Następny dzień
Per Karol
Postanowiliśmy się przejść więc ubraliśmy się do wyjścia i nawet w szybkim tempie wyszliśmy z domu. Pogoda była piękna, słońce świeciło na niego, wiał lekki wiatr. Złapałem Huberta za rękę i uśmiechnąłem się do niego. Chłopak odwzajemnił gest i tak zaczęliśmy spacerować po mieście. Godzina była odpowiednia na taki spacerek aktywny. Brakowało mi takiego wyjścia z Hubertem, ostanio naprawdę nie wychodziliśmy na spacery a siedzieliśmy w domu. Nie chodzi mi o to że mi się nie podobało ale poprostu chciałem się przejść aczkolwiek nawet nie pytałem niekiedy Huberta bo powiedziałem że pewnie mu się nie będzie chciało czy coś. Z tyłu głowy miałem obawę że może nas ktoś złapać lub porwać ale nie chciałem o tym myśleć.
- o której do domu wracamy? - spytał chłopak
-dopiero wyszliśmy, już chcesz wracać?
- tak się spytałem
- kiedy chcesz, jeśli Ci się nie podoba to możemy już wracać - odpowiedziałem
- nie o to mi chodzi, poprostu tak się spytałem
-Oki, jak coś Ci nie pasuje to mów dobrze? - spytałem grzecznie
-dobrze, kocham cię Karol
-ja ciebie też skarbie - pocałowałem chłopaka w policzek
-mam pytanie od kiedy masz hasło na telefonie?
-co? - spytałem lekko zdziwiony
- no bo nigdy nie miałeś hasła a dziś jak spałeś chciałem sprawdzić coś na internecie bo nie chciało mi się iść po swój i zobaczyłem że muszę wpisać hasło - wyjaśnił
- ustawiłem - odpowiedziałem krótko
-po co?
- poprostu... jakby zgubił go to bym nie chciał aby jakaś obca osoba czytała nasze wiadomości - po części skłamałem i puściłem jego rękę
- no dobrze a czemu mi nie powiedziałeś o tym?
- a czy ty musisz wszystko wiedzieć?
- no... chyba tak
- ustawiłem to ustawiłem, koniec tematu
- zawsze tak jest - powiedział cicho chłopak
-co? - spytałem
- ehh... zawsze jest tak że kończysz temat nieodpowiadając na moje pytanie sensownie. Czuję że twoje "koniec tematu" - zrobił cudzysłowie w powietrzu - to jakby tobie zabrakło argumentów, rozumiem że nie musisz mi wszystkiego mówić ale... jestem twoim narzeczonym, niedługo twoim mężem i chyba powinieneś mi ufać, mówić praktycznie wszystko ponieważ niekiedy naprawdę nie wiem co mam myśleć - wyjaśnił i spuścił głowę w dół
- Hubert to nie tak że brakuje mi argumentów poprostu nie chce się z tobą kłócić i tyle - odpowiedziałem
- to tak nie wygląda - spojrzał na mnie
- wiesz jak bardzo cie kocham i nic nie ukrywam możemy już zmienić temat na jakiś lepszy?
- ja nic nie mówię że coś ukrywasz bo wiem że napewno mnie nie zdradzasz ani nie piszesz z jakimś typem tylko lepiej w związku wszystko wyjaśnić i tyle
- tak nie pisze... więc możemy już zmienić temat? - złapałem go za rękę
- dobrze... chciałbyś mieć dzieci?
- tak ale wiesz że napewno to się nie stało, po pierwsze jesteśmy facetami po drugie nie chce adoptować czyjeś dziecko, po trzecie nie nadaje się na ojca - odpowiedziałem
- nadajesz się bardziej niż ja, możemy po ślubie zaadoptować niemowlę takie małe który ma miesiąc
- kotku narazie trzeba ogarnąć wesele i takie tam po tym poszukać dużego mieszkania a na koniec pomyśleć o dziecku
- ale ty przecież nie chcesz ślubu
-chce ale nie teraz - odpowiedziałem
-za pół roku?
-tak
- poczekam
Resztę spaceru spędziliśmy w ciszy. Widziałem że Hubi jest na mnie lekko zły i zamyślony ale nie mogę mu powiedzieć prawdy, tak bardzo chce aczkolwiek później będę tego bardzo żałować.
CZYTASZ
🤪 Dzięki porwaniu DxD cz. 2 🤪
FanfictionHubert i Karol prowadzą szczęśliwe życie ale na jak długo?