Mal pov*
Razem z rodzicami poszliśmy do Olimpu. Spotkaliśmy się z Zeusem.
- Zeusie. - przywitał się Ojciec?
- Hadesie. - odpowiedział mu Wujek.
- Zeusie. - przywitała się Mama.
- Diabolino. - odpowiedział Zeus.
- Diabolino. - rzekł Ojciec.
- Hadesie? - zapytała zaskoczona. Okej to jej zmierza w dobrym kierunku.
- Hej Wujku. Wyglądasz olśniewająco. - mrugnełam do niego.
- Hej Mal. O co chodzi? - zapytał a ja uśmiechnęłam się do niego.
- Musisz mi pomóc.
- Dobra. - zgodził się od razu.
- Nawet nie chcesz wiedzieć w czym?
- Nie. - odpowiedział poszliśmy więc do Aresa który wystawił już ciało swojej Żony. Zeus od razu zrozumiał. Skinęłam więc głową i stanęliśmy wszyscy wokół niej.
- Zrobimy to na 3. - powiedziałam a oni potwierdzili to skinieniem głowy. - 1... - przygotowali się patrząc na nią. - 2... - wszyscy zaczęli już zaczęli używać magi. 3! - wszyscy wystrzeliliśmy promienie w żonę Aresa. Czułam jak tracę część moich sił jednak nie przejmowałam się tym. Po chwili dziewczyna otworzyła oczy a my przestaliśmy. Ares podbiegł do niej.
- Ares? - zapytała a on skinął głową.
- Jestem kochanie.... Jestem. Dziękuję... Tak bardzo dziękuję.
- Nie ma za co. - odpowiedziałam.
- Zostawmy ich samych. - zaproponował Zeus a my się na to zgodziliśmy. Wyszliśmy a potem spojrzał na mojego Ojca a on od razu zrozumiał.
- Jest jeszcze jedna osoba która zasługuje na przywrócenie życia.
- Czyżby a kto to taki? - zapytał Zeus.
- Loki. - powiedzieliśmy jednoczenie ja, Mama i Tata.
- Niechaj tak będzie. Udajmy się więc do Asgardu. - tak też zrobiliśmy udając się do nowego Asgardu. Widząc nasze osoby nikt nie sprzeciwał się abyśmy udali się do nowego przywódcy. Wchodząc tam zauważyłam dużo straży i ją. Nową władczynię.
- W czym mogę pomóc? - zapytała.
- My się chyba nie znamy. Mal, Królową Aureodonu i siostra Lokiego? - przedstawiłam się podając jej rękę a ona ją przyjęła.
- Tak niestety, jednak Thor mi o Tobie opowiadał. W czym mogę Ci pomóc? I kim są Ci ludzie?
- Po pierwsze byłabym bardzo wdzięczna gdybyś powiadomiła Thora o mojej obecności ponieważ ta sprawa również dotyczy jego.
- Słyszeliście? - zapytała swoich poddanych a oni wyszli.
- To sprawa osobistą więc była bym również wdzięczna gdyby zostało to pomiędzy nami a nie twoimi ludzmi.
- Oczywiście.
- Napewno? - zapytał jeden z poddanych.
- Tak napewno. - wszyscy wyszli.
- To mój Wujek, Ojciec i Matka. Znaleźliśmy sposób aby ożywić Lokiego.
- Naprawdę? Oczywiście zaraz przyniesiemy ciało Lokiego. - powiedziała ożywiona. Po chwili był już tu razem z Thorem. Pierwszy raz zobaczyłam jego ciało. I już wiedziałam, że mnie oszukali.
- On wcale nie zmarł wtedy prawda? Zginął dość niedawno?
- 5 lat ziemskich temu, a w twoim świecie 5 miesięcy temu. - odpowiedział Thor.
- Oszukał mnie.
- Chciał Cię chronić. Nie chciał abyś drugi raz przeżywała tego samego.
- Trudno. Zaraz go ochrzanie. Na 3... 1... 2... 3! - zrobiliśmy to co wcześniej. I na szczęście tym razem również mi nam się udało! On żyje! Razem z Thorem podbiegliśmy do niego i go przytuliłyśmy.
- O hej Siostrzycko. - przywitał się.
- Hej ćwoku.- odpowiedziałam mu.
- Hej Braciszku.
- Hej Loki.
- Fajnie jest być znów wśród żywych. - uśmiechnął się do mnie.
- Loki, naprawdę cieszę się żyjesz, ale wiesz, że nie możesz mieszkać w Aureodnie prawda?
- Dlaczego?
- Ponieważ Asgard jest Twoim domem. Tym prawdziwym i jedynym tak samo jak moim jest Auredon, tego nie zmienisz, tego nie przeskoczysz. Zawsze będziemy rodzeństwem, ale to nie znaczy, że musimy mieszkać razem. Ty jesteś Asgardczykiem a ja Potepioną, ale to nie znaczy, że nie możemy utrzymywać kontaktu. Będziemy do siebie pisać, odwiedzać i sobie pomagać zawsze. Wystarczy jedno słowo, jeden problem a ja od razu Ci pomogę. Wiem jak to jest męczyć się nie pasujące gdzieś.
- Czyli co? Zostaje tutaj, ale będziemy ze sobą pisać tak? - zapytał a ja z ciężkim sercem odpowiedziałam:
- Tak.
- Chyba wolę to od braku jakiegokolwiek kontaktu. - przyznał a ja ten ostatni raz( na jakiś czas) przytuliłam go do siebie.
- Pa Loki.
- Pa Mal. - odpowiedział a ja razem z resztą przetransportowałam się do Auredonu. Pożegnaliśmy się z Zeusem i wróciliśmy do domu. Jedno jest pewne, rozpoczęłam nowy rozdział w życiu i mam nadzieję, że będzie spokojniejszy jak ten. O moich przygodach można było by nagrać 6 filmów. Chyba mi wystarczy. Chyba napewno.Koniec pozdrawiam Drabina
CZYTASZ
Następcy- Walka Mal
FanfictionOd walki z Audrey minęło pół roku. Mal i Ben planują wesele. W królestwie wszystko jest dobrze. Szczęśliwe zakończenie? Nie . Mal musi przejść jeszcze jedną drogę. Diaboliny znajduje sposób jak opamiętywać swoją córkę wbrew jej woli. Mal nie chce mó...