Evie pov*
Nie podoba mi się ta przyjaźń Mal i Quinn. Quinn jest taka... Taka... Nie umiem tego określić. Po prostu nie umiem. Właśnie byłam na kawie z Umą której też nie cieszy ta perspektywa.
- Nie wiem co mamy zrobić. - powiedziałam.
- Ona zmienia Mal... Na gorsze. - poparła mnie Uma pijąc kawę.
- Masz rację... Po co się zgadzałaś?
- Bo Mal na tym zależy a ja byłam bym okropną Przyjaciółką gdybym jej to zniszczyła.
- I po co ta Twoja dobroć? - zapytałam a ta lekko się uśmiechnęła.
- To co robimy?
- Nie mam pojęcia. Może Mal sama zrozumie, że... - nie dokończyłam, bo do kawiarni weszły roześmiane Mal i Quinn. Westchnęłam a Uma mi powtórowała.
- Hej... - przywitała się Mal podchodząc do nas.
- Ta cześć. - odparła jej Uma a Mal zmarszczyła brwi i spojrzała po nas.
- Coś się stało?
- Chodź Mal! - powiedziała Quinn szarpiąc Mal z taką siłą, że omal jej nie wywyliła.
- Zaczekaj.
- Nie ma czasu muszę Ci coś pokazać! - krzyknęła a Mal spojrzała na nas przepraszająco a zaraz potem usiadły najdalej jak się dało i o czymś tam gadały. Co jakiś czas Mal patrzyła na nas, ale mimo wszystko do nas nie podeszła.
- Masz rację Uma. Musimy coś zrobić.
- No to co robimy? Mal się do nas nie odzywa i wybiera tą czerwonowłosą flondre.
- Masz rację.... To co?
- Nie wiem... Musimy jakoś pokazać Mal, że Quinn się nie zmieniła.
- Ale jak Ty chcesz jej to pokazać?
- Patrz. - powiedziała i zaczepiła jakiegoś dzieciaka. - Dam Ci dychę, ale masz coś zrobić.
- Co takiego?
- Widzisz tą czerwonowłosą i fioletowłosą. - Uma wskazała na Mal i Quinn a chłopak skinął głową.
- Widzę...
- Pójdziesz do nich i wylejesz na tą czerwoną wodę.
- Na czerwoną? Tylko tyle.
- No tak... Idź... - powiedziała a ten Chłopak ruszył w kierunku Mal.
- No genialne. No i co jak on ją obleje? - zapytałam a ta oparła się o krzeszło.
- Jeżeli on ją obleje to zacznie się na niego wydzierać a może nawet będzie go chciała walnąć a nasza Mal przecież nie pozwoli na coś takiego.
- Sprytnie...
- A dziękuję. - powiedziałam patrząc na tą scenę. Rzeczywiście Chłopak wylał wodę na Quinn a ta zaczęła się na niego drzeć i machać rękoma jak nienormalna. Mal oczywiście próbowała ją uspokoić, ale średnio jej wychodziło. Właśnie Mal trzymała ją żeby nic dziecku nie zrobiła. Uma uniosła brew ku górze i posłała mi zwycięskie spojrzenie. Wstałyśmy i ruszyłyśmy w stronę Mal. - Coś się stało Quinn.
- Zamknij się Uma.
- Co tak ostro? Łamiesz mi serducho. - powiedziała Uma przykładając rękę do serca i udała teatralną rozsypkę.
- Boże Święty idź a tąd, bo zaraz Ci coś zrobię.
- Uspokój się Uma, uspokój Się Quinn. Bądźcie jak Evie ona jest spokojna.
- Bądźcie jak Evie? - zapytałyśmy wszystkie jednocześnie a Mal lekko się do nas uśmiechnęła.
- To Ty. - powiedziałaś w końcu Quinn patrząc na Ume i wskazując na nią palcem.
- Co ja? - zapytała Uma.
- Nie udawaj głupszej niż jesteś. Wiem, że to Ty wyszłałaś tego Dzieciaka żeby mnie podpuścić.
- Co? - zapytałyśmy jednoczenie udając zaskoczenie.
- Widzisz Mal. - powiedziała Quinn patrząc na Mal a ta spojrzała w tym razem na nas.
- Po co? - zapytała Mal a my spojrzałyśmy po sobie.
- Ale my nic nie zrobiłyśmy. - powiedziałam a Mal uniosła brew ku górze.
- Znam Cię Evie od tylu lat. Wiem kiedy kłamiesz.
- Nie ważne czy wysłaliśmy tego Dzieciaka czy nie. Nie zmienia to faktu, że ona chciała pobić jakiegoś Chłopczyka bez powodu. - wytłumaczyła swój punkt widzenia Uma a Mal wyraźnie się zastanowiła.
- Widzisz Mal!? Chciały mnie po prostu zdenerwować i ośmieszyć.
- Uma... Evie... - powiedziała Mal masując się po skroniach.
- Mal! - krzyknełyśmy jednocześnie. No jak może?!
- No co Mal? Proszę was... Wiecie jaka Quimn jest, ale zamiast nie wiem... Pomóc jej?... To Wy tylko jej utrudniacie zmianę.
- Ty mówisz na serio? - zapytałam nie mogąc uwierzyć, ale Mal spojrzała na nas pewnie aczkolwiek widziałam w jej oczach nutkę niepewności.
- No... Quinn chcę się zmienić, a Wy jej na to nie pozwalacie.
- Ona Ci mózg wyprała? - zapytała Uma a Mal pokręciła przecząco głową.
- Ja... Rozumiem, że jej nie lubicie.
- My jej nienawidzimy.
- No dobra... Chodzi mi o to, że... Nienawidzicie ją za to jak się w stosunku do was zachowywała a same zachowujecie się tak jak ona kiedyś... Stajecie się tym czym gardzicie.
- Mal nie kłóćmy się o to proszę... - poprosiłam myśląc, czy nie ma racji. Może trochę ma. Ale tylko trochę...
- Ja nie chcę się kłócić Evie.
- Możecie nie mówić tak jakdyby mnie tutaj nie było? - zapytała Quinn a Uma rozejrzała się po bokach.
- Słyszałyście coś? - zapytała Uma.
- Jakiś szum? - dołączyłam do niej.
- Coś takiego. - poparła mnie Uma a Mal lekko się uśmiechnęła.
- O wow Evie'uś jak Ci się humor wyostrzył. - powiedziała Quinn a ja razem z Umą przewróciłyśmy oczami.
- Jak Ty mnie wnerwiasz. - powiedziała w końcu Uma.
- Ty też mnie wkurzasz, ale jakoś nie narzekam. - powiedziała Quinn a ja kątem oka widziałam jak Uma zaciska pięść.
- Spokojnie... Nie denerwuj się... Bądź ponad nią. - wyszeptałam do Umy łapiąc ją za rękę. Ta spojrzała na mnie i niemal nieznacznie skinęła głową.
- O a Umi się taka mięciutka zrobiła. Ale Wy macie na siebie cudny wpływ. Czekam aż się pocałujcie i wyznacie sobie miłość. - powiedziała Córka Królowej Kier.
- Odpuść Quinn. Zostaw je w spokoju.
- Ale Mal...
- Nie Quinn. Zostaw je.
- Dobra...
- Nie będziemy wam przeszkadzać. Widzimy się jutro. - powiedziałam i razem wściekłą Umą ruszyłam w kierunku wyjścia...
- Tak pa! Widzimy się jutro! - krzyknęła za nami Mal. Jak mnie ta Quinn wkurza... Pożałuje tego,że zabrała nam Mal.
![](https://img.wattpad.com/cover/196246964-288-k875437.jpg)
CZYTASZ
Następcy- Walka Mal
FanficOd walki z Audrey minęło pół roku. Mal i Ben planują wesele. W królestwie wszystko jest dobrze. Szczęśliwe zakończenie? Nie . Mal musi przejść jeszcze jedną drogę. Diaboliny znajduje sposób jak opamiętywać swoją córkę wbrew jej woli. Mal nie chce mó...