Prolog

574 19 7
                                    

Jesień oprócz tego, że jest bardzo piękną porą roku, posiada wiele wad. Kiedy panuje jest wilgotno, ponuro, wszystko spowija atmosfera smutku i beznadziejności. Ludzie niechętnie wychodzą ze swoich domów, a dzieci powoli zaczynają rezygnować z zabaw na podwórku. Zdarzają się jednak wyjątki, takie jak ciemnowłosa dziewczyna, która bez parasola, tylko z kapturem na głowie, szła chodnikiem. Kilkoro przechodniów odwróciło się za nią, kręcąc głową z dezaprobatą. Szła ze spuszczoną głową. W jednej ręce kurczowo trzymała siatkę zapełnioną zakupami, którymi obarczyła ją matka. Drugą schowała głęboko do kieszeni kurtki, próbując ją ogrzać. Skuliła się jeszcze bardziej, żeby kaptur zsunął się na czoło. Przyspieszyła kroku, gdy przelotny deszcz przerodził się w prawdziwą jesienną ulewę.

Nagle ktoś ją mocno szturchnął. Zatoczyła się, próbując złapać równowagę. Jak na złość siatka niewytrzymała wstrząsu i pękła. Pomarańcze spadły na bruk, a następnie każda pokulała się w inną stronę. Kilka innych produktów również znalazło się na ziemi, ale na szczęście tuż pod jej nogami.

Westchnęła cicho i kucnęła.

Kaptur zsunął się jej z głowy. Zawiał mocniejszy wiatr, a kilka kosmyków włosów poleciało do oczu. Założyła je za ucho i zabrała się za zbieranie swoich rzeczy. Po chwili zobaczyła czyjeś dłonie, które wrzucały jej produkty do nowej siatki. Podniosła głowę i zobaczyła chłopaka. Uśmiechnął się do niej, ale nie odwzajemniła uśmiechu. Spuściła wzrok i wróciła do zbierania. W końcu wstała, a za nią nieznajomy. Wręczył jej siatkę, nie spuszczając z niej wzroku. Dziewczyna patrząc w ziemię wymamrotała ciche: „Dziękuję" i poszła w swoją stronę.

***

Nieznajomy nigdzie nie poszedł. Dalej stał w tym samym miejscu co przed chwilą i patrzył na ciemnowłosą dziewczynę, która po krótkiej chwili schowała swoje włosy pod kaptur i przyspieszyła kroku.

Był dla niej miły, bo chciał taki być. Myślał, że wszystko potoczy się zupełnie inaczej. Był trochę zawiedziony reakcją dziewczyny. Znał z opowiadań swoich kolegów niektóre „miłosne historie" i przeważnie wszystkie zaczynały się tak samo:

Dwoje ludzie spotyka się przypadkowo w jakimś miejscu.

Potem jakoś dochodzi do pierwszej rozmowy, pierwszego uśmiechu no i słów: „To do następnego spotkania". Następnie odwracają się i idą w swoją stronę, myśląc o tej drugiej osobie. Po jakimś czasie, znowu się spotykają, tym razem już w umówionym miejscu i wcale nieprzypadkowo.

Chłopak odwrócił się na pięcie, poprawił kaptur na głowie i poszedł w swoją stronę. Doskonale zdawał sobie sprawę, że dziewczynę, którą spotkał przed chwilą, już nigdy nie zobaczy. Może i to lepiej. Przynajmniej miałby dowód na to, że jego koledzy wymyślają te wszystkie ckliwe historie, którymi potem lubią się chwalić.

Postanowił, że następnym razem nie będzie już słuchał tych bredni, tylko skupi się na rzeczywistości. Przecież w końcu, musi być na świecie taka dziewczyna, która go zechce, prawda? Z tą myślą, wrócił do domu.

***

Ciemnowłosa dziewczyna już dawno wróciła do domu. Usiadła na parapecie i podciągnęła kolana pod brodę. Przyłożyła skroń do zimnej szyby i popatrzyła przez okno.

Nic, co było na zewnątrz, nie wyglądało zbyt pięknie. Wszystko otulała szarość. Szarość jasna. Szarość ciemna. Szarość szara. Po prostu wszystkie jej odcienie.

Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk komórki. Niechętnie opuściła nogi na podłogę i podeszła do biurka. Wygrzebała spod sterty książek, których jeszcze nie przeczytała, telefon i odruchowo popatrzyła na wyświetlacz. Na czarnym tle komunikatora pojawiło się jakże dobrze znane jej imię. Nie czekając ani chwili dłużej, odrzuciła połączenie, następnie wyłączyła całkowicie komórkę i wróciła na swoje miejsce.

Usiadła na parapecie w takiej samej pozycji jak niedawno i po raz kolejny zapatrzyła się w szarość. Pustym wzrokiem zaczęła obserwować wędrówkę kropli deszczu po szybie. Nie zorientowała się, że jedna samotna łza spłynęła po jej policzku, a następnie skapnęła na bluzkę.

Znowu cierpiała i znowu przez głupią miłość.

To be adored [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz