•°~'43~•°'

1.3K 82 18
                                    

- Mogę iść sam! - zawołał nastolatek, kiedy Lee podniósł go bez problemu, ignorując tym samym sprzeciwy wiewiórasa.

Hwang cały czas wwiercał w starszego zazdrosne spojrzenie, dopóki dwójka nie zniknęła za drzwiami tarasu.

- Coś się stało? - zapytał Lix mieszając w różowej misce ostry sos czosnkowy.

- Nasz niezdarny Jisungie się stał. - zachichotał Minho sadzając nastolatka na blacie wyspy kuchennej.

- Nie nazywaj mnie tak! - Han od razu odepchnął od siebie mężczyznę, na co ten ponownie się zaśmiał.

Felix tylko pokręcił głową z dezaprobatą i polał sosem przygotowaną wcześniej na talerzu bagietkę.

Mężczyzna otworzył półkę i wyciągnął z niej apteczkę. Delikatnie uniósł nogę młodszego i zaczął dezynfekować ranę, by następnie przykleić na nią różowy plasterek w króliczki.

- Teraz nie powinno boleć. - zachichotał spoglądając z dumnym uśmiechem na czerwoną twarz wiewiórasa. Wziął delikatnie jego łapki i widząc na skórze lekkie zadrapania również obmył je płynem.

- Dzięki yh. - westchnął młodszy i zeskoczył z blatu. Podszedł do Felixa i mocno przytulił go od tyłu, na co Australijczyk poczochrał jego ciemną czuprynę.

- Możesz pokroić paprykę, Sungie?

One Night One Love || SKZ Minsung ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz