Sześć rozdziałów do końca...
-Cześć moja księżniczko-Will wchodzi do mieszkania, a za nim idzie Julie, machając do mnie, kiedy mój przyjaciel rzuca się na mnie.
-Will zejdź ze mnie-patrzę na niego zdezorientowana.
-Nie, jestem z Ciebie taki dumny, ty moja króelwno-prawie leży na mnie na kanapie, kiedy próbuję go zrzucić z siebie.
-Jasne nie przeszkadzajcie sobie-fuka Harry.
-Ściągnij go ze mnie! Zgniecie Ci córkę-mówię, starając się go przekonać. Nie mija chwila, a on zabiera Willa ze mnie, a ja w końcu mogę normalnie usiąść.
-Nigdy więcej nie dotykaj mojej dziewczyny-mówi zdenerwowany.
-Mam ją dłużej-fuka Will.
-Ale ona jest moja!
-Nieprawda-kręci głową-Mam do niej większe prawa!
-Ona mieszka ze mną i nosi moje dziecko.
-Uspokójcie się-przewracam oczami, wstając z kanapy-Gorzej z Wami niż z dziećmi.
-Gdzie idziesz?-marszczy brwi Harry.
-Do kuchni-wzruszam ramionami.
-Po co?-wpatruje się we mnie.
-Po wodę.
-Pójdę za Ciebie, musisz odpoczywać-wymija mi i wychodzi z salonu, nie pozwalając nic zrobić.
-Żeby Will taki był-odzywa się Julie, kręcąc głową.
-W ciąży nie jesteś, więc nic nie muszę-odpowiada mój przyjaciel.
-Uważaj, bo sobie nabroisz-mówię mu, układając się na kanapie.
-Wracaj do tematu Twojej ciąży to jak się czujesz?-pyta wymijająco Will, nie pozwalając dojść do słowa Julie, która jest oburzona jego zachowaniem. Nie dziwię się.
-Jak wielka dynia-wzdycham-Mam wrażenie, że zaraz zrzucę Harry'ego z łóżka-przewracam oczami.
-Już to robisz!-słyszę jego krzyk z kuchni.
-Łóżka nie używa się do spania-rusza brawami Will w zabawnym geście.
-A ty od dzisiaj tylko do tego-odgryza się Julie.
-Milcz kobieto-mówi sfrustrowany Will.
-Ona ma rację-wzruszam ramionami.
-Damska solidarność-odzywa się Harry wchodząc do salonu i siadając koło mnie.
-A Ty przeniesiesz się na kanapę-uśmiecham się do Harry'ego.
-Kanapę można wykorzystać na wiele sposobów, moja mała dynio-odwzajemnia uśmiech, sadzając mnie na swoich kolanach.
-Wy zdecydowanie potraficie-śmieje się Will-W końcu tak powstało moje Royal Baby.
-Twoje?-marszczy brwi brunet-Ja je spłodziłem-fuka.
-Czy to ważne? I tak będzie moje.
-Mogę go wyrzucić?-patrzy na mnie błagalnie Harry.
-Nie-kręcę głową-Mimo wszystko to mój przyjaciel-wruszam ramionami i całuję go w usta.
Rozdział dedykowany dyrektorce, która uczy mnie chemii i zapomniała o teście hehe
Miłych ferii, jeśli Wam się zaczynają x Ja jeszcze dwa tygodnie :(
CZYTASZ
The prince ♔||hs (book two)
Fanfic"Ona musi uciekać. On chce jej powrotu. " Zapraszam na drugą część "Royal" :) ©2014/15 by hazzasminex