdził. - Jeśli tylko będę mógł cię oglądać w bikini - zniżył głos. - A nawet bez niego.
- Zboczuch - mruknęła Iga. Kuba zachichotał i sięgnął po swój telefon. Sprawdził instagrama i zdumiony stwierdził, że zdjęcie dziewczyny, które dodał w tajemnicy przed nią, zyskało naprawdę ogromną popularność. Odkąd włączył powiadomienia kilka sekund temu, zaczęły pojawiać się coraz to nowe lajki i komentarze.
- Zaraz, zaraz - Iga spojrzała w wyświetlacz telefonu. - To ja?
- Nie - usiłował schować telefon, jednak Iga wyciągnęła po niego rękę i Kuba musiał się nieźle nagimnastykować, by uniemożliwić jej sięgnięcie po jego iPhone'a. Dziewczyna próbowała wszelkich możliwych sposobów, by zabrać mu telefon, jednak był zwinniejszy. Koniec końców, wylądowała na nim okrakiem i, zmęczona wymachiwaniem rękoma, w końcu się poddała. Kiedy już miała zejść, Kuba złapał ją za nadgarstki i przyciągnął do siebie.
- Zwariowałeś? - zawołała. - Ludzie patrzą!
- Wcale nie - raper zamknął jej usta pocałunkiem. - Mała, proszę cię, to są Stany. Mogłabyś zacząć biegać nago po plaży z nazistowską flagą, a każdy miałby to w dupie.
- Nie wiem, skąd ty bierzesz takie pomysły, ale zaczynam się ciebie bać - pokręciła powoli głową i położyła się obok niego. Zamknęła oczy i wsłuchiwała się w szum fal. To było niesamowicie relaksujące, w dodatku Iga miała wrażenie, że fale oceanu inaczej szumią niż fale polskiego morza. Czuła się jak w niebie.
CZYTASZ
Kawa i xanax w hotelu Marmur | Taconafide
FanfictionNadzwyczajne życie zwyczajnych mieszkańców Warszawy.