Wpatrując się w nowe mieszkania, myślałem tylko o jednym. Czy dobrze zrobiłem?
Ostatnie miesiące, tygodnie i dni bardzo dużo mi uświadomiły. Dla Louis'a liczyła się tylko trasa. Nie miał dla nas kompletnie czasu. Dzwonił codziennie, potem co dwa dni, co trzy, co cztery, co pięć, kiedy złapał jakikolwiek czas.
Aż w końcu przestał dzwonić.
Ból był niewyobrażalny. Bałem się każdego dnia, jednak miałem osoby, dla których musiałem być silny. Moje dzieci na mnie liczyły. A ja liczyłem na nich.
Półroczne bliźniaki dawały mi popalić. Czułem się zmęczony, ale dumny, że to zrobiłem. Zmieniłem numer, miejsca zamieszkania, wytoczyłem proces o alimenty. Listy przychodziły na adres mamy Louis'a. Przecież on sam znajdował się co tydzień w innym miejscu.
Niall. No właśnie. Niall, mój przyjaciel, który jako jedyny miał mój nowy numer. Prosiłem go, aby zapisał mnie pod inną nazwą i kontaktował się ze mną raz w tygodniu albo w nagłych potrzebach. Pochwalał moją decyzję. Pomagał mi też dużo, kiedy byli w Anglii. Mieszkanie na obrzeżach miasta, w małym mieszkaniu, to nie był szczyt marzeń. Jednak nie mogłem wrócić do mieszkania, które miałem w centrum. Louis znał ten adres. A ja nie chciałem się z nim widzieć, a tym bardziej dzieci. Olał nas przed najgorszym czasie.
Byłem bardzo tolerancyjnym człowiekiem. Rozumiałem wiele spraw, wiedziałem, że on miał swoich fanów, koncerty, pisanie piosenek, nagrywanie ich. Jednak nigdy nie spodziewałem się, że oleje rodzinę, której się tak zarzekał. Mówił na wywiadach, że bardzo nas kocha i nie może się doczekać, aż wróci na stałe do domu i zacznie na nowo pisać.
Jednak ja wiedziałem prawdę.
Nie miałby czasu na rodzinę. Pisanie pochłania, wywiady czy inne spotkania? Nie mógł zostać martwy w czasie przerwy. Musiał być aktywny.
Uśmiechnąłem się smutno i chwyciłem telefon. Znowu przyszło mi powiadomienie. Louis dodał coś na Twitter'a. Wszedłem w tego tweeta. Zamarłem, widząc jego treść.
"I lost the love game. Now I want overtime. Love again."
Moje serce zabiło szybciej, a dzieci jak na zawołanie zaczęły płakać. To nie mogło skończyć się dobrze.
CZYTASZ
Love game → larry ✔
FanfictionHarry nie znał się na piłce nożnej. Jedynie wiedział, jak ją kopnąć, aby siebie samego nie uszkodzić. Nigdy się tym nie interesował i nie zamierzał. Wolał to co robił - wybieg, muzyka i aparaty. Nie. On nie był modelem. Był fotografem, który zarabia...