Dzięki wolnym dniom napisałam całkiem sporo i uznałam, że nie ma sensu dłużej trzymać nowych odcinków w folderze, więc oto dyszka dla was :)
***
Ostatnie dni były dla Weroniki niczym bajka. Mimo tego, że w pracy bywało ciężko, to wystarczał SMS od Filipa, a na jej twarzy od razu pojawiał się uśmiech. Po tym, jak wychodziła z pracy, przyjeżdżał po nią i zabierał na kolację, kawę lub coś słodkiego. Natomiast w środę, kiedy to udało się jej skończyć wcześniej, zaprosiła Filipa do siebie na obiad. Zachowywali się już jak typowa para - chodzili za rękę, całowali się na ulicy, wieczorami do siebie dzwonili lub pisali SMSy. Weronika nie pamięta, kiedy ostatni raz była tak szczęśliwa.
- Nie wierzę, że załatwiłaś mi darmową wejściówkę na koncert Taconafide - powtarzała zachwycona Hania, kiedy w czwartek, w czasie przerwy w pracy, ich rozmowa zeszła na jutrzejszy występ chłopaków w Progresji. - Boże, co ja na siebie włożę?
- Musisz wyglądać jak fanka rapu - Weronika odpisała na SMSa od Filipa i wrzuciła telefon do szafki.
- Ale ja jestem fanką rapu.
- Mówisz - masz! - powiedziała Weronika. Hania w milczeniu oglądała coś w swoim telefonie, a po chwili powiedziała zdumiona: - Wow! Jakie urocze zdjęcie!
- Jakie zdjęcie? - spytała przyjaciółka, choć nie bardzo ją to interesowało. Hanka miała w zwyczaju zachwycać się zdjęciami albo polskich raperów albo słodkich zwierzątek na instagramie.
- No to nie widziałaś? - pokazała jej telefon. Weronika uniosła brwi. Hania miała otwarty profil Filipa na instagramie, a zdjęcie przedstawiało ją i jego podczas spacerze po Parku Skaryszewskich. Filip uśmiechał się, zaś ona pokazywała język. Nie było w tym zdjęciu nic, co dałoby jego obserwującym do zrozumienia, że są parą, jednak emotka z sercem mówiła sama za siebie.
- Jakim cudem tego nie widziałam? - Weronika wyciągnęła z powrotem swoją komórkę.
- Wrzucił to dosłownie kilka sekund temu - odpowiedziała Hania. Weronika zajęła się czytaniem komentarzy. Kto to? To twoja dziewczyna? Masz nową dziewczynę? Ale laska. Kim ona jest?.
- Ostatnie zdjęcie wrzucił chyba z dwa miesiące temu - odezwała się Hania. - Więc musi mu na tobie zależeć.
- Taa, to rzeczywiście wyznacznik - mruknęła Weronika. - Cholera, jestem sławna.
Hania zerknęła na zegar na ścianie.
- Wracajmy, na sali jest jakiś tysiąc gości.
Złapały notesy i wróciły do pracy. Hania podeszła do stolika, przy którym siedziały dwie starsze panie, zaś Weronice przypadła obsługa młodej blondynki przy samym wejściu, która uważnie się jej przyglądała.
- Dzień dobry, czy mogę już przyjąć zamówienie? - uśmiechnęła się do klientki.
- Pewnie - odpowiedziała blondynka bez uśmiechu i wskazała na kartę dań. - Czy macie coś poza tym, co tutaj jest wypisane?
Zdziwiona tym pytaniem Weronika odparła:
- Tak, tylko to.
- Szkoda - westchnęła klientka. - Myślałam, że jest może coś słodkiego dla naiwnych dziewczynek.
- Słucham? - Weronika zmarszczyła brwi.
- Wiem, kim jesteś - blondynka wstała i spojrzała jej głęboko w oczy. Kelnerka zaczęła się niepokoić. - To smutne... wydajesz się taka szczęśliwa, ale niedługo będziesz gorzko płakać.
CZYTASZ
Kawa i xanax w hotelu Marmur | Taconafide
FanfictionNadzwyczajne życie zwyczajnych mieszkańców Warszawy.