Ninety

12.1K 716 24
                                    

-Charli proszę powiedz coś-mówi Margaret, kiedy milczę przez parę minut. Mam taki mętlik w głowie, że naprawdę nie wiem co robić.

-Tego jest za dużo. Potrzebuję czasu i więcej wyjaśnień-kręcę głową. Naprawdę nie mogę poskładać tego wszystkiego w jedną całość. Mam jeszcze tyle pytań bez odpowiedzi.

-Wszystko Ci powiem tylko nie tutaj. Na to jest potrzebny czas-tłumaczy.

Mam jej coś odpowiedzieć, kiedy mój telefon dzwoni. Wzdycham i wyciągam urządzenie, a na wyświetlaczy widnieje imię 'Harry'.

-Skończyłeś już?

-Tak. Będę za dziesięć minut, skarbie.

-Dobrze, będę czekać.

-Tylko uważaj na siebie. Kocham Cię.

-Ja Ciebie też-mówię i rozłączam się, chowajac telefon z powrotem.

-Twój chłopak?-przygląda mi się Margaret.

-Tak-kiwam głową-Zaraz przyjedzie.

-Wiem kim on jest, Charli-mówi, a ja czuję, że się denerwuję. Co to ma znaczyć, że wie? Mam się czuć przez to lepiej, że "interesuje się" moim życiem.

-Teraz już wszyscy wiedzą-wzruszam ramionami.

-Jak się czujesz?-pyta, patrząc na mój brzuch. Jeszcze nie było okazji, żeby o tym porozmawiać i to także nie jest najlepszy moment.

-Dobrze-odpowiadam krótko. Myślałam, że moje spotkanie z mamą będzie wyglądać inaczej, a obecnie nawet nie potrafię jej nazwać moją rodzicielką.

-Słyszałam, że ciąża jest zagrożona. Twój ojciec mi mówił.

-Świetnie, że wszystko wiesz. Szkoda, że ja nie miałam o Tobie pojęcia przez dwadzieścia lat! I co wynagrodzisz mi teraz to wszystko tymi informacjami?-mówię gwałtownie, a ona patrzy na mnie w szoku. Nie żałuję swoich słów, nareszcie powiedziałam jej co o tym wszystkim myśleć. Naprawdę jestem zdenerwowana.

-Charli, ja-zaczyna, ale jej przerywam.

-Nie mów już nic więcej-kręcę głową, wstając z krzesła-Nie mam zamiaru pogorszyć swojego stanu przez Ciebie. Wystarczy, że Twoja siostra już to zrobiła.

-Charlotte jestem Twoją matką-mówi, a ja śmieje się sarkastycznie.

-Nie jesteś nią.

Odwracam się, kiedy słyszę jak ktoś wchodzi do kawiarni, przez mały dzwoneczek zawieszony przy drzwiach. Podchodzi do mnie Harry, a za nim, na zewnątrz widzę tłum reporterów. Zaczyna się.

-Cześć kochanie-całuje mnie w czoło.

-Hej. Zabierz mnie stąd, proszę. Mam dość-wzdycham.

-Witaj, Harry-Margaret zjawia się obok nas.

-Dzień dobry-chłopak podaje jej dłoń, a ona ją ściska-Pani jest mamą, Charli?-pyta, a brunetka patrzy na mnie, wyczukając jakiejś odpowiedzi.

-Nie, nie jest-mówię przez zaciśnięte zęby-Chodźmy już-odwracam się do niej tyłem i ruszam w stronę drzwi, Harry chwilę później mnie dogania.

-Porozmawiamy w domu-obejmuje mnie w pasie i prowadzi do samochodu. W drodzę do niego paparazzi robią nam zdjęcia i zadają milion pytań. Jestem pierwszy raz w takiej sytuacji i nie jestem pewna co robić. Jednak brunet przysuwa mnie jeszcze bliżej do siebie i szepta, żebym ich ignorowała. Robię co każe, ale zdecydowanie mam dość na dzisiaj, a to dopiero początek dnia.

Jej udało mi się dodać :D Ale to tyle na dzisiaj, nauka czeka ;-; Co myślicie o Margaret?

The prince ♔||hs (book two)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz