Rozdział 1 - Koszmar

1.8K 68 10
                                    

Mal pov *
Stałam przed lustrem . Przyjrzałem się dokładniej. Zwykłe lustro. Spojrzałam w nie. Wpierw ujrzałam swe odbicie ,ale potem się zmieniło. Zmieniło się w obraz mojej Mamy. Nie! To niemożliwe! Odsunęłam się szybko a z lustra usłyszałam głos mojej Mamy.
- To twoja przyszłość dziubku.
- To nie prawda. Ja jestem dobra.
- Kogo próbujesz oszukać? Mnie czy siebie?
- Nikogo. Mówię prawdę.
- Ty dobra? Błagam cię.... Pamiętasz swój spór z Umą? Zniszczyłaś jej życie. Pamiętasz dlaczego mówią na nią kreweta? A ta Audrey? Hhaha . Jej też zniszczyłaś życie . Jesteś zła.
- Nie .... Przestań mi mieszać w głowie!
- Jesteś taka jak ja. A jaką taka jak ty Malificent ( Diabolina ). - spojrzałam w lustro . Obraz znów się zmienił teraz pokazywał mnie z berłem mojej Mamy, jej rogami i zielonymi oczami. Przemówiła moim głosem .
- Jestem tobą ,a ty mną.
- Nieeeeeee!!!!!! - krzyknęłam.
Obudziłam się cała zlana potem. Schowałam twarz w dłonie . Po chwili minutach się uspokoiłam. Usłyszałam trzask i drzwi się otworzyły. Zobaczyłam zdenerwowaną Evie i Umę. No jasne dziś spałam u niej. Przyjrzałam się dokładnie . Evie dzierżyła wałek do ciasta a Uma patelnie. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Co tu się dzieje? - spytała Evie.
- Nic. O co wam chodzi?
- Krzyczałaś na cały dom .
- Ja ten... Rozmawiałam z Mamą. - powiedziałam. W sumie to nie kłamstwo. Bo z nią rozmawiałam. We śnie ale mimo wszystko. Nie jestem pewna czy mi uwierzyły ,ale trochę się uspokoiły.
- Dobra. Idziesz na śniadanie?
- Jasne. - po chwili już zajadałyśmy się naleśnikami moich przyjaciółek. - Jak dobrze że wy tak świetnie gotujecie.
- Nie podlizuj się .
- Serio mówię. Na wyspie zawsze musiałam kraść żarcie a teraz?
- No jesteśmy nienajgorsze. - przyznała Uma z uśmiechem.
- Najlepsze kochana. - dodała Evie z uśmiechem.
- To może na obiad owoce morza . Może krewteki? - spytałam i zaczełam uciekać przed Uma która ponownie wzięła patelnie. Dogoniła mnie dopiero przy jeziorze.
- Uma ... Przyjaciółko ty moja. Ej!- krzyknełam kiedy ta rzuciła we mnie patelnią. Po chwili byłam już w wodzie. Ta zgadliście Uma mnie tam wrzuciła. Zaczęła się śmiać. Podeszła blisko krawędzi.
- I co teraz Mal? Mal? - na jej nieszczęście nauczyła mnie pływać. Nie zauważenie podpłynęłam i pociągnęła ją za rękę do wody.
- Nieźle . To było wredne. - przyznała.
- Jestem córką Diaboliny i Hadesa miła to ja nigdy nie będę.
- A wy co tu robicie?
- Evie no wiesz... - zaczęłam.
- Bez ze mnie? - po chwili wszystkie byłyśmy już w wodzie. Bawiłyśmy  się tak wspólnie z godzinę. W końcu całe mokre wróciłyśmy do domu.
- Nie wierzę że za miesiąc już będziesz mężatka. - zaczęła rozmowę Evie.
- Ta ja też w to nie wierzę .
- A ja nie wierzę że będę twoją druchną.
- To uwierz .
- Dobra rada dzięki Mal.
- Nie ma za co Uma.
- Gadkę to ty masz niezłą. Ciekawe po kim ją odziedziczyłaś .
- No jak to? Po Mamusi oczywiście. - odpowiedziałam na pytanie Umy , a my się  zaśmiałyśmy. - Wątpicie w to? ,, Ludzie czy ktoś mnie słucha? Co się z wami porobiło?! Kiedyś ludzie drżeli na samą myśl o nas! 20 lat myślałam o tym jak uciec z tej zaplutej dziury. 20 lat bez nadziei na zemstę . Zemstę na Śnieżce i jej małych pomagierach! Zemstę na Alladynie i tym spasłym Dżinie! Zemstę na każdym śmierdzącym dalmatyńczyku który wyrwał się z twoich sponów! A ja Diabolina ! Jestem ucieleśnieniem zła. I nareszcie zemszczę się porządnie na Śpiącej Królewnie i jej obmierzłym małym Księciu. Łotry!" - zakończyłam a dziewczyny zaczęły bić mi brawo.
Ukłoniłam się nisko.
- Cudowne. Ten akcent . Te ruchy. 10 na 10 .- powiedziała z uznaniem Evie.
- No masz talent . Typowa Mamunia. -  usłyszałam głos mojego Taty. Obróciłam się w stronę drzwi frontowych. Stał tam uśmiechnięty.
- Hej Tato. Coś się stało?
- A musiało się coś stać? Chciałem spędzić czas z córeczkom.
- Wielki Hades chce spędzać ze mną czas . Cóż za zaszczyt.
- Dobra przebierają się i idziemy. Albo nie ważne. - wyjął swój kamień . Chwilę potem byłam już sucha.
- Dobra już idę. Pa.
- Pa Mal. - pożegnały się jednocześnie , a ja wyszłam z domu.  Poszliśmy z Tatą na spacer. Wiem że próbuje nadrobić to że go przy mnie było. Wiem że mnie kocha. Nie powie tego ,ale ja to wiem. Pokazał to ratując Audrey i dając mi kamień.
- I dlatego Uma to kreweta. - zakończyłam mà opowieść ,a Tata się uśmiechnął.
- Moja dziewczynka. Żałuję że tego nie widziałem.
- Gdybyś czasem wychodził z domu , to może byś zobaczył.
- Racja. To możliwe.  Przepraszam ,ale muszę już iść.
- Jasne. Pa Tato. - przytuliłam go do siebie. Postanowiłam sama sobie trochę pochodzić. Pomyśleć.Minęło pół roku od walki z Audrey. Nigdy jej myślałam że znów zaprzyjaźnie się z Umą. Świat jest pełen niespodzianek. Auerodon wreszcie jest cały. Wszytko jest świetnie prawda? Prawda? Nie to nie prawda . Od dwóch tygodni moja Mama próbuję przejąć nademną kontrolę. Jak mam to im powiedzieć? Jak mam im to wszytko zniszczyć? Nie potrafię . Zwłaszcza że oni i tak mi nie pomogą muszę sobie sama poradzić. Muszę się jej pozbyć.
- Pozbyć? Nie dasz rady.  - usłyszałam jej głos w mojej głowie.
- Wynoś się z mojej głowy!
- Tatusiowi dałaś drugą szansę. Czemu mi nie dasz?
- Nie potrafię Cię zmienić.
- Zmienić w jaszczurkę jakoś potrafiłaś!
- Musisz nauczyć się kochać. Zostaw mnie. Ja nie  pomogę Ci!
- Jeszcze zobaczymy. Pomyśl możemy rządzić światem razem. Jak matka i córka.
-  Ja tego nie chce! Zmieniłam się! Nie jestem zła!
- Jesteś. Pogódź się z tym.
- Zostaw mnie! Przestań niszczyć mi życie!
- Ty zniszczyłaś moje. Ale wybaczę Ci to. Pomóż mi , a Cię zostawię.
- Nawet jeśli bym Cię odmieniła. To nie pokonasz ojca!
- Do tego jesteś mi ty potrzebna.
- Nigdy Ci nie pomogę!
- Walczysz długo. Bardzo długo. Dłużej jak ktokolwiek kogo próbowałam opamiętać. Ale i tak nie masz szans. Uda mi się w końcu czy tego chcesz czy nie.
-  Wynoś się ! Zostaw mnie ! - krzyknęłam. Nie wiem czy naprawdę jest w mojej  głowie. Już nic nie wiem . Co mam robić? Powiedzieć komuś? Zakryłam twarz dłońmi. Nie płakałam. Nie mogłam. Dlaczego to wszystko mnie spotyka?
Nie dam sobie z tym rady. Po jakiś  20 minutach się uspokoiłam i zaczełam wracać do domu.

Następcy- Walka Mal      Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz