9. S-skąd masz t-te blizny?

8.3K 165 23
                                    

(muzykę włączcie dopiero później)

Pow Mia
Siedziałam na kocy i przyglądałam się innym w jeziorze. Nagle podszedł do mnie rudzielec.

-Czemu nie wchodzisz do wody? - spytał
-Nie umiem pływać... - czerwienię się kiedy nasz wzrok się spotyka
-Chodź będę cię cały czas trzymał - wyciąga do mnie rękę uśmiechając się przy tym

O boże mam iść z nim czy nie? Co mam zrobić?

-To jak idziemy do wody? - jego głęboki głos wyrywa mnie z rozmyśleń

Łapie go delikatnie za dłoń czując przy tym iskierki. Wstaje a on podnosi mnie za uda do góry. Jestem zmuszona opleść go nogami w pasie. Opieram się głową o jego nagi tors rumieniąc się przy tym. Delikatnie się do niego przytulam. Wchodzi powoli do wody. Momentalnie zacieśniam uścisk.

Boję się, że mnie jednak puści.

-Spokojnie nie puszczę cię - uśmiecha się do mnie delikatnie

Jebany chyba umie czytać w myślach. Oby nie bo będę mieć przejebane.

Woda dosięga już Oscar'owi do klatki piersiowej, kiedy stoimy po środku zbiornika wodnego.

Jak bardzo on musi być wysoki?

Zauważam, że niedaleko nas jest reszta, która świetnie się bawi bez nas. Postanawiam wykorzystać okazję i spytać o coś Oscar'a.

-Oscar?... - pytam niepewnie bo to w końcu dość osobiste pytanie
-Tak? - przygląda mi się uważnie
-Mogę cię o coś zapytać?... - patrzę w jego brązowe tęczówki
-O co tylko chcesz - uśmiecha się ciągnąć mnie delikatnie za nos

Spaliłam na to buraka.

-S-skąd masz t-te blizny? - patrzę mu w oczy jednocześnie kładąc jedną dłoń na jego piersi, gdzie ma pełno blizn
-Powiedzmy że moja przeszłość zostawiła po sobie ślady - kładzie dłoń na moim już i tak czerwonym policzku

Powoli się przybliża i całuję delikatnie w czoło. Przechodzą mnie dreszcze. Jeśli jeszcze mogłam się bardziej zaczerwienić to właśnie to nastąpiło.

-Chodź idziemy do nich - uśmiecha się i kroczy w stronę swojej paczki.
Po 3 godzinach wyszliśmy z jeziora.

TAK PO 3 GODZINACH.

Wytarliśmy się ręcznikami i rozsiedliśmy się na kocu. Zaczęliśmy jeść. Jedzenie było przepyszne. Chłopcy oczywiście popijali wszystko piwem. Caroline włączyła po chwili radio gdzie akurat zaczęło grać "Język ciała"

(możecie już włączyć ⏸️)

Chlopaki zaczęli śpiewać trochę podpici bo już zdążyli oprużnić parę butelek. Razem z dziewczynami zaczęłam się śmiać. Oscar dołożył jeszcze do tego gestykulacje rękoma. Wyglądało to komiczne. Rudzielec się na mnie spojrzał zaczynając śpiewać refren.

-Ona by chciała widzieć jakie mam plany, co o niej wiem, mówi językiem ciała u mówi mi bierz co chcesz. Ona by chciała wiedzieć, jakie mam plany co o niej wiem, mówi językiem ciała u dzisiaj kończysz u mnie. - cały czas patrzył mi w oczy

Odwracam wzrok zawstydzona. Nagle czuje jak ktoś łapie mnie za rękę. Oscar szybkim ruchem wstaję ze mną. Zaczyna ze mną tańczyć bardzo rzwawo. Reszta postanowiła się do nas przyłączyć. Tylko Milen została na kocu. Przetańczyliśmy całą piosenkę. Pod koniec utworu wyszeptał mi refren do ucha delikatnie się o mnie ocierając. W mgnieniu oka poczułam ucisk tam na dole. Odsunełam go delikatnie od siebie i usiadłam obok siostry chłopaka. Chłopak za to niezadowolony pokietował się w stronę znajomych, którzy chcieli usiąść obok nas. Chwilę z nimi pogadał, ale nie słyszałam o czym. Starsi usiedli obok nas. Jak, że by inaczej brązowooki obok mnie. Powoli się ściemniała.

A co za tym idzie? Robiło się zimno.

Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Potarlam delikatnie swoje ramiona. Nie zwracałam uwagi na mój koszmar i to był błąd. Nawet się nie zorientowałam, kiedy osiadł za mną przytulając mnie od tyłu. Był bardzo rozgrzany a to dziwne o tej porze. Nie protestowałam. Było mi coraz cieplej. Siedziałam między jego nogami przez co jakbym się oparła całymi plecami o niego to bym dotykała tyłkiem jego krocza. Na tą myśl moje policzki zrobiły się różowe. Nie wiem jak długo tak siedzieliśmy. Ciszę przerwał rudy chłopak.

-Nie jest ci za zimno? - patrzył na mnie zmartwionym wzrokiem
-N-nie nie, jest m-mi ciepło - zaczęłam się jąkać
-Może jednak? - przysunął mnie do siebie jeszcze bardziej

Teraz już nie ma bata. Czuję jego podniecenie na pośladkach. Zaczynam szybciej oddychać a temperatura w moim ciele wzrasta z emocji.

-Rozluźnij się skarbie tylko cię przytulam - delikatnie się zaśmiał

Czy on chce zrobić ze mnie debila? Przecież czuje jak nie wiadomo co sobie wyobraża z moim udziałem. A poza tym jak on mnie nazwał?! Skarbie?! A co my kurwa po małżeństwie, że sobie na to pozwala?

-Z jakiej racji mówisz mi skarbie? - pierwszy raz się nie zająkałam

Jest sukces! Jak chce to potrafię.

-Bo jesteś moim skarbem - zamurowało mnie

***

No witam 💕

kolejny rozdział za mną. Siedzę aktualnie u alergologa i czekam, aż będę mogła jechać do domu.
Niestety trzeba czekać aż 40 minut po zastrzyku😒.
Mój lekarz mówi że musi wiedzieć czy dobrze przyjęłam lekarstwo 👍.
Właśnie w poczekalni pisze większość rozdziałów a później dopisuje w domu 😂.
Ktoś tutaj jest na coś uczulony?

Książka zyskuje coraz to nowe miejsca w rankingach co bardzo mnie cieszy! Dziękuję że ktoś w ogóle chce to czytać❤️

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Książka zyskuje coraz to nowe miejsca w rankingach co bardzo mnie cieszy!
Dziękuję że ktoś w ogóle chce to czytać❤️.

Buziaki xx

Do zobaczenia 💕

In The Light Of Love  ||| ZAKOŃCZONE |||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz