- Ty mnie porwałeś?! Co ja ci zrobiłem?! - Felix zaczął się szamotać, próbując wyswobodzić swoje nadgarstki, jednak przy każdym ruchu szorstki sznur co raz bardziej wbijał się w jego delikatną skórę, okaleczając ją gdzieniegdzie.
Ciemnowłosy westchnął bezsilnie, po czym położył na stoliku obok łóżka talerz z ciepłymi tostami.
- Uspokój się, Lee. Nie ja cię tutaj przeprowadziłem. - Bin westchnął i usiadł na skraju łóżka obok nastolatka.
- Wypuść mnie! - zawołał Lix odsuwając się od starszego najdalej jak tylko mógł.
- Felix, posłuchaj mnie.
- Rozwiąż mnie i wypuść! Mam swoje życie! To, że nie chciałem iść z tobą na jedną jebaną randkę nie znaczy, że masz mnie porwać! - młody Lee zaczął wiercić się bardziej i kopać nogami w powietrzu, na co Seo tylko przewrócił oczami.
- Przestań krzyczeć to raz. - odparł Bin sięgając dłonią do obdartych od sznura rąk młodszego. - A dwa, możesz sobie tylko zrobić krzywdę. Nie uciekniesz stąd.
- TAK? CZYLI TO JEDNAK TY MNIE TU TRZYMASZ- - starszy niewiele myśląc, zasłonił dłonią usta nastolatka, co go na chwilę uciszyło, jednak po chwili Changbin poczuł ostre zęby wbijające się w jego skórę.
- FUCK. - odsunął szybko rękę z warg młodszego, który zmrużył oczy, patrząc na Bina morderczym wzrokiem.
Na bladej skórze chłopaka widniał duży, czerwony ślad zębów.
- Jesteś z siebie zadowolony? - westchnął chłopak patrząc na blondyna spod grzywki.
- Będę gryzł.
- Ostrzegam, że jeśli zrobisz to jeszcze raz... To może się to dla ciebie źle skończyć.
- Grozisz mi? - Felix westchnął i odchylił głowę do tyłu.
- Tylko cię ostrzegam.
- Nie ufam ci. - prychnął Lix odwracając głowę w bok, chcąc pokazać tym samym jak bardzo zawiódł się na mężczyźnie.
- Wiem o tym. - Seo przygryzł lekko wargę i spojrzał smutno na leżącego nastolatka.
***
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.