Sixty nine

11.9K 719 69
                                    

Wchodzę do pokoju w okropnym stanie. Zdaję sobie sprawę z tego, że mój makijaż jest rozmazany, a ja cała się trzęsę. Kiedy wszyscy mnie zauważają, milkną, przestają się śmiać.

-Charli co się stało? Gdzie Ty byłaś?-pyta Will.

-Kochanie wszystko okej?-podchodzi do mnie Harry. Nie potrafię na niego spojrzeć.

-Wyjdźcie stąd, proszę-patrzę na Julie i Willa.

-Ale...-zaczyna blondyn.

-Wyjdźcie.

Robią to o co proszę, zostawiając mnie i Harry'ego samych.

-Kochanie-zaczyna, ale ja kręcę głową.

-Nie wierzę jak mogłeś to zrobić. Jak mogłeś nam to zrobić?! Jesteś największym dupkiem na świecie! I co jesteś szczęśliwy? Ile zamierzałeś to ukrywać? Może pomyślałeś, że zostaniesz ze mną z litości? Miałeś nadzieję, że jak się dowiem to Cię zostawię? Pewnie, że masz teraz satysfakcję, bo to koniec! Nienawidzę Cię!

-Charli uspokój się, nie mam pojęcia o czym mówisz!

-Zdradziłeś mnie-kręcę głową, z trudem wymawiając te słowa.

-Nieprawda. Skarbie nigdy bym tego nie zrobił.

-To dlaczego idziesz jutro na badania z Katherine? Starcie się o dziecko!

-Królowa-zdenerwowany pociągna za końce włosów.

-Jak mogłeś Harry? Po co Ci to było? Dlaczego to zrobiłeś?-nie mogę powstrzyamć łez, chociaż wolałabym, żeby nie miał tej satysfakcji, że mnie zranił.

-Charli to nie tak jak myślisz.

-To jak? Nie jestem taka głupia jak Ci się wydaje. Po co się starałeś o mnie? Po co ze mną byłeś? To była dla Ciebie zabawa? Wychodziłeś ode mnie, żeby pójść pieprzyć się z Katherine! Jak mogłam Ci znowu zaufać-kręcę głową, chowając twarz w dłoniach.

-Nie pieprzyłem się z Katherine! Nie zdradziłem Cię! Jak w ogóle możesz myleć, żebym mógł to zrobić? Ufamy sobie, przynajmniej tak myślałem.

-Też tak myślałam, ale widocznie to był błąd!

-Królowa powiedziała, że chce, żebyśmy mieli dziecko, ale żebyśmy zaczęli od razu po ślubie. Do którego nie pozwolę dopuścić.

-I ukrywałeś tą informację przede mną? Dlaczego mi nie powiedziałeś?

-Charli przestań, ona chce nas rozdzielić!

-Dlaczego mi nie powiedziałeś?!

-Bałem się Twojej reakcji.

-I prawidłowo, wyjdź stąd-wskazuję na drzwi.

-Charli, proszę Cię.

-Wynoś się stąd! W tej chwili nie chcę Cię widzieć!

-Charli...

-Wynoś się!-krzyczę, czując, że robi mi się słabo.

-Wszystko w porządku?-podbiega do mnie Harry.

-Po prostu wyjdź-kieruję się w stronę łóżka, siadając na nim.

-Harry, wyjdź-słyszę głos Will'a. To oczywiste, że podsłuchiwał.

-Ale...

-Wyjdź.

Chwilę później słyszę dźwięk zamykanych drzwi i znowu zaczynam płakać.

Hahaha uwielbiam Wasze komentarze, ale jednak może lepiej zostawcie penisa Harry'ego w spokoju :D

The prince ♔||hs (book two)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz