Czekam na tego debila już pół godziny na lotnisku, a jego oczywiście nie ma. On zawsze się spóźnia. Ugh... nawet telefonu nie odbiera. Ogólnie to się trochę denerwuje, bo znam tylko Luka i Camerona jeśli chodzi o kolegów mojego brata, reszty nie, ale mam nadzieję, że nie będzie sztywno z tego powodu. Minęło już około dwie godziny jak nie więcej. Dobra, koniec tego dobrego, dzwonię po taksówkę i jak tam wpadnę to go chyba udusze gołymi rękoma lub mu nogi z dupy powyrywam, przysięgam. Kiedy taksówka przyjechała włożyłam swoje walizki do środka i podałam adres. Podróż minęła spokojnie, przez cały czas patrzyłam przez okno. Gdy dojechaliśmy moim oczom ukazała się piękna, ogromna willa, z podziemnym garażem, basenem i ogromnym ogrodem. Zapłaciłam, podziękowałam i wzięłam swoje bagaże. Kiedy już doszłam do drzwi, co trochę mi zajęło z powodu wielkości i ciężaru moich walizek, wahałam się czy zapukać czy nie. Dobra, raz się żyje. Zapukałam i czekam, aż jaśnie Pan Justin otworzy. Po chwili drzwi się otworzyły, ale odziwo moim oczom ukazał się inny chłopak. Jest mega przystojny, wyższy ode mnie i to dość dużo, dobrze zbudowany, ma bardzo piękne brązowe oczy i ciemne włosy. Wydaje mi się, że skądś go kojarzę, ale nie jestem pewna. Moje zafascynowanie jego osobą przerwał jego cudowny głos.
- Hej, Nathan jestem.
Powiedział wystawiając dłoń w moją stronę.
- Emm... ja... cześć, Kylie, miło poznać. Jest Justin?
Zaczęłam się jąkać.
- Jest, ale obawiam się, że jest zajęty. Mam coś na twarzy, bo stoisz jak wryta i patrzysz mi się na twarz.
- Nie, nic nie masz na twarzy, tak jakoś się zapatrzyłam.
Odpowiedziałam pewnie i stanowczo.
- Spoko, daj pomogę ci wziąć walizki, ty weź tą małą, a ja wezmę te dwie duże.
Powiedział przyjaznym i łagodnym głosem.
- Okej, tylko uprzedzam one są ciężkie.
- Damy radę.
Zaśmiał się. Gdy weszłam do dalszej części domu oniemiałam. O. Mój. Boże. Tu jest po prostu pięknie.
- Mucha ci wpadnie - zaśmiał się i chwycił mój podbródek zamykając mi buzię, a ja oczywiście spaliłam buraka - wejdziesz do salonu czy coś, czy tak zamierzasz stać w korytarzu?
- Jakbym wiedziała gdzie co jest to już bym dawno siedziała w salonie albo w jakimś innym pomieszczeniu.
- Dobra to tu masz salon, wejdź i rozgość się.
- Okej, dzięki.
- Spoko, współczuję Justinowi.
- Czego?
- Widzę jaka jesteś na niego wkurzona a raczej wkurwiona o to, że po ciebie nie przyjechał na lotnisko.
- No racja, ale tak między nami, weź mi pomóż zrobić jakąś zemstę, bo jesteś silniejszy ode mnie i sobie z nim poradzisz, a ja nie.
- Spoko, w sumie i tak się muszę na nim zemścić, bo mi zeżarł ciastka.
Powiedział oburzony. Pogadaliśmy tak jeszcze z 15 minut, aż przyszedł Justin w towarzystwie jakiejś dziewczyny, nie, poprawka, typowego plastika, ona wygląda jak dziwka. Odprowadził ją do drzwi i przyszedł do nas.
- Hej siostrzyczko!
Wydarł się na całe gardło.
- Hej, masz przejebane, masz... trzy sekundy na ucieczkę.
CZYTASZ
💕Przyjaciel mojego brata💕
Short StorySiedemnastoletnia Kylie przeprowadza się do domu swojego starszego brata, wraz z nim mieszka jeszcze kilku innych chłopaków. Kylie zna tylko dwóch z nich przez co boi się, że może być sztywno. Czy Kylie się zakocha? Czy jej przeszłość do o sobie zna...