Thirty four

12.7K 704 37
                                    

Dwa miesiące później

Minęło sporo czasu odkąd wróciłam z Kalifroni. Niestety wszystko jest inaczej jak sobie wyobrażałam. Harry'ego cały czas nie ma, ponieważ szykuje się do ślubu, oprócz tego musi zajmować się sprawamy związanymi z objęciem tronu. Powoli zaczynam za nim tęsknić, ale co mogę na to poradzić? Tak samo jak brunet, Will nie ma dla mnie czasu. Chodzi na studia, kiedy ja siedzę pałacu. Oczywiście, pomagam w tym czasie jego mamie, ale i tak tęsknie za tym jak spędzaliśmy w trójkę czas. Zastanwiam się czy kiedykolwiek to powróci.

Moja stosunki z ojcem w pewnym stopniu się pogorszyły. Za pewne przez to, że cały czas szukam jakichkolwiek informacji na temat mojej matki, ale niestety nic nie znajduję. Nikogo nie proszę o pomoc, nie potrzebuję tego. To sprawa wyłącznie moja i nie będę męczyć nią innych. Dlatego też Harry, ani Will o tym nie wiedzą. Tak bardzo chciałabym ją spotkać i chociaż otrzymać wyjaśnienia. Ona jest moją jedyną szansą.

Budzę się z sama siebie, kiedy już daję radę wstać, przecieram oczy i spoglądam na zegarek. Jest dziesiąta, dziwię się, że jestem niewyspana, kiedy poszłam spać wcześniej.

Wzdycham i wstaję z łóżka, wybieram jakieś ciuchy i idę do łazienki. Biorę szybki prysznic, a następnie ubieram na siebie bieliznę, jakieś jeansy i bordowy sweter. Kiedy już kończę wszystkie poranne czynności, wychodzę z łazienki. Co dziwne na moim łóżku siedzi Harry i przegląda jakieś papiery. Moje papiery.

-Oddaj mi to-podchodzę do niego, wyciągając dłoń po kartki.

-Kim jest Margaret?-patrzy na mnie podejrzliwie, chowając za siebie papiery.

-Harry, proszę-jęczę, próbując zabrać, ale za każdym razem chłopak przestawia je.

-Kim jest?-powtarza, patrząc w moje oczy.

-To moja sprawa-fukam.

-Charli, powiedz mi, proszę.

-Czemu się tak zachowujesz? To moja sprawa.

-Bo się o Ciebie martwię. Rzadko się widzimy, a kiedy się już chcę z Tobą spotkać Ty nie wychodzisz z pokoju, a teraz znajduję te wszystkie papiery o jednej i tej samej kobiecie. Coś się dzieje-patrzy zmartwiony.

-To moja mama-wzdycham-To znaczy, szukam jej.

-Przepraszam-oddaje mi papiery.

-W porządku-uśmiecham się lekko.

-Nic nie znalazłaś jeszcze?-pyta, a ja kręcę głową.

-Chciałam się zabrać za to sama, ale to trwa wieki-wzdycham.

-Mogę Ci pomóc-chwyta moją dłoń.

-Nie mogę Cię o to prosić-energicznie kręcę głową-Jesteś zajęty, wiem to. Przez ostatnie kilka dni chodziłeś z jednego spotkania, na drugie. Szykujesz rzeczy na ślub. Nie mogę Cię w to wmieszać.

-Chyba trochę za późno-uśmiecha się-Pomogę Ci. Jesteś ważniejsza niż spotkania, czy ślub-przytula mnie, a ja czuję jak moje uczucia się mieszają. Jestem ważniejsza od jego ślubu. Nie, nie powinien tego mówić.

Dzień dobry skarby ❤ Zdradzę Wam, że dzisiejsze rozdziały powinny Wam się bardzo spodobać :D

The prince ♔||hs (book two)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz