Per Hubi
Siedziałem dalej w pokoju gdzie jedynie są puste ściany i nic więcej. Nawet nie wiem czy już jest te spotkanie Karola z Maćkiem czy jeszcze nie. Przez to że tu siedzę nie wiem kiedy jest noc lub dzień. Czemu akurat nam się to przydarzyło? Zawsze to ja z Karolem musimy mieć pod górkę. Bardzo mi brakuje jego " Dzień dobry", "dobranoc" "uważaj na siebie", "kocham cię". Myśl że już mogę tego od niego nie usłyszeć, bardzo boli. Brakuje mi też rozmów, nieprzespanych nocy razem, kłótni, śmiechu i najważniejszego jego. Niestety ja to wszystko zniszczyłem i teraz muszę za swoją głupotę ostro płacić. Mam jedynie nadzieję że jeszcze kiedyś będzie z Karolem szczęśliwy. Po chwili do mojego pokoju wszedł Kostek
- idziemy - powiedział i zaczął mnie rozwiązywać
-gdzie? - spytałem
- to już czas Hubert
Gdy już chłopak mnie rozwiązać złapał mnie za rękę i zaczął mnie gdzieś prowadzić. Mój strasz oczywiście znów dał znać jak i moje obolale ciało. Widać że chłopak był zestresowany lekko przeciwieństwie do mnie bo ja się teraz strasznie bałem. Po chwili dotarliśmy do jakiegoś korytarza gdzie stał jakiś typ. Popatrzył na mnie i bez słów walnął mnie pięścią w brzuch. Odrazu poczułem ogromny ból i krzyknąłem. Przez chwilę nie mogłem oddychać, ból zaczął wędrować po całym moim ciele.
-teraz jesteś gotowy zobaczyć się z Karolem - powiedział typ
Zacząłem widzieć niewyraźnie a dalej ciężko mi się oddychało. Typ i Kostek złapali mnie za ręce i zaczęli gdzieś prowadzić. Z jednej strony ogromnie się bałem a z drugiej uspokajałem się delikatnie kiedy myślałem że zaraz zobaczę Karola. Dotarliśmy do wielkiej hali, wygląda jak stara. Po chwili chłopaki przestali mnie prowadzić i zobaczyłem z naprzeciwka Karola.
-Karol! - krzyknąłem z płaczem i bez sił
- oddajcie go a wtedy będziecie mogli zrobić ze mną to co od dawna chcecie - powiedział Karol
-nie! - zaprzeczyłem i zacząłem płakać
- oj nie Kuter najpierw ty potem twój chłopczyk - odpowiedział mu Maciek
- dobra
Karol zrobił dwa kroki do przodu. Zacząłem płakać i próbować się wyrwać jakoś ale oni za mocno mnie trzymali i nie dałem rady. Po chwili Maciek podszedł do mnie.
- więc Hubert co chciałbyś powiedzieć mu? - spytał i zaczął się lekko śmiać
-Karol co ty robisz?-spytałem zapłakany
- ratuje cię - odpowiedział
- nie rób tego! - zacząłem płakać
- ta rozmowa nie ma sensu Hubert, jestem gotowy Maciek
-nareszcie
Maciek wyjął ze spodni broń i wycelował w Karola. Zamknąłem oczy bo nie chciałem na to patrzeć. Dalej próbowałem się wyrwać ale niestety dalej nie mogłem. Po chwili usłyszałem strzał i jak ktoś pada na podłogę.
-i to tak się załatwia - powiedział Maciek
Otworzyłem oczy i zobaczyłem Karola który leży i wtedy zaczęło się piekło. Do środka wpadły jakieś dziewczyny i wszyscy zaczęli strzelać. Chciałem pobiec w stronę Karola aby mu pomóc, cokolwiek. Jednak ktoś złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś ciągnąć.
-Zostaw mnie, muszę go ratować! - zacząłem krzyczeć przez płacz
Chłopak zatrzymał się i mnie przytulił . To jest właśnie to co potrzebowałem tyle czasu. Poczuć że ktoś mnie przytula i mówi że wszystko będzie dobrze. Dalej płakałem, przecież Karol nie może mnie samego tutaj zostawić, on mnie kocha co nie?
CZYTASZ
🤪 Dzięki porwaniu DxD cz. 2 🤪
FanfictionHubert i Karol prowadzą szczęśliwe życie ale na jak długo?