[11] 𝐰𝐡𝐞𝐫𝐞 𝐝𝐢𝐝 𝐬𝐡𝐞 𝐠𝐨?

6K 397 292
                                    

Wróciliśmy do środka kiedy grali wolną piosenkę. Nie miałem odwagi poprosić jej do tańca, dlatego stałem jak ostatni ciołek, patrząc pod nogi trochę zagubiony we własnych odczuciach. Uwielbiam spędzać z nią czas. Jest zabawna, śmiała i inteligentna, a wyglądem przypomina anioła zesłanego na ziemię. Do tego dalej nie mogę przełknąć tego, że przebrała się za Spider-Girl, i że lubi tego drugiego mnie. W myślach modlę się żeby się przed nią nie zbłaźnić.

- Co jest, kujonie, nie lecisz na parkiet? - nabija się, wpatrując się we mnie nieustępliwie. Wywracam oczami na jej ksywkę. W tej szkole każdy jest kujonem.

Kręcę tylko głową w odpowiedzi, poprawiając rękawy błękitnej koszuli. Teraz zacząłem się zastanawiać, co by było, gdybym przyszedł tu przebrany za Spider-Mana. Nie potrafię pozbyć się z głowy obrazka przedstawiającego mnie i Millie razem, tańczących, w dopasowanych kostiumach. Potem zbliżyłbym się wystarczająco i...

- No chodź, zatańcz ze mną - robi smutne oczka, chwytając dłońmi za krawędzie spódniczki i ciągnąc w dół.
Moje serce znowu przyspiesza rytmu.
Już chwyta mnie za rękę i szczerzy się w moją stronę, ale ktoś obok zabiera ze mnie jej uwagę. Nie znam tego chłopaka, który wyraźnie prosi ją do tańca. Ma na sobie całkiem dopasowany kostium wampira. Przełykam ślinę, a moje gardło nagle robi się strasznie suche. Blondynka posyła mi pytające spojrzenie, a ja jak otępiały wzruszam tylko ramionami, więc odchodzi z nowym kolegą. Co innego mógłbym zrobić? Nie pozwolić jej? To by było nieuczciwe wobec niej. I po prostu nie fajne.

Dalej stoję w miejscu i wpatruję się w jej plecy, ignorując dziwne ukłucie w środku. Ma prawo bawić się z kim chce. Tutaj nikt nie zrobi jej krzywdy, spokojnie, Pete.

- Co jest, stary? - z lewej podchodzi do mnie Ned, w swoim śmiesznym kowbojskim kapeluszu i koszuli w kratkę. Wygląda na zdezorientowanego. - Czemu z nią nie poszedłeś?

- Obserwujesz mnie? - pytam jakimś dziwnym głosem, nie odrywając wzroku od Millie i jej partnera. Dziewczyna ciągle się uśmiecha.

- Nie ciebie, tylko Millie, duh - odpowiada, jakby to było oczywiste. No tak, przecież Ned jest jej fanem. To czemu zachęca mnie do tańca z nią? Niech sam spróbuje. - Słuchaj, dlaczego ukrywasz się przed nią? Przecież zrozumiałaby, jej ojcem jest Iron Man.

Kręcę tępo głową, oblizując wargi. Ned wie o wszystkim i też mnie kryje, zawsze mogę powiedzieć mu wszystko. A o Millie gadam z nim dosyć często.

- To nie o to chodzi, pan Stark mi zabronił - tłumaczę w miarę cicho. Powinno do niego wreszcie dotrzeć, że o tych sprawach nikt nie może się dowiedzieć. Powinien mówić o tym dyskretnej. - Poza tym kto wie, może byłaby w jeszcze większym niebezpieczeństwie. Nie będę ryzykować.

- Nie uważasz, że to trochę nie fair wobec niej? - Ned również wpatruje się w tańczącą parę. Nie podoba mi się to, że chłopak trzyma ręce na jej biodrach. Pewnie wyglądamy jak kompletni idioci gapiąc się na nich. Dlaczego nie potrafię po prostu odwrócić wzroku?

- Chcę tylko, żeby była bezpieczna - przełykam nagromadzoną ślinę, mrugając parę razy. - To nie do mnie należy ta decyzja.

- Może pogadaj z jej tatą - proponuje brunet, zakładając ręce. - Jak zobaczyłem jej kostium, stary...

- Wiem - przerywam mu od razu. - Wygląda niesamowicie - wzdycham.

- Ktoś tu się zabujał - posyła mi rozbawiony uśmiech, trącając ramieniem.

Włosy stają mi na karku.

- Przestań - syczę cicho, oddając mu cios. Nie potrzebuję teraz tego typu komentarzy. Nic one nie zmienią, a sprawią jedynie, że będę jeszcze bardziej zagubiony. Ja sam jeszcze nie wiem, co czuję. Jednak Ned jest moim najlepszym przyjacielem i wiem, że mogę powiedzieć mu wszystko. Wzdycham głęboko, wreszcie patrząc na niego. - Ona lubi... Spider-Mana - mówię przez zęby, nachylając się do niego, jakbym bał się, że inaczej inni uczniowie posłuchają i informacja, nie wiem jeszcze czy prawdziwa, wyjdzie ode mnie. Miałbym przechlapane.

FRIENDLY ➵ spider-man fanfiction✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz