Evie pov*
Byłam na siebie wściekła. Nie dość, że pokłóciłam się z Mal to jeszcze nic nie powiedziałam jak jej Mama powiedziała jej, że byłoby lepiej gdyby ta umarła. Jestem beznadziejną Przyjaciółką! A ta dała mi jeszcze taki prezent. Marzyłam o tych warsztatach już na Wyspie... Muszę z nią pogadać, przeprosić, ale jej nie ma. Tak więc lekko zirytowani tym niedojrzałym zachowaniem wyjęłam moje lustereczko.
- Lustereczko powiedz przecie gdzie jest Mal na tym świecie. - powiedziałam a po chwili zobaczyłam śpiącą Mal na dachu mojego starego domu na Wyspie. Westchnęłam i zwróciłam się do Przyjaciół obok mnie. - Jest na Wyspie. Na dachu mojego domu.
- O przypomina sobie dawne czasy. - powiedział Jay i widząc nasze zaskoczone spojrzenie dodał. - No co? Nie pamiętacie jak jej Mama kazała spać na dworze jak była zbyt dobra?
- Nie... - odpowiedzieliśmy jednocześnie zaskoczeni jego wyznaniem.
- Tylko ja o tym wiedziałem? Serio... Okej... Ja może po nią pójdę. - powiedział Khade wychodząc z domu.
- No fajne miała życie nie powiem. - przyznał Harry.
- Dlaczego Wy tak nienawidzicie Quinn co? - zapytał Carlos a my wraz z Umą westchnęłyśmy i zaczęłyśmy naszą opowieść.Jay pov*
Pojechałem po Mal. Musimy pogadać. Szybko ją znalazłem, bo doskonale znałem drogę do Evie. I kiedy wszedłem na dach zobaczyłem leżącą Mal, pewnie śpiącą. Podszedłem więc do niej i usiadłem obok.
- Patrzyłeś kiedyś w chmury? - usłyszałam pytanie Mal. Położyłem się obok niej.
- Nigdy.
- Ja kiedyś z moim Ojcem... No wiesz... Zanim odszedł.
- Mama mocno Cię pobiła? - zapytałem zmieniając temat. Nie chciałem rozmawiać o tym jak było jej ciężko po jego odejściu. Nie umiem rozmawiać o uczuciach a nie chcę jej ranić.
- Skoro omal mnie nie zabiła to raczej mocno...
- Nie wiedziałam...
- Bo Ci nie powiedziałam.
- Właśnie nie wiem czemu.
- Po co mam Ci mówić skoro i tak masz to gdzieś?
- Nie mam.
- Masz Jay... Masz..
- Nie wcale, że nie mam...
- Ta...
- Naprawdę mówię... Paliłaś?
- A jak myślisz?
- Mal! Przecież rzuciłaś palenie.
- No wiem... Jeden papieros niż nie zmieni.
- Wiesz na czym polega uzależnienie?
- Ale ja nie jestem uzależniona... Przestańmy o tym gadać. Idź już.
- Nie pójdę.
- Bo?
- Bo mi na Tobie zależy?
- Super... Możesz sobie pożartować z Evie albo kogoś innego?
- Czemu myślisz, że mam Cię gdzieś?
- Nie będę z Tobą rozmawiać o takich rzeczach zwłaszcza, że oboje nie mamy na to ochoty.
- Mal... Przyjaźnimy się.
- No dobra. Ale Ty nie lubisz gadać o emocjach, ja nie lubię gadać o emocjach więc po prostu to sobie odpuśćmy.
- To nie tak, że ja nie lubię.
- A jak?
- A tak, że...
- Nie umiesz? Uwielbiam ten tekst serio.
- Dlaczego zerwałaś przyjaźń z Quinn?
- Nie chcesz wiedzieć.
- Dobra Mal! Przestań... Ja... Byłem wychowywany tak, że zawsze mam radzić sobie sam. Nie nauczono mnie jak pomagać innym i ich wspierać...
- Czasem wystarczy szczera gadka a innym razem sama obecność.
- Tylko tyle?
- Aż tyle.
- Jak Ty to robisz?
- Co? Też byłaś wychowana w taki sposób... Więc skąd wiesz?
- Robię to czego moja Mama by mi nigdy nie powiedziała i nie zrobiła. Rób odwrotność tego co zrobił by Twój Tata.
- To czego?... Czemu zerwałaś przyjaźń z Umą?
- Nie powiedziały Ci?
- Bo nie wiedzą.
- Są mało domyślne jak widać...
- Ja z tąd nie pójdę Mal... Chcę Ci pomóc.
- Dobra...
- Mal, czekaj co?
- Dobra... Powiem Ci, ale nie mów nikomu.
- Czemu?
- Bo nie zrozumią.
- A ja?
- Myślę, że Ty zrozumiesz.
- Czuję się zaszczycony. - powiedziałem przystawiając rękę do serca.
- Bardzo dobrze... Nie wiem od czego zacząć?
- Od początku?
- Jasne... To... Kiedy miałam 5 lat moja Mama uznała, że już czas wybrać sobie Przyjaciółkę... Ale to nie mogła być przecież pierwsza lepsza Potępiona. Mama wybrała Quinn Córkę Królowej Kier... Najgorszą ze wszystkich... Na początku traktowałam to jak zwyczajny biznes... Ale z czasem... Naprawdę ją polubiłam...
- Ale?
- Ume poznałam jak miałam jakieś 7 lat. Mhm... Poznałam ją kiedy szłam na spotkanie z Quinn i zobaczyłam, za jakąś Dziewczyna się jej stawia. Powiem szczerze, że mi to zaimponowało i chciałam poznać ją lepiej... No i tak zaczęła się nasza przyjaźń. Ale... Quinn zaczęło odwalać. Zaczęła wmawiać sobie, że zerwę z nią przyjaźń dla Umy. Że mogę mieć tylko 1 Przyjaciółkę i wogule... No i zaczęła robić wszystko aby ośmieszyć Ume. Próbowałam coś zrobić... Cokolwiek... Ale nic na nią nie działało. I... Kiedy Uma mi powiedziała, że Quinn jej groziła... Zrobiłam jedyną rzecz jaką mogłam zrobić.
- Zerwałaś tą przyjaźń?
- Ta... I powiedziałam Mamie, że to ona ją zerwała... Żeby wiesz... Żeby przeżyć.
- Ale... Co do tego ma Evie?
- No, bo po Krewecie Quinn powiedziała, że mi wybaczy tą głupią kłótnie.
- A Ty? Odmówiłaś?
- Nie chciałam aby to wszystko się powtórzyło... Chciałam chronić Evie.
- Ale?
- Ale Quinn znów odbiło i znów zaczęła mu mówić jaka to ona jest okropna, słaba, żałosna i wszystko co jest możliwe... I kiedy Evie wreszcie mi o tym powiedziała to... Użyłam bardziej drastycznych metod. Serio dziwię się, że po tym wszystkim serio ze mną gada.
- Czyli zrobiłaś to dla nich?
- Myślałam, że wiedzą, że zrobię dla nich wszystko... Że gdybym się dowiedziała, że Quinn znowu odwala to nie wachałabym się przez sekundę i zatłukłam bym ją jeśli by było trzeba... Myślałam, że wiedzą, że są jednymi z tych niewielu osób... Które kocham... Szczerze i bezwarunkowo.
- Wierzysz, że Quinn się zmieniła?
- Nie wiem... Ale wiem, że warto spróbować i dać jej szansę. Bo do 3 razy sztuka nie?
- Taa... Mal?
- No co jest?
- Kocham Cię.... Szczerze i bezwarunkowo.
- To tak jak ja. - odparła mi Dziewczyna. Byliśmy dla siebie jak Rodzina. Rozumieliśmy się jak nikt. Zrobiliśmy byśmy dla siebie blisko, ale żadnemu z nas nie przeszło przez myśl aby być razem. To jest tylko... To jest aż przyjaźń. I to prawdziwa. Nigdy nie chcieli być ze sobą w związku. Po prostu chcieli być razem. Znali się jak nikt i może właśnie dlatego nigdy się w sobie nie zakochali. On kochał Lonnie a ona Bena. Nie wstydzili się mówić kocham Cię, bo tak właśnie było. Było Rodziną. Oni wybrali dla siebie najwyższą formę miłości, czyli przyjaźń.
CZYTASZ
Następcy- Walka Mal
FanfictionOd walki z Audrey minęło pół roku. Mal i Ben planują wesele. W królestwie wszystko jest dobrze. Szczęśliwe zakończenie? Nie . Mal musi przejść jeszcze jedną drogę. Diaboliny znajduje sposób jak opamiętywać swoją córkę wbrew jej woli. Mal nie chce mó...