[Lubicie upadłych to macie upadłych (i nie tylko). Jeśli się kiedyś zastanawialiście co robią jak w pobliżu nie ma Sky'a jako narratora no to między innymi... no... to, co poniżej]
Mammon
Delikatnie pocałowałem kark bruneta, po czym przesunąłem po nim językiem, na co ten odpowiedział cichym westchnięciem. Poruszył się delikatnie, ocierając się swoim nagim ciałem o moje. Zanurzyłem nos w jego miękkich włosach. Pachniał jak morze. No kto by pomyślał, że nie tylko intensywny kolor jego tęczówek ma z nim tyle wspólnego. Oczy w kolorze spokojnej laguny i głębokiej morskiej toni. Nic dziwnego, że gdy przebywałem z nim, przypominałem sobie spokojne chwile spędzone u wybrzeża Aleksandrii.
Zastanowiłem się chwilę nad tym, co powinienem teraz zrobić. W końcu miałem w ramionach taką perełkę. Nie chciałem jednak przesadzić. Właśnie zrzuciłem z niego wianuszek, może powinienem dać mu chwilę odpoczynku... Chociaż... jak na pierwszy raz był dość... aktywny. Nie spodziewałem się, że będzie dotrzymywał mi tempa. Jednak kilka godzin snu to może za mało by proponować mu kolejną rundę. Czwartą bodajże.
Ach te trudne moralne dylematy... Byłoby znacznie łatwiej, gdybym nie był tak dobroduszną istotą... Nic nie stało, jednak na przeszkodzie bym odrobinę nacieszył moje oczy.
Odsunąłem cieniutką satynową kołdrę i podniosłem się, jednocześnie delikatnie przekręcając anioła na plecy. Ten przyglądał mi się w ciszy, wciąż zaspany, ale jednocześnie z lekkim zaintrygowaniem wymalowanym w morskich oczach.
Ukląkłem między jego nogami i zacząłem powoli sunąć dłonią po jego ciele. Od płaskiego brzucha po wyraźnie zarysowaną linię obojczyków. Gdzieniegdzie jedynie muskałem go palcami, a w innych miejscach głaskałem całą powierzchnią dłoni. On jedynie przymrużył oczy i naprężył się nieco jak głaskany kot.
- Co robisz?
- Podziwiam.
- Hm...
Tak... było co podziwiać. Smukłe piękne ciało, delikatna, alabastrowa cera, niczym jedwab... Śliczna twarzyczka. Nie była już chłopięca a młodzieńcza. O łagodnych, aczkolwiek dumnych rysach. Smukła, z drobnym prostym nosem i pełnymi ustami. Śliczny jak laleczka, a jednocześnie z temperamentem. Doprawdy prawdziwa perełka.
Uniosłem jego nogę i zacząłem składać delikatne pocałunki na wewnętrznej stronie jego uda. Schodziłem coraz niżej, obserwując jego reakcję. Ten jednak nie zaczął się peszyć. Nie zobaczyłem na jego twarzy rumieńca a błysk podekscytowania pod maską obojętności.
- Wiesz, że niegrzeczny z ciebie aniołek?
- Tak myślisz?
- Powinieneś bronić się przed strasznym, złym upadłym, który chce cię zjeść. A ty wydajesz się mnie wręcz zachęcać.
Anioł spoglądał na mnie swoimi morskimi oczami w innych odcieniach, a ja ponownie nie potrafiłem wyczytać niemal nic z jego twarzy. Był taki... taki arogancki. Leżał przede mną nagi. Zdominowany. Jeszcze kilka godzin temu krzyczał i jęczał pode mną z rozkoszy. A jednak jego spojrzenie było pozbawione wstydu. Nie było to spojrzenie uległego kociaka. Nie. Ten tutaj miał pazurki.
Brunet powoli odsunął ode mnie swoją nogę i usiadł, nachylając się w moją stronę. Złapał mnie za włosy i przyciągnął do siebie, by powiedzieć mi coś do ucha.
- Skoro masz takie problemy z myśleniem, to pozwól, że rozwieję twoje wątpliwości.
Z rosnącym podnieceniem patrzyłem, jak powoli opada na łoże.

YOU ARE READING
Alexis IV
FantasyKolejna część przygód Sky'a (pół anioła - pół upadłego) oraz jego 'anioła stróża' Ariela.