55. Gdzie jest Oscar?!

3.1K 73 0
                                    

Pow Mia
Ogromny ból głowy zakomunikował, że czas najwyższy wstać z łóżka. Przetarłam oczy, aby lepiej się rozbudzić. Otworzyłam oczy i doznałam szoku. Byłam w kompletnie obcej sypialni. Natychmiast podniosłam się do siadu. Już chciałam wstać z łóżka, ale poczułam metalową obręcz na kostce, która nieumożliwiała mi żaden ruch związany z nogami. Zaczełam szarpać nogą. Nie mogłam w żaden sposób uwolnić kończyne. Zaczełam się straszenie bać.

A co jeśli to jakiś zboczeniec porwał mnie z pabu?! Boże ja nic nie pamiętam!!

Strach opanował me kości do tego stopnia, iż nie mogłam złapać porządnego oddechu.

Gdzie jest Oscar?! Gdzie mój facet?! Jezu wiedziałam, żeby z nami szedł! Teraz na pewno mnie znów ktoś zgwałci!

Po 10 minutach mocowania z kajdankami usłyszałam kroki na korytarzu. Odruchowo przykryłam się kołdrą i zaczęłam udawać, że śpię. Tajemnicza postać weszła do pokoju lecz nie mogłam zobaczyć kto to przez zamknięte powieki. Odczułam podnoszenie mojego ciężaru ciała.

Bałam się jak nigdy.

Na moje szczęście oprawca się nie domyślił mojego faktycznego stanu. Zostałam zniesiona do auta. Przez moje uszy obiegł się dobrze mi znany głos, którego tak bardzo nienawidziłam.

- W końcu będziesz tylko moja - ten obrzydliwy baryton wręcz mnie zemdlił

Zamknął drzwi i długo nie słyszałam ponownego otwierania więc otworzyłam oczy. Powoli usiadłam i się dobrze rozejrzałam. Nie było go nigdzie.

To moja szansa.

Sprawdziłam czy drzwi są aby na pewno otwarte.

Były.

Wybiegłam z pojazdu w stronę lasu. Nie oglądałam się nawet za sobie. Poruszałam jak najszybciej nogami. Modliłam się o wybaczenie. Aby mój ukochany jak zwykle wybawił mnie z tej sytuacji. Ale tym razem go nie było. Zostałam skazana na siebie. Biegam tak już chyba od pół godziny. Nie miałam pojęcia, która jest godzina. Nie posiadałam zegarka a co najgorszej telefonu. Nie mogłam się z nikim skontaktować. Zero kontaktu z kimś, broni czy pożywienia. Moje położenie geograficzne również było mi obce. Nagle poczułam ogromny ból z tyłu głowy i już nic nie pamiętam co działo się dalej.

Pow Oscar
Obdzwoniłem wszystkich znajomych Mi'ji jakich tylko znam. Nigdzie jej nie było. Popadałem powoli w obłęd. Brak mojeje kobiety przy mnie doprowadzał moją osobę do szału. Przebiegłem całe miasto i nic. Kiedy wróciłem do domu ujrzałem w skrzynce list. Zabrałem go do mieszkania by spokojniejszy odczytać treść. Rozsiadłem się w salonie oraz przeczytałem krótki list.

" W końcu jest tylko moja"

Z mieszanki złości i strachu upuściłem kawałek papieru. W mgnieniu oka wybiegłem z domu. Pokierowałem się do miejsca zwanego "domem rodzinnym". Po długim biegu wparowałem tam jak tajfun. Zawatwiłem paru ochroniarzy i pobiegłem do centrum kontroli. Skasowałem jednego gościa. Przysiadłem do komputera. Nigdy jakoś dobrze się na tym nie znałem, ale umiem znaleźć kogoś po numerze telefonu. Parę kliknięć i już posiadałem lokalizację mojej królewny. Las oddalony o jakieś 30 kilometrów stąd... Nie miałem czasu. Ukradłem motor z garażu. Zabrałem również kask. Nie potrzebne mi to by ktoś mnie rozpoznał jak łamie przepisy drogowe. Pierwszy raz w życiu jadę takim pojazdem. Niestety nie mam czasu na naukę. Co chwilę tracę kontrolę ale muszę dać radę dla niej. Dla mojej ukochanej.

***

Witam 💕

Czy ktoś się mnie tu spodziewał?
Ogólnie błagam o wybaczenie, że zostawiłam was bez rozdziałów na 2 tygodnie.
Poprawy, testy wgl szkoła mnie przuciążyła.
Nie zapewniam, że następne części książki będą regularnie bo teraz jest najwięcej popraw itd.

Do następnego 💕

Buziaki xx

In The Light Of Love  ||| ZAKOŃCZONE |||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz