[18] 𝐭𝐡𝐞 𝐡𝐞𝐚𝐫𝐭 𝐨𝐟 𝐭𝐡𝐞 𝐩𝐫𝐨𝐛𝐥𝐞𝐦

5.7K 378 703
                                    

Święta minęły, kolejny tydzień również, a sylwester tuż tuż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Święta minęły, kolejny tydzień również, a sylwester tuż tuż. Jeszcze kilka razy spotkałam się że Spider-Manem, który zawsze znajdował dla mnie czas. Nie ukrywałam się długo przed Tonym, i chociaż z początku stanowczo zabraniał mi wychodzenia gdziekolwiek, to potem zmienił zdanie. Powtarzał tylko, że Spider-Man ma mnie pilnować, bo inaczej będzie odpowiadał przed nim. Jednocześnie podczas ferii świątecznych nie kontaktowałam się z Peterem. Mam nadzieję, że nie myśli, że go unikam, bo tak nie jest. Po prostu byłam tak zajęta widywaniem Spider-Mana, że kompletnie o nim zapomniałam.

Siedzę sobie w salonie z kubkiem gorącej herbaty w rękach pod ciepłym kocykiem i oglądam serial „Friends" lecący w telewizji. Po dokończeniu odcinka zaczynam przełączać kanały, a wtedy z windy wychodzą Tony i Steve. Opieram się wygodniej o oparcie kanapy, popijając z kubka. Zatrzymuję się, gdy natrafiam na lokalne wiadomości i ściszam trochę.

- Hej, kochanie - Tony podchodzi i siada obok mnie, przytulając mocno do siebie, a blondyn usadawia się po drugiej stronie, kradnąc mi kubek z herbatą.

- Cześć - mruczę pod nosem, gdy ściska mnie jeszcze mocniej. Wykrzywiam twarz w grymas i odpycham go, ale tylko lekko. Bardzo rzadko okazuje mi czułość, więc spoglądam na niego z uniesioną brwią. - Coś się stało?

- Nie, po prostu cię kocham - całuje moje czoło i układa się tak, żebym opierała się o jego klatkę piersiową.

- Myślałam, że mieliście lecieć do Kanady, załatwić jakichś zbirów - zabieram Steve'owi moją herbatę, ale zanim zdążam wziąć chociaż łyk, Tony nachyla się i sam pije. - Serio? - zaglądam do kubka, kiedy ojciec kończy pić. - Teraz zróbcie mi drugą herbatę.

Steve wstaje i przechodzi do kuchni połączonej z salonem. Uśmiecham się, krzyżując spojrzenia z Tonym. Sama nie sądziłam, że Kapitan mnie posłucha. Może mu się nudzi.

- Myślałem, że jak mnie nie ma w wieży to się wymykasz, czy coś - Tony bierze w dłonie moje włosy z prawej strony i dzieli je na trzy pasma, zaczynając od góry. Resztę blond kosmyków odgarnia na bok i zaczyna robienie dobieranych warkoczy. - A ty spokojnie siedzisz przed telewizorem. Jestem prawie zawiedziony.

- Tak jakby jestem chora - odpowiadam, utrzymując głowę prosto, by fryzura wyszła idealnie. Tony serio ma do tego talent, chociaż nie wygląda na fryzjera. - Wczoraj ze Spider-Manem się zasiedzieliśmy, a pogoda na zewnątrz...

- Dobrze się dogadujecie? - pyta cicho, bardzo delikatnie przekładając moje włosy w palcach.

Przytakuję, zahaczając wzrokiem o telefon leżący obok. Na wyświetlaczu wciąż mam ustawionego Petera pijącego koktajl przez słomkę. Może powinnam do niego chociaż zadzwonić i umówić się na wspólne oglądanie filmu czy coś. Raczej nie jest na mnie zły. Raczej. Ciemne brązowe oczęta wpatrują się we mnie z ekranu, wywołując mały uśmiech na moich ustach. Loczek na jego czole i słodkie policzki przypominają mi, jak dawno się nie widzieliśmy i jak bardzo chciałabym go teraz zobaczyć.

FRIENDLY ➵ spider-man fanfiction✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz