Patrzyłem, jak ostatni członek Rady zajmuje swoje miejsce. Był to Zadkiel, który chyba zawsze przybywa na samym końcu. Cóż... chyba powinniśmy się cieszyć, że w ogóle o tych spotkaniach pamięta.
Najwidoczniej Michael na powrót objął rolę przewodniczącego obrad, ale nowa kłótnia nie wybuchła. Wręcz przeciwnie. Wyglądało na to, że tym razem naprawdę może dojść do owocnego spotkania. No a przynajmniej nadal miałem taką nadzieję...
Po dłuższej chwili po pomieszczeniu w końcu rozległ się donośny głos archanioła oznaczający początek obrad.
- Od tej pory będziemy współpracować. Wspólnie postaramy się rozwiązać problemy naszych światów i naszych ludzi. Uważam, że najistotniejsze są obecnie informacje, które obie strony posiadają. Dlatego rozpocznijmy nasze spotkanie, od powiedzenia wszystkiego co wiemy. Czy ktoś ma coś przeciwko?
To był dobry pomysł i wszyscy o tym wiedzieli. Nawet Lucyfer skinął lekko głową, dając znak, iż propozycja ta jak najbardziej mu odpowiada. A skoro Pan Piekła we własnej osobie zgadza się bez niepotrzebnej dyskusji... to jest dobrze.
- Lucyferze... zechcesz zacząć?
Sprytne. Michael pewnie chce najpierw wyciągnąć jakieś informacje od upadłych, aby zweryfikować, ile sam powinien im zdradzić. Lucek zdecydowanie zdawał sobie z tego sprawę. Wiem... bo sam wczoraj powiedział mi, że Michael najprawdopodobniej tak postąpi. No ale złotowłosy upadły rozplanował swoje ruchy i właściwie już trzymał Michaela w szachu. Szkoda tylko, że ja jestem jednym z pionków w tym planie. Mimo wszystko ze spokojem przysłuchiwałem się odpowiedzi Lucyfera.
- Dobrze. Bo tak się składa, że z chronologicznego punktu widzenia to, co wydarzyło się w Piekle, było najprawdopodobniej pierwsze. Więc... zacznę od tego, że już od jakiegoś roku obserwuję systematyczny wzrost liczby demonów pojawiających się w podległych mi kręgach. Nie mam pojęcia co może być tego przyczyną. Jakieś cztery miesiące temu z mojej osobistej kolekcji zginął pewien wytresowany osobnik. Dwa tygodnie później moi ludzie schwytali upadłego, którego śledzili od dłuższego czasu. Belzebub zauważył jego nietypowe zachowanie i zlecił takie działania. Wkrótce po tym dowiedzieliśmy się, iż spotyka się z kimś... kto doskonale ukrywał swoją tożsamość, ale udało nam się wyczuć nieco anielskiej mocy. Wiemy więc, że był to anioł lub Święte Dziecko. Nie wiem jakie relacje ich łączyły, ale ewidentnie przekazywali sobie informacje. Upadły, którego schwytano, na pewno był jedynie płotką, więc podejrzany nieznajomy o anielskiej aurze musiał stać wyżej w tym... przedsięwzięciu. Niepokojący jest fakt, iż to na pewno nie schwytany upadły wyprowadził z Piekła mojego pupila. No, a przynajmniej nie sam. Możliwe, że zdrajców jest więcej. Jednak to zapewne on przekazał dalej informacje o nefalemie. Cóż, jeśli chodzi o tę sprawę... Dowiedzieliśmy się o jego istnieniu pół roku temu. Sariel dość uparcie strzegł tej tajemnicy. Aż pewnego dnia, gdy jak zwykle złożyłem mu towarzyską wizytę... jak gdyby nigdy nic stwierdził, że ma syna. Dość... zaskakująca to była wiadomość. Możliwe, że tak jak wszyscy upadli wyczuł pewne niepokojące zmiany w Piekle. Informacja ta przeciekła dalej... ale jak właściwie trafiła do was?
- Nie z cudzych źródeł a przez czysty przypadek.
- Słucham?
- Przenosiliśmy szczątki. Według decyzji poprzedniej Rady szczątki zdrajców nie mogą być chowane na terenie Nieba, ponieważ nie są tego godni. Jednak... wspólnie postanowiliśmy, że ta kara jest zbyt surowa. Zmarli zasługują na godny spoczynek. Nawet jeśli sprzeciwili się władzy... to ich ziemia tak samo, jak nasza. Podczas przenoszenia szczątków jeden z aniołów wyczuł magię. Tak jakby zmarłego z życiem nadal coś łączyło. Dowiedzieliśmy się więc wszystkiego o tej osobie. Była to Leliel. Wiedzieliśmy, że miała romans z upadłym, że zaginęła i że była potężna. Logiczne więc było założenie, iż przed śmiercią rzuciła jakieś zaklęcie, które wciąż działa. Byliśmy nieco zaniepokojeni, więc posłaliśmy po najlepszych wróżbitów i tropicieli. Jak wiesz, magia jest najlepszym możliwym filarem dla magii wróżbiarskiej. Wyczytali więcej z jej zaklęcia, niż mogliby z jej ciała. Zwłaszcza że jak już wiemy zaklęcie te jest nałożone na nefalema. W zasadzie nie dowiedzieliśmy się zbyt wiele. Jedynie, że Leliel na pewno miała dziecko. Stwierdziliśmy więc, że jest to najprawdopodobniej owoc związku z upadłym.

YOU ARE READING
Alexis IV
FantasiaKolejna część przygód Sky'a (pół anioła - pół upadłego) oraz jego 'anioła stróża' Ariela.