Przyglądałem się siedzącemu na krześle Arielowi. Właśnie wróciliśmy do Kapitolu i dosłownie kilka minut temu dotarliśmy do mojego pokoju. Anioł właśnie używał magii leczniczej, by podleczyć odrobinę swoje plecy.
- Boli?
- Troszeczkę.
- Hmm...
- Wiem, że się odrobinę wczułeś w tę bitwę na śnieżki, ale naprawdę nie zauważyłeś, że rzucasz kawałkiem lodu?
- Nie no co ty... to dlatego, że był oblepiony śniegiem... przecież nie rzuciłbym ci w plecy kawałkiem lodu.
- ... Tak... Rzeczywiście.
Celowałem w głowę ty zdradziecka łajzo.
Po tym, jak Gabriel mnie oświecił, spokojnie dopiłem swoją herbatę i dołączyłem to bitwy. Byłem wkurwiony. Naprawdę wkurwiony. Ariel powinien się cieszyć, że były tam dzieci, bo urządziłbym tam rzeź. Na jego szczęście skończyło się na tym, że znalazłem kawałek lodu, oblepiłem go ładnie śniegiem, aby utworzyć łatwą do rzucenia kulkę i gdy tylko się odwrócił, odsłaniając się odrobinę, rzuciłem z całych moich anielsko-demonicznych sił. Niestety źle oceniłem odległość, więc Ariel dostał w bark. Wiem, że kawałek lodu go nie zabije... ale zaboli. Zresztą... jeszcze z nim nie skończyłem.
Nie wiedziałem do końca jak się zachować. Z jednej strony... staram się nie dać ponieść się emocjom. Nie wiem, dlaczego Ariel mi o tym nie powiedział i jestem na niego wściekły. Z drugiej jednak strony chcę myśleć, że miał jakieś powody.
- Sky... czy coś się... stało?
- Nie. Dlaczego pytasz?
- Bo... zachowujesz się trochę dziwnie.
- W sensie?
- Jesteś wyjątkowo... cichy. I... patrzysz na mnie wyjątkowo... jakby to ująć... intensywnie.
- Wydaje ci się.
- Jeśli coś cię gryzie to możesz mi powiedzieć.
- ... Co jutro porabiasz?
Nagła zmiana tematu zbiła go lekko z tropu, ale w miarę szybko odzyskał rezon.
- Ja... jeszcze nie wiem. Pewnie pójdę do moich byłych przełożonych. Zapytam, czy mogę coś jeszcze zrobić w sprawie mojej sytuacji. Pan Gabriel powiedział, że jest skłonny dać mi rekomendacje, a to zapewne bardzo by pomogło.
- Hmm... Coś jeszcze?
- Ja... pewnie przejdę się do bibliotek.
- W jakim celu?
- ... Layla prosiła mnie, bym pomógł jej poszukać informacji. Znaleźli coś na Ziemi Niczyjej. Z tego, co zrozumiałem to fragment jakiejś budowli. Chce przejrzeć archiwa, stare księgi, mapy, listy... wszystko, co pomoże im ustalić, czym mogło to być. Mają lokalizację... możliwe, że ktoś kiedyś wspomniał gdzieś o tym, co tam się znajdowało.
- Hm... i Layla nie ma od tego ludzi? Co... sama pracowała na tych wykopaliskach?
- Nie... to praca całej ekspedycji. Po prostu podzielili się na grupy. Część prowadzi dalsze prace na Ziemiach Niczyich a Layla, jej ojciec i kilkoro współpracowników wróciło do Nieba, by stąd prowadzić dalsze badania. W Niebie są miliony źródeł historycznych rozsianych po tysiącach bibliotek. Musieli podzielić się obszarami. Nie mają tak wielu ludzi więc to zrozumiałe, że szuka pomocy.
- I akurat ciebie do tego wybrała? Bo z ciebie taki wprawiony historyk.
- Nie, ale... to tylko szukanie informacji. Moja wiedza jest wystarczająca. Jeśli chcesz... też możesz pomóc. Layla na pewno ucieszy się z kolejnych rąk do pracy.
![](https://img.wattpad.com/cover/182983294-288-k930708.jpg)
YOU ARE READING
Alexis IV
FantasyKolejna część przygód Sky'a (pół anioła - pół upadłego) oraz jego 'anioła stróża' Ariela.