In The Light Of Love ||| ZAKOŃCZONE |||

20. Przepraszam cię Mia.

Pow Mia
Pokazałam mu schody. Szedł po nich spokojnie. W jego objęciach czułam się tak bezpiecznie. Mógłby mnie już nie puszczać. Nagle stanął. Nawet nie wiem kiedy wszedł po schodach.

- To gdzie teraz? - znów cmoknął mnie w policzek
Byłam już cała czerwona. Nawet nie mogę mu powiedzieć by przestał. Chociaż bardzo mi się podobało. Wskazałam na drzwi na końcu korytarza. Podrzucił mnie delikatnie do góry, aby lepiej mnie złapać i ruszył. Na szczęście chłopaka zostawiłam drzwi otwarte, więc nie musiał się męczyć z klamką chorą ręką. Rozejrzał się szybko po pokoju. Pokierował się do łóżka i mnie na nim położył. Opatulił mnie szczelnie kołdrą, zamknął drzwi na balkon po czym usiadł na łóżku.

- Pozwolisz, że pójdę zrobić ci rosół i poszukać jakiś leków? - pogłaskał mnie po głowie

Pokiwałam głową na tak a rudzielec wyszedł z mojego pokoju.

Jak on się o mnie troszczy..... Przecież jesteśmy przyjaciółmi i to dlatego. Niepotrzebnie robię sobie nadzieję.

Oscar wrócił po jakiś 40 minutach z miską ciepłego rosołu oraz małą buteleczką i łyżeczką.

Pewnie syrop.

- To co najpierw pierwsze syrop czy rosół? - spytał

Pokazałam palcem na zupę. Odstawił butelke na stolik nocny a mi kazał usiąść. Wykonałam polecenie.

- Ty potrzymasz miskę, a ja będę cię karmił zgoda? - na jego twarzy pojawił się piękny uśmiech

Nie sposób było go nie odwzajemnić. Pokiwałam energicznie głową po czym wzięłam miskę ro rąk. Chłopaka karmił mnie bardzo powoli i za każdym razem kiedy się krzywiłam spowodu bólu całował mnie w policzek i mówił, że dam radę. Dlatego byłam non stop zawstydzona. Kiedy już zjadłam rosół odstawił już pustą miskę na szafkę nocną. Rosół był naprawdę dobry. Nie spodziewałam się, że taki facet może dobrze gotować. Praktycznie już po tym gardło przestało mnie boleć i mogłam mówić co bądź z chrypą. Chłopak pochylił się by dać mi buziaka w czoło a ja już nie wytrzymałam. Wbiłam się w jego usta. Tak bardzo tego potrzebowałam. Jednak zdałam sobie sprawę, że nie powinnam tego robić. Szybko zaprzestałam swoich czynności. Po tym wydarzyło się coś czego się nie spodziewałam. Tym razem to Oscar mnie pocałował. Całował tak jak w moim śnie.

Idealnie.

Owinełam ręce wokół jego szyi i mocno do siebie przyciągnełam. Polizał moja dolną wargę prosząc o dostęp. Udzieliłam mu i przez chwilę toczyła z nim walkę o dominację. Wygrał nią. Trawaliśmy tam puki nam nie zabrakło powietrza. Rudzielec wziął tylko oddech i znów zaatakował moje usta. Stanął nade mną na czworaka. Swoje poczynania skierował na moją szyję wyznaczając mokrą ścieżkę. Było mi tak przyjemnie.

Wiem do czego to zmierza i mimo, że tego chce nie mogę na to pozwolić.

Tak nagły trzask pioruna wszystkie wspomnienia wróciły. Cierpienie które starałam się pokonać przez długi okres czasu powróciło. Odepchnełam go mocno od siebie i zaczęłam płakać. Chłopak wylądował na szczęście na plecach na skraju łóżka. Z jego ranną ręką nic się nie stało. Szybko wstał i uklęknął przy mnie

- Przepraszam cię Mia. Wiem, że to za szybko. Błagam wybacz mi poniosło mnie. Zdaje sobie sprawę, że nic mnie nie usprawiedliwia. Zrobię wszystko. Nawet już cię nigdy nie dotknę tylko proszę przestań płakać - mężczyzna powiedział wszystko na jednym wydech wyraźnie zasmucony

On myśli, że mój płacz wywołany jest przez niego a to nie prawda. To wszystko przez mojego byłego.

Oscar już zrezygnowany wstał i chciał wyjść ze spuszczoną głową. Nie miałam zamiaru mu na to pozwolić. W ostaniej chwili złapałam go za rękę. Spojrzał na mnie zdziwiony.

- Z-zostań tu z-z-ze mną. - wychlipiałam - usiadł obok mnie i mocno przytulił - T-To nie p-p-przez ciebie płaze t-tylko ja r-robiłam t-to raz-z, a-ale mam z t-ym złe wsp-wspomnienia. - praktycznie dusiłam się łzami
- Co się stało? - zapytał zaskoczony
- J-ja z-zostałam rozdz-dziewiczona p-p-przez g-gwałt. - rozpłakałam się na dobre

***

Dobry wieczór 💕

Tak jak obiecałam rozdział pojawia się wieczorem!
W tym rozdziale chyba najwięcej się dzieje co może zrekompensuje, że jest dość krótki.

Do następnego 💕

Buziaki xx