Ariel
Delikatnie położyłem Sky'a na łóżku i zacząłem go rozbierać, zaczynając od spodni. Spoglądał na mnie spod przymrużonych powiek, jednak nie odzywał się ani słowem, gdy zsuwałem z niego materiał. Dziwne biorąc pod uwagę, że jeszcze parę minut temu wykłócał się ze mną, że chce jeszcze zostać z upadłymi. Nie był jednak w stanie iść. Musiałem go tu przynieść. Teraz leżał grzecznie i pozwalał mi przebrać go do snu.
Sky bawił się całkiem dobrze. Upadli zaczęli uczyć go popularnych w Piekle przyśpiewek. Ponadto po mojej prośbie zrezygnowali z tych wulgarnych i nieprzyzwoitych. Jednak mimo próśb, by zostać jeszcze parę minut, musiałem to już zakończyć. Było późno, a i sam zaczynałem już powoli odczuwać działanie alkoholu. To był najlepszy moment, by to przerwać.
- Sky? Możesz usiąść?
Przez chwilę jedynie przyglądał mi się w ciszy, jednak ostatecznie posłusznie usiadł na brzegu łóżka. Zajęło mu to dłuższą chwilę, gdyż najwidoczniej jego poczucie równowagi przestało istnieć, a miękki materac łóżka był jak rozchwiana łódka. A przynajmniej tak to wyglądało z mojej perspektywy.
Szybko rozpiąłem guziki błękitnej bluzki, którą miał na sobie i zsunąłem ją z niego. Zawahałem się chwilę, gdy ujrzałem jego nagi tors. Był taki smukły a jego skóra jasna i delikatna...
Otrząsnąłem i zganiłem za to w myślach. Szybko założyłem mu jedną z cieplejszych koszul nocnych. Powoli robiło się bowiem zimno. Co prawda zimy w Niebie są raczej łagodne, a sam budynek nie przepuszcza mrozu, mimo wszystko zmiana temperatury jest odczuwalna.
- Już. Kładź się.
Sam przebrałem się w niecałe dwie minuty, Sky jednak dalej siedział. Czasem nie wiem, czy jego upór jest denerwujący... czy jednak tylko uroczy. W każdym razie głównie słodki. A czy mnie irytuje... właściwie to nie. To nieodłączna część mojego ukochanego i kocham ją tak samo, jak jego wszystkie inne wady i zalety.
- Ariel...
- Tak Sky?
- ... Przytul się do mnie.
Przez chwilę nie wiedziałem, jak powinienem zareagować. To było... dość niespodziewane żądanie. Bo po tonie jego głosu wnioskowałem, że raczej nie mam prawa do sprzeciwu. Co prawda było też trudno traktować to w pełni poważnie. Nie dość, że jego głosik był wyjątkowo cichutki, to na dodatek delikatnie seplenił. Cóż... przynajmniej odzyskał umiejętność składania pełnych zdań. Jest więc jakiś postęp.
Może nie powinienem był pozwalać mu pić? Jednak w naszym społeczeństwie Sky jest już uznawany za niemal dorosłego. Nie mam prawa mu tego zabronić... ale być może następnym razem powinienem spróbować mu to wyperswadować. Chociaż bardzo możliwe, że jeśli zapamięta cokolwiek z dzisiejszego wieczoru, to z własnej woli nigdy więcej nie weźmie do ust niczego z wysoką zawartością alkoholu.
Mój wybranek wpatrywał się we mnie z wyczekiwaniem, lekko przechylając głowę, przez co nie mogłem się nie uśmiechnąć. Sky na początku był dość nieśmiały, jednak od jakiegoś czasu domaga się naprawdę wiele uwagi. Swego czasu rumienił się, gdy nasze dłonie się stykały. Teraz tuli się do mnie, gdy tylko nadarzy się okazja. Pod żadnym pozorem mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Jednak to chyba pierwszy raz, gdy tak bezpośrednio zażądał mojej bliskości.
- Połóż się, to z chęcią się do ciebie przytulę.
Gdy posłał mi zirytowane spojrzenie, w mojej głowie od razu pojawił się obraz małego, naburmuszonego kociaka. Był to obraz tak niezwykle rozczulający, że bez dalszych dyskusji usiadłem obok niego i przytuliłem, tak jak tego pragnął. Poczułem, jak mnie obejmuje i wtula w mój tors.
YOU ARE READING
Alexis IV
FantasyKolejna część przygód Sky'a (pół anioła - pół upadłego) oraz jego 'anioła stróża' Ariela.