Prolog - Nowe miejsce, nowy start

2.1K 87 76
                                    

Był pochmurny dzień. Ciemna mgła leniwie snuła się po niebie. Zapowiadało się na deszcz lecz żadna z szarych obłoków nie raczyła jeszcze uronić choćby kropli. Samochód mknął po drodze przez las. Na tylnym fotelu siedziała młoda piętnastoletnia dziewczyna. Jej wzrok był utkwiony w szybie pojazdu. Beznamiętnie obserwowała jak drzewa szybko zostają w tyle. Nie było to nic interesującego, zwłaszcza biorąc pod uwagę długą podróż jaką przebyła. Mimo tego, widok zza szyby zdawał się koić jej niespokojne myśli.

- Niedługo będziemy na miejscu. Cieszysz się? - odezwał się niszy głos zza kierownicy. Jej tata.

Dziewczyna wzruszyła ramionami...

- Będziesz mieć o wiele większy pokój w porównaniu do starego mieszkania. Oraz twoja nowa szkoła będzie znacznie bliżej. - rodzic nie dawał za wygraną.

- Fajnie. - powiedziała cicho.

Mężczyzna spojrzał na córkę przez przednie lusterko.

- Słuchaj Słonko, wiem, że jest Ci teraz ciężko. Ale spójrz na pozytywy tej przeprowadzki. Nockfell słynie z pięknych lasów i czystego powietrza. Dobrze Ci to zrobi. - uśmiechnął się a jego wzrok powrócił na drogę. - Została jeszcze godzina drogi. Spróbuj się zdrzemnąć, dobrze?

Dziewczynie nie chciało się spać. Zmusiła się jednak do zamknięcia oczu. Wkrótce, nie słyszała już nic...


Samochód zaparkował niedaleko wysokiego na pięć pięter apartamentowca. Wielki znak "Addison Apartments" powitał swych nowych mieszkańców. Mężczyzna wysiadł z samochodu po czym skierował się do wejścia budynku. Jego córka, [T/I], siedziała w samochodzie, rozważając wyjście. Nie mając jednak innego wyboru, rozpięła pas i wysiadła z wozu. Rozciągnęła zdrętwiałe mięśnie po długiej podróży i oparła się plecami o pojazd. Spoglądała w stronę nowego domu. Musiała przyznać, że budynek robił na niej wrażenie. Przyznała również, że tutejsze powietrze jest rzeczywiście czystsze.

Drzwi się otworzyły, wyszedł ojciec. Wyglądał na zadowolonego.

- Nasze mieszkanie jest na czwartym piętrze. 404. Oraz, jest winda! Nie będzie takiego dźwigania kartonów. - powiedział podchodząc do bagażnika.

Otworzył go, po czym zaczął wyjmować średniej wielkości paczki.

- Pomóc Ci? - Spytała [T/I]

- Nie Kochanie, nie powinnaś się przemęczać. - odrzekł mężczyzna. 

Gdy skończył, wziął najcięższe pakunki i skierował się w stronę budynku. [T/I] mimo wszystko wzięła dwa lżejsze kartony i poszła za swym rodzicem.

Gdy weszła do środka, powitał ją ładny i zadbany hol. Nigdzie ani grama kurzu.

"Muszą tu bardzo dbać o czystość", pomyślała [T/I].

Świeżo umyta podłoga lśniła, miła dla oka tapeta na ścianach sprawiała wrażenie przytulnego miejsca, w którym nic złego nie może się stać. 

- Witam nowych mieszkańców! - odezwał się czyjś ciepły głos.

[T/I] spojrzała w stronę, z którego pochodził ów głos. Jej wzrok spoczął na drzwiach z numerem 103. Z małego otworu na listy spoglądała na nią para ciemnych lecz przyjaznych oczu.

- Dzień dobry. - powiedziała dziewczyna.

- Jestem pan Addison, właściciel budynku. Bardzo się cieszę, że mamy nowych sąsiadów. Specjalnie z tej okazji poprosiłem naszą woźną o wysprzątanie budynku.

- Bardzo panu dziękujemy. - powiedział ojciec.

- Dlaczego rozmawia pan przez tę szparę? - spytała zaciekawiona [T/I].

- Och, po prostu cenię sobie swoją prywatność moja droga. - odparł mężczyzna. - Nie będę zabierać wam więcej czasu. Jeszcze raz, witam w nowym domu.

Otwór na listy się zamknął, zostawiając nowych rezydentów samych. [T/I] zaśmiała się cicho pod nosem. Pan Addison sprawiał wrażenie ekscentrycznego człowieka. Trochę introwertycznego, lecz wciąż dobrego. Z miejsca go polubiła. Jednak teraz trzeba było zająć się czymś innym. Wraz w tatą skierowali się w stronę windy. W parę chwil znaleźli się na czwartym piętrze po czym podeszli do drzwi swojego nowego domu.

W środku powitały ich góry kartonów oraz meble z ich starego mieszkania. Widać firma przeprowadzkowa była tu przed nimi. Odłożyli swoje pudła na podłogę.

- Nasz nowy dom. - westchnął ojciec.

[T/I] rozejrzała się. Mieszkanie było przytulne, lecz nic nie mogła poradzić na ból w sercu gdy jej wzrok padał na meble, które jeszcze kilka dni temu stały w domu, w którym, się wychowywała. Ojciec widząc jej smutną minę, pogłaskał ją po głowie.

- Tam jest twój pokój. Może chcesz go zobaczyć?

[T/I] skinęła głową po czym udała się do swojego nowego pokoju. Również tam, powitały ją kartonowe pudełka i stare meble. Jej łóżko stało już przy ścianie, zwrócone w stronę okien. Usiadła na nim, po czym westchnęła. Nie była pewna, czy wpasuje się do nowej sytuacji. Pomimo ciepłego przyjęcia przez właściciela apartamentowca, obawiała się innych sąsiadów. Przecież nie każdy może być tak miły jak pan Addison.

Chcąc oderwać się od nieprzyjemnych myśli, dziewczyna zabrała się za rozpakowywanie paczek. Wyjęła ubrania, książki oraz ozdoby. Jednego kartonu nie chciała jednak otwierać... Nie myśląc długo schowała pudło pod łóżko. 

Zajęło jej spory kawał czasu na uporządkowanie pokoju ale ostatecznie udało jej się wszystko zrobić przed kolacją. Była z siebie dumna. Teraz mogła zacząć klimatyzować się w nowym otoczeniu. 

Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Otworzyły się a w progu stanął tata. Rozejrzał się.

- Wow, widzę, że szybko się z tym uporałaś!

[T/I] posłała ojcu mały uśmiech.

- Zamówiłem pizze na kolacje. Idziesz?

- Tak. - powiedziała dziewczyna.

Wyszła z pokoju a jej kroki skierowały ją do salonu, gdzie czekał już na nią ojciec z dużym kartonem jej ulubionej pizzy.

Gdy sięgała po pyszny kawałek trójkąta, jej umysł zalała fala ciepła na myśl o nowym początku. Od dziś, wszystko będzie lepiej. Przeszłość zostawia za sobą. Jej dom to teraz Nockfell. Może zacząć tu żyć od nowa i nic jej nie stanie na drodze. Nawet jej własne słabości. 

Gdy Mnie Potrzebujesz ~ Sally x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz