Ninety three

11.9K 705 42
                                    

Sześć rozdziałów do końca...

-Cześć moja księżniczko-Will wchodzi do mieszkania, a za nim idzie Julie, machając do mnie, kiedy mój przyjaciel rzuca się na mnie.

-Will zejdź ze mnie-patrzę na niego zdezorientowana.

-Nie, jestem z Ciebie taki dumny, ty moja króelwno-prawie leży na mnie na kanapie, kiedy próbuję go zrzucić z siebie.

-Jasne nie przeszkadzajcie sobie-fuka Harry.

-Ściągnij go ze mnie! Zgniecie Ci córkę-mówię, starając się go przekonać. Nie mija chwila, a on zabiera Willa ze mnie, a ja w końcu mogę normalnie usiąść.

-Nigdy więcej nie dotykaj mojej dziewczyny-mówi zdenerwowany.

-Mam ją dłużej-fuka Will.

-Ale ona jest moja!

-Nieprawda-kręci głową-Mam do niej większe prawa!

-Ona mieszka ze mną i nosi moje dziecko.

-Uspokójcie się-przewracam oczami, wstając z kanapy-Gorzej z Wami niż z dziećmi.

-Gdzie idziesz?-marszczy brwi Harry.

-Do kuchni-wzruszam ramionami.

-Po co?-wpatruje się we mnie.

-Po wodę.

-Pójdę za Ciebie, musisz odpoczywać-wymija mi i wychodzi z salonu, nie pozwalając nic zrobić.

-Żeby Will taki był-odzywa się Julie, kręcąc głową.

-W ciąży nie jesteś, więc nic nie muszę-odpowiada mój przyjaciel.

-Uważaj, bo sobie nabroisz-mówię mu, układając się na kanapie.

-Wracaj do tematu Twojej ciąży to jak się czujesz?-pyta wymijająco Will, nie pozwalając dojść do słowa Julie, która jest oburzona jego zachowaniem. Nie dziwię się.

-Jak wielka dynia-wzdycham-Mam wrażenie, że zaraz zrzucę Harry'ego z łóżka-przewracam oczami.

-Już to robisz!-słyszę jego krzyk z kuchni.

-Łóżka nie używa się do spania-rusza brawami Will w zabawnym geście.

-A ty  od dzisiaj tylko do tego-odgryza się Julie.

-Milcz kobieto-mówi sfrustrowany Will.

-Ona ma rację-wzruszam ramionami.

-Damska solidarność-odzywa się Harry wchodząc do salonu i siadając koło mnie.

-A Ty przeniesiesz się na kanapę-uśmiecham się do Harry'ego.

-Kanapę można wykorzystać na wiele sposobów, moja mała dynio-odwzajemnia uśmiech, sadzając mnie na swoich kolanach.

-Wy zdecydowanie potraficie-śmieje się Will-W końcu tak powstało moje Royal Baby.

-Twoje?-marszczy brwi brunet-Ja je spłodziłem-fuka.

-Czy to ważne? I tak będzie moje.

-Mogę go wyrzucić?-patrzy na mnie błagalnie Harry.

-Nie-kręcę głową-Mimo wszystko to mój przyjaciel-wruszam ramionami i całuję go w usta.

Rozdział dedykowany dyrektorce, która uczy mnie chemii i zapomniała o teście hehe

Miłych ferii, jeśli Wam się zaczynają x Ja jeszcze dwa tygodnie :(

The prince ♔||hs (book two)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz