Eighty eight

12K 740 70
                                    

-Widzisz nie było tak źle-mówi Harry, kiedy leżę w jego ramionach, na kanapie w salonie.

-Przepraszam, po prostu bałam się, że ona będzie taka sama jak królowa. Myślałam, że mnie znienawidzi-wzdycham.

-Ale moja mama nie jest taka jak Alice. Mówiłem, że Cię pokocha. Może nie okazała tego aż w taki sposób, ale ona po prostu potrzebuje czasu, żeby Ci zaufać. Na pewno Cię polubiłam i wiem także, że cieszy się dziecka. Zawsze marzyła o wnukach, a Gemmie się nie śpieszy, chociaż myślała, że to ona będzie pierwsza-mówi i całuje mnie w głowę.

-Ale jest rozczarowana, że nie zostaniesz królem.

-Na pewno nie ma do Ciebie o to pretensji. Po prostu była przygotowana na utratę pałacu, nie na zerwanie lini. Wiesz Gemma wzięła ślub i przejęła linie swojego męża, byłem jedyną nadzieją.

-Przykro mi-patrzę na niego i muskam jego usta.

-W porządku, Charli-wzdycha-Wiesz, że jutro wydadzą oświadczenie o zerwanych zaręczynach?

-Tak, wiem. Poradzimy sobie, prawda?

-Oczywiście, skarbie-uśmiecha się, a ja nie mogę się powstrzymać i robię to samo.

-Dlaczego mi nie powiedziałaś o swojej matce?-pyta mnie.

-Przepraszam-wzdycham-Z resztą Ty też wielu rzeczy mi nie mówisz, Harry-podnoszę się z kanapy.

-Nie chcę się z Tobą kłócić, Charli-robi to samo co ja.

-Więc nie miej do mnie pretensji-wzdycham.

-Nie mam, kochanie-całuje mnie w usta-Ale idź zadzwoń do swojej mamy-mówi, a ja kiwam głową.

-Pójdę do sypialni-zgadzam się i wydostaję się z jego uścisku, kierując się do wyjścia z salonu.

-Powodzenia-słyszę jeszcze głos Harry'ego, kiedy znikam za ścianą.

*

Patrzę na telefon i czuję jak moje dłonie się trzesą. Właśnie teraz mam szansę usłyszeć głos swojej matki, ale nie jestem na to gotowa. Po prostu się boję. Sama nie wiem ile patrzę już na ten telefon. Nie chcę jej rozczarować, ani samej siebie.

-Charli-zza drzwi wychyla się Harry-Wszystko okej?-przygląda się mojej osobie.

-Nie potrafię. Boję się-wzdycham.

-Czego?-podchodzi do mnie i siada na łóżku.

-Że ją zawiodę. Może zostawiła mnie, bo mnie nie chciała? Nie wiem dlaczego to zrobiła i boję się powdu dlaczego to zrobiła.

-Kochanie, spróbuj. To jedyna szansa, żeby się dowiedzieć co się tak naprawdę stało. Ja jestem tu z Tobą i Cię wspieram. Nieważne co się stanie. Zadzwoń-prosi, patrząc się w moje oczy.

-Dobrze-biorę głęboki wdech i naciskam zieloną słuchawkę, przykładając telefon do ucha.

Mijają trzy zbyt długie sygnały zanim ktoś odbiera.

-Margaret Akerly-słyszę przyjazny i miły głos-Kto mówi?

-Charlotte Wilson-odpowiadam, ściskając dłoń Harry'ego-Dostałam ten numer i ja...

-Oh, Charli dobrze, że zadzwoniłaś. Posłuchaj mam Ci bardzo dużo do opowiedzenia i najlepiej jakby było, żebyśmy się jutro spotkały. Proszę Cię.

-Jesteś moją mamą?-pytam niepewnie.

-Jestem, kochanie. Przepraszam Cię za wszystko, ale to nie jest rozmowa na telefon. Możemy jutro się spotkać?

-Oczywiście.

-Dobrze wyślę Ci informację co i jak. Kocham Cię, skarbie. Pamiętaj.

No to w następnym rozdziale tajemnica będzie rozwiązana :D

Zapraszam na Hero, Footballer i Letters :) x

The prince ♔||hs (book two)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz