44. Za daleko

1K 74 19
                                    

Gdy Kuba obudził się, zegar ścienny obok drzwi do sypialni wskazywał piętnaście po ósmej. Wczoraj dość wcześnie poszli z Igą spać - wypili herbatę, zrobili ryż z warzywami i długo rozmawiali. Kubie udało się odciągnąć jej myśli od byłego chłopaka - a tak przynajmniej wywnioskował po uśmiechu, który prawie że nie schodził z jej twarzy.

Przetarł oczy dłońmi i szeroko ziewnął. Niezwykle rzadko zdarzało się, że budził się o tej porze, gdy miał wolny dzień. Przewrócił się na drugi bok i jego oczom ukazała się śpiąca Iga. Szczelnie opatuliła się kołdrą, choć temperatura w sypialni była wyjątkowo wysoka - lipiec w tym roku był bezlitosny. Jej spokojny wyraz twarzy zdradzał, że na pewno śni się jej coś pozbawionego jakichkolwiek trosk. Kuba nie chciał jej budzić, jednak wyglądała tak słodko, że zaczął przysuwać się bliżej, by ją pocałować. Niestety, zanim jej dotknął, leżący między ich nogami Gryzio gwałtownie zeskoczył na podłogę i zaczął głośno wędrować po sypialni, stukając pazurami po panelach. Iga powoli otworzyła oczy i rozejrzała się dookoła.

- Dzień dobry, żono - zażartował Kuba, opierając się na łokciu. Dziewczyna uśmiechnęła się, powoli zamykając i ponownie otwierając oczy.

- Dzień dobry, mężu - odkryła kołdrę do pasa, uśmiechając się. Jej wzrok powędrował na zegar. - A czemu ty nie śpisz o tej porze?

- Tak wyszło - w końcu przysunął się do niej i pocałował lekko w usta. Przyjrzał się jej zaspanej twarzy i pogładził kciukiem policzek Igi. - Aleś ty śliczna.

- Słodzisz mi, Grabowski, oj, słodzisz - uśmiechnęła się.

- Naprawdę, w takiej chwili musisz mówić do mnie po nazwisku? - mruknął poirytowany raper. Iga złapała jego twarz w dłonie i przyciągnęła do siebie, całując go w usta. Kuba szybkim ruchem ściągnął z niej kołdrę i wsunął dłoń pod lawendowy podkoszulek dziewczyny. W sypialni zaczęło robić się naprawdę gorąco, kiedy leżący na szafce nocnej iPhone Kuby zaczął dzwonić. Raper niechętnie oderwał się od Igi.

- Nie odbieraj - zaczęła wsuwać mu dłoń do bokserek, jednak Kuba zdążył zobaczyć imię Maciek na wyświetlaczu i nawet pieszczoty Igi nie były w stanie powstrzymać go przed odebraniem telefonu od brata. Złapał telefon i gwałtownie wybiegł z sypialni. Lekko rozczarowana Iga spojrzała na Gryzia i poklepała wolne miejsce na łóżku. Kundelek od razu tam wskoczył i zaczął lizać swoją panią po twarzy.

Jakieś dziesięć, może piętnaście minut później Kuba wrócił do sypialni. Odłożył telefon z powrotem na szafkę i położył się obok Igi. Podłożył dłonie pod głowę i zaczął wpatrywać się w sufit.

- Co jest? - spytała dziewczyna. Raper wyciągnął jedną rękę z powrotem i zaczął głaskać psa.

- Po festiwalu będę musiał pojechać na kilka dni do Ciechanowa - wyjaśnił beznamiętnie. Idze zrobiło się smutno, ale pokiwała głową ze zrozumieniem.

- Coś się stało? - zapytała.

- Nie, mam kilka spraw do załatwienia - odpowiedział Kuba z niewyraźnym uśmiechem. Przez chwilę panowała między nimi cisza, aż w końcu Iga spytała nieśmiało:

- A mogłabym pojechać z tobą?

Wiedziała, że skoro sam jej tego nie zaproponował, to raczej odpowiedź będzie przecząca. Kuba westchnął i powiedział:

- Wybacz, ale to nie jest dobry pomysł.

- Dlaczego? - spytała od razu, przytulając się do niego. Raper pogłaskał ją po włosach, ale nic nie powiedział. Iga kontynuowała: - Ty u mnie przecież byłeś. Poznałeś moich rodziców, a ja o twojej rodzinie nie wiem nic.

Kawa i xanax w hotelu Marmur | TaconafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz