MILLIE
W oczekiwaniu wpatruję się w chłopaka przede mną, który czyta moją wiadomość już od dwóch minut.
Peter ma na sobie dopasowany garnitur, jeszcze bardziej wysmuklający jego sylwetkę, do tego ma ułożone włosy i pachnie od niego na kilometr, ale wcale mi to nie przeszkadza. Widać, że się starał. Podczas gdy jechaliśmy z Happy'm do mieszkania Petera, mężczyzna zastanawiał się jak bardzo chłopak się wystroi, a kiedy ten zamykał za sobą drzwi, nasza dwójka zamilkła. Nie wiem, co Happy sobie myślał, za to pierwszą myślą w mojej głowie było „cholera, jaki przystojny". Nie da się zaprzeczyć, że zaprzyjaźniłam się z wyjątkowo uroczym i dobrze wyglądającym chłopakiem. Naprawdę dziwię się, że nie lecą na niego dziewczyny. Jest inteligentny, miły, zabawny, i fizycznie też nie ma się do czego przyczepić, więc czemu wciąż jest singlem?
Happy słusznie zauważył, że spędzam z nim dużo czasu i że mi na nim zależy, a czasem jeśli tak jest, to może znaczyć, że lubimy kogoś trochę bardziej niż tylko przyjaciela. Chcę się więc przekonać, że nie tylko ja zaczęłam coś czuć.
Bo może moglibyśmy być czymś więcej niż tylko przyjaciółmi.
- To jak? - zaczynam nerwowo bawić się palcami, gdy chłopak wreszcie odrywa wzrok od kartki i przenosi go na mnie. - Zostaniesz moją walentynką?
Uśmiecha się jakby z niedowierzaniem i zawiesza się na moment, a ja cierpliwie czekam na odpowiedź. Czasem trzeba dać mu trochę czasu. Czuję na sobie czyjeś ciekawskie spojrzenie. To Liz wpatruje się w nas ze swojego stolika, a ruda koleżanka szepcze jej coś na ucho. Nie wygląda na zadowoloną. Właściwie chyba jest zirytowana. Za to Flash jest po prostu zdziwiony, tak zdziwiony, że przestał na chwilę obsługiwać parę przy swoim stanowisku.
- Przecież jestem twoją walentynką - odpowiada w końcu Peter, a jego policzki pokrywają się czerwienią, gdy spuszcza wzrok.
Aby zapobiec niezręcznościom biorę go za rękę i prowadzę z powrotem do sali, po drodze obdarzając ciekawskich pięknym, szerokim uśmiechem. Na parkiecie szaleje tłum nastolatków, niektórzy z nich pewnie podpici. Jasne światła dają po oczach, ktoś ciągle obsypuje tańczących jeszcze większymi ilościami konfetti, a DJ, czyli nasz nauczyciel fizyki, o dziwo naprawdę dobrze sobie radzi, chociaż to nie on przygotowywał playlistę. Po względnym rozejrzeniu się stwierdzam, że wszystkie dziewczyny wyglądają cudownie, a chłopcy nawet im w tym dorównują. To fantastyczne uczucie być na takim szkolnym balu, w pięknej sukience i pomiędzy rówieśnikami, którzy nie są wcale sztywni jak niektórzy dorośli. Dla tego uczucia przynależności chciałam właśnie uczyć się w zwykłej szkole, gdzie poziom jest całkiem wysoki, gdzie każdy ma swoją rolę, gdzie czuję się szesnastoletnią dziewczyną, tworzącą fajne wspomnienia.
Kiedy odwracam się do mojego partnera, by zapytać, czy zechce ze mną zatańczyć, on puszcza moją dłoń, wyjmuje z kieszeni wibrujący telefon i marszczy brwi. Mam jakieś złe przeczucie.
CZYTASZ
FRIENDLY ➵ spider-man fanfiction✔
Fanfiction❝ZŁAŹ Z MOJEGO SUFITU!❞ Gdzie dzieciaki bawią się w bohaterów, dorośli załamują ręce, a złole z Nowego Jorku przegrywają za każdym razem. No, prawie za każdym. [PART ONE] ej nie zniechęcaj się pierwszymi rozdział...