Kobieta wpatrywała się we mnie z uśmiechem, ale i ewidentnym zaskoczeniem na twarzy. Myślała, że będzie z Arielem sam na sam... w bibliotece... cały dzień... a tutaj niespodzianka.
- Sky zaproponował, że pomoże.
- Och... to bardzo miło z jego strony. Tylko wiesz Sky... to może trochę potrwać.
- Mam dużo wolnego czasu. Aktualnie jestem doradcą Rady... ale wiesz, jak to jest... wpadam na spotkania, tylko gdy dzieje się coś ciekawego.
- Yhm... W każdym razie dziękuję, że przyszedłeś. Każda pomoc się przyda.
Cóż... Layla wydawała się szczera i miła. Miałem wręcz wyrzuty sumienia, że traktuję ją z dystansem. Po prostu... no... to była Ariela. Zresztą jeszcze zanim to wiedziałem dostała łatkę wroga.
No nic nie poradzę na to, że mój instynkt podpowiada mi, by warczeć na każdą samicę, która zbliży się do mojego faceta... O łał jestem gorszy od tych psychicznych lasek, co grzebią w telefonach swoich chłopaków.
No w każdym razie... postaram się być dla niej miły. W sumie nic złego mi nie zrobiła, a z tego co mówił Ariel wynika, że jest dobrą osobą. Przyszedłem tu między innymi, by trochę ją poznać. Zamierzam też mieć oko na Ariela... ale przede wszystkim chciałem dowiedzieć się jaką naprawdę osobą jest jego przyjaciółka. No bo przecież to nie tak, że zrobiła wielki powrót do Nieba tylko po to, by ukraść mi Ariela. Nie jestem centrum świata.
Weszliśmy do biblioteki i usiedliśmy przy jednym z wolnych stołów. Ten budynek za każdym razem mnie onieśmiela... no ale to nieistotne. Zamierzam naprawdę się na coś przydać... to może mało szczytne... ale głównie to chcę pokazać, że... no... nie jestem od niej gorszy. Tak więc skupiłem się na tym, co mówiła.
- Na dalekim wchodzie znaleźliśmy fragmenty budowli. Na obecnym etapie możemy stwierdzić, iż najprawdopodobniej była to wieża... zapewne strażnicza.
- Wieża strażnicza na dalekim wschodzie? Gdzie dokładnie?
- Blisko Srebrnej Pustyni.
- To... rzeczywiście niespotykane znalezisko. Jesteście pewni, że nie był to jakiś przyczółek? Może punkt orientacyjny.
- Znaleźliśmy resztki oręża... Ponadto biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu, a także szacowaną wielkość budowli... jesteśmy niemal pewnie, że pełniła raczej funkcję obronną.
Świetnie. Wyjdę teraz na debila. Jednak... wolę zapytać niż udawać, że coś wiem... chociaż nic nie wiem. I tak wyjdzie w praniu...
- Ariel... możesz wyjaśnić?
Layla posłała mi zaciekawione spojrzenie. Zdecydowałem się przełknąć dumę i jej to sprostować.
- Wiem o Niebie zaledwie od kilku miesięcy. Mam małe braki w... wiedzy.
Anielica nie skomentowała. Nawet po mimice nie mogłem stwierdzić, co sobie o mnie pomyślała. Mam nadzieję, że nie wzięła mnie za skończonego debila i ignoranta. Nie miałem jednak czasu na samobiczowanie się, bo Ariel postanowił wytłumaczyć mi co tak ich dziwi i szokuje w całej tej sytuacji.
- Srebrna Pustynia to teren znajdujący się daleko na wschodzie. Dotarcie tam zajmuje około dwóch tygodni, jeśli będziesz podróżował konno. Nazwa wzięła się od koloru piasku. Jest jasnoszary, a gdy odbija światło słońca lub księżyca wydaje się wręcz srebrzysty. To duży i niezbadany obszar. Nasza władza nigdy nie sięgała tamtych terenów... a przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo. Jeśli znajdują się tam jakieś zabudowania... to muszą pochodzić z czasów pierwszej wojny. Ponadto, jeśli to wieża strażnicza... to czegoś chroniła. To coś może znajdować się jednak w promieniu wielu kilometrów. Możliwe, że ta wieża była jedną z wielu. Mogły być budowane w odległości kilometrów od siebie i pełnić funkcję ostrzegawczą. Rozumiesz, o co mi chodzi? Jeśli strażnicy dostrzegą wroga, dają sygnał. Dostrzegają to strażnicy z kolejnej wieży i sygnał idzie dalej, aż dotrze do... miejsca, które ma być chronione. A tam zostanie zorganizowana obrona. Tak więc... jeśli rzeczywiście czegoś strzegła, może znajdować się to blisko... lub bardzo daleko od takiej wieży.
YOU ARE READING
Alexis IV
FantasyKolejna część przygód Sky'a (pół anioła - pół upadłego) oraz jego 'anioła stróża' Ariela.