[29] 𝐝𝐫𝐢𝐧𝐤𝐢𝐧𝐠 𝐢𝐬 𝐬𝐨 𝐦𝐮𝐜𝐡 𝐛𝐞𝐭𝐭𝐞𝐫 𝐰𝐢𝐭𝐡 𝐦𝐲 𝐝𝐚𝐝𝐝𝐲

4.4K 334 264
                                    

PETER

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


PETER

Wróciłem do wieży z panem Starkiem, bo zostawiłem tam plecak i wszystkie swoje rzeczy. W Londynie wszystko poszło gładko, zostało mi tylko kilka zadrapań na twarzy, ale nikt z cywili nie ucierpiał, więc odnieśliśmy spory sukces. Ciocia May jest pewna, że nocowałem u Neda, który mnie kryje, a do testu z matematyki pouczę się jeszcze jutro rano. Jakoś dam sobie radę.

Gdy szykuję się już do wyjścia z budynku zatrzymuje mnie jednak ręka pana Starka na moim ramieniu. Wygląda, jakby coś go martwiło.

- Mam do ciebie jeszcze jedną prośbę - mówi do mnie, wzdychając głęboko i zdejmując z nosa okulary przeciwsłoneczne. Jestem ciekaw co się mogło stać. Kiwam od razu głową, gotowy do pomocy, a mężczyzna prowadzi mnie do swojego drogiego samochodu, który sam podjeżdża do krawężnika i zatrzymuje się tuż przy kierowcy. To musiało kosztować fortunę. - Nie ma jej w pokoju - na te słowa zasycha mi w ustach. - Właśnie obejrzałem live stream jednego z twoich znajomych ze szkoły i natrafiłem na interesującą część filmiku.

Siada za kierownicą, a ja zajmuję miejsce na siedzeniu obok. Wtedy przyciska coś na swoim zegarku, a holograficzne wideo wyświetla się tuż przed moją twarzą. Z początku Flash nagrywa swoją roześmianą twarz, jednak potem odwraca kamerę i pokazuje idącą w jego stronę Millie. Są na jakiejś imprezie.

Hej, dlaczego pan Stark ogląda live stream Flasha?

Dobra, nieważne, to pytanie na później.

Nie mam pojęcia co powiedzieć, zważając na fakt, że wiem, co się z nią działo przez ostatnie tygodnie, a teraz widzę jak spędza czas z obcymi ludźmi, prawdopodobnie pijąc.

- Tak, to ona - pan Stark wyłącza filmik, gdy tylko znów pokazuje się twarz Flasha, i zaczyna jechać. Zapinam szybko pas, uspakajając szalejące serce. Tak bardzo chciałem ją zobaczyć, ale nie myślałem, że to będzie w takich okolicznościach. - I tak, pakuje się w kłopoty.

- Ale jak ja mogę pomóc? - pytam, pokazując na siebie dłonią i unosząc brwi.

- Zawiozę cię tam i zaczekam w samochodzie, a ty wejdziesz do środka, znajdziesz ją i wyprowadzisz.

Ignoruję to, że jestem zmęczony i najchętniej wróciłbym do swojego pokoju, bo ta sprawa jest ważniejsza. Nie mogę pozwolić żeby coś jej się stało, ani żeby ktokolwiek ją skrzywdził. Przecież nikt jej tam nie pilnuje. Co ona tam w ogóle robi?

- To ma sens - przytakuję, zgadzając się z nim. Ja z łatwością wejdę do środka i wmieszam się w tłum, a Tony Stark przyciągnie tylko niepotrzebną uwagę.

- Świetnie.

Ale co jej powiem, gdy już ją zobaczę? Przecież nie rozmawialiśmy od tak dawna, nie wiem, czy w ogóle chce mnie widzieć. Nigdy przedtem nie chodziła na szkolne imprezy, a tutaj nagle wyszła z wieży akurat, kiedy nikt nawet by nie pomyślał, że gdziekolwiek pójdzie. Zakładam, że dalej jest jej ciężko, to zrozumiałe, dlatego nie wiem, czy to ja jestem dobrą osobą by ją pocieszyć, wyprowadzając z imprezy. Mam tylko nadzieję, że nie robi głupich rzeczy.

FRIENDLY ➵ spider-man fanfiction✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz