Per Karol
Od tamtej rozmowy minęła godzina. Kostek przez ten czas próbował ogarnąć mnie abym pomyślał na spokojnie czy znów chce wracać do starych czasów, ja jednak byłem pewny tego. Jeśli Hubert nie będzie nigdy już obok mnie to nie mam nic do stracenia.
- Karol twój gang już nie istenieje, Andrzej tworzył lepszy i silniejszy wątpię że będzie chciał cię słuchać abyś wrócił a po drugie myślisz że taki Marcin będzie chciał wrócić?
- postanowiłem i nie zmienię zdania a ty widzę wiesz o mnie wszystko- odpowiedziałem
- miałem kilka godzin lekcji o twoim gangu i wszystkim co cię otacza, znam twoja historie na pamięć
- ciekawe skąd twój gang wie takie rzeczy których nawet nie mówiłem mojemu gangu
- Maciek jest mądrzejszy niż myślisz, on ma szafę z twoimi danymi
- ciekawe - odpowiedziałem
- pomyśl naprawdę chcesz znów zabijać?
- tak chcę i cokolwiek powiesz nie zmienię zdania jutro idę do Andrzeja i koniec kropka - postanowiłem
- wiesz ze jeśli gang Maćka dowie się że wróciłeś do gangstertwa to zaczną szybciej cię niszczyć?
- niszczyć to oni mogą swoje dziewictwo
- Maciek jest bystry i czeka na odpowiedni moment aby cię zniszczyć
- możesz przestać mnie straszyć wkurwiasz tylko
- nie straszę a boję się o ciebie, dziś dowiedziałem się że kolejny gang się pojawi niby po twojej stronie ale mi coś nie pasuje w nim
- jaki znów gang? - spytałem znudzony
- zapomniałem nazwy
- albo wymyślasz jak zwykle
- ja wymyślam? Kurwa od miesiąca cię bronię abyś nie dostał kulka w łeb a ty dalej nie podziękujesz tylko kurwa mówisz jaki jestem kurwa nieznośmy. Mam dość chcesz tak? To kurwa sam się radź, nie dzwoń do mnie jeśli Hubertowi coś się stanie i nie pytaj się mnie gdzie jest bo będę mieć w to głęboko w dupie. Żegnam - powiedział i wybiegł z mieszkania
Naprawdę? Właśnie straciłem kolejna osobę z którą mogłem porozmawiać. Już wiem jak czuję się osoba która nie ma nikogo przy sobie, właśnie tak jak ja teraz. Opadłem bezsilnie na kanapie płacząc. Nie wiem co mam zrobić, może Kostek ma rację? Przecież jak wejdę znów w gang to nie będę mógł z niego wyjść bo wtedy Andrzej mnie zastrzeli.
*wspomnienie*
Gdy chłopak mnie przytulił poczułem dziwne uczucie w sercu.. to może dlatego że nikt mnie nigdy nie przytulał. Wtuliłem się w Huberta i nie chciałem go puścić. Czułem jego miarowy oddech na swoim karku i bicie serca przy swoim uchu. To samo z ciepłem i bliskością. Motyle w brzuchu ewidentnie potrzebowały wydostać się na światło dzienne. Te uczucie było przepiękne. W końcu poznałem osobę która naprawdę mnie wysłucha i wiem że mogę jej powiedzieć wszystko. Czy to w problemie czy to w biedzie.. Sczęściu czy złości. Przy nim czuję się inaczej.. Czy to oznacza że go kocham? Czy naprawdę dzięki porwaniu poznałem osobę na której mi aż tam zależy? Czy naprawdę przez głupi wybryk chłopaków poznałem najważniejszą osobe w moim życiu? Po chwili Hubiś odsunał się odemnie. Chciałem go zatrzymać i zostać w jego ramionach na wieki ale niestety.
- dziękuję - powiedziałem pociągając nosem.
*koniec wspomnień *
Poczułem wielki ból w sercu, muszę o niego walczyć, przecież nie mogę przecież się poddać. Wytarłem łzę która leciała z mojego oka, usiadłem na kanapie i próbowałem chodź na sekundę się ogarnąć z płaczu i pomyśleć nad planem który ma zapewnić Hubertowi bezpieczeństwo. Nawet jeśli to jest pewne że go straciłem to i tak się nie poddam. Wierzę że gdzieś tam w środku Hubert o mnie myśli pozytywnie, mam nadzieję że się nie mylę.
CZYTASZ
🤪 Dzięki porwaniu DxD cz. 2 🤪
FanfictionHubert i Karol prowadzą szczęśliwe życie ale na jak długo?