Per Hubi
Nastał następny dzień, wstałem leniwie z łóżka i wyszedłem z pokoju. Poszedłem do kuchni się napić gdy zobaczyłem że nie ma Piotrka w domu.
- no ta przecież miał gdzieś jechać - pomyślałem
Wziąłem butelkę która stała na blacie i napiłem się. Po tej czynności położyłem ją na miejsce. Obok niej stał talerz z tostami, na nich była karteczka
"Dzień dobry, uśmiechnij się bo z tym ci do twarzy, smacznego :)"
odłożyłem kartkę obok naczynia. Piotrek to wie doskonale jak w jakimś stopniu poprawić mi humor. Wziąłem jednego tosta i zacząłem go jeść kierując się do salonu. Jeśli mam być szczery jakoś dziś lepiej się czuję. Włączyłem telewizor i wziąłem do ręki pilot. To pierwszy raz od wielu dni gdzie wyszedłem z pokoju na dłużej. Zacząłem klikać na pilocie szukając czegoś co przekuje moja uwagę. Gdy zjadłem już tosta, zostawiłem na byle jakim kanale i odłożyłem pilot. Wstałem z kanapy i poszedłem do pokoju. Otworzyłem szafę i wyjąłem z niej czyste ubrania aby w końcu chodzić w czymś innym niż ostanio. Gdy już wybrałem zamknąłem szafę i wyszedłem z pokoju. Powędrowałem do łazienki i zamknąłem za sobą drzwi. Oparłem się o umywalkę i spojrzałem w siebie w lustro. Oczy opuchnięte jak i zaczerwienione przez łzy, usta lekko pęknięte. Wlaczylem kran i zaczęła lecieć woda. Przemyłem twarz aby w jakimś stopniu się odświeżyć. Po tej czynności zdjąłem z siebie ubrania i wszedłem do kabiny aby się wykąpać.
Per Karol
Otworzyłem oczy i zobaczyłem że jest już ranek. Nie chciało się mi wstawać z łóżka więc poleżałem przez jakieś 10 minut jeszcze a potem wstałem. Niechętnie poszedłem do kuchni i otworzyłem lodówkę patrząc czy jest coś do jedzenia. Przejechałem wzrokiem i postanowiłem że coś zamówię i tyle. Wyszedłem z kuchni i powędrowałem do pokoju, wziąłem telefon i położyłem się na łóżku. Co by tu wybrać na śniadanie? Może zamówię pizze? W sumie dobry pomysł ale tak średnio dzień od pizzy zaczynać. Przeglądem różne strony i po jakiś pół godzinie zamówiłem sałatkę z sokiem. Zadzwoniłem i za jakąś godzinę mam dostać. W tym czasie mógłbym się ogarnąć w jakimś stopniu. Odłożyłem telefon i podszedłem do szafy. Otworzyłem ją i wziąłem pierwsze lepsze ubrania bez jakiś większych zastanowień. Poszedłem z nimi do łazienki i położyłem ubrania na pralce. Wziąłem szybki prysznic aby odreagować od tego wszystkiego i założyłem ciuchy. Gdy zrobiłem wszystkie czynności wyszedłem z łazienki. Powędrowałem do salonu i włączyłem telewizor. Leciał jakiś film więc zostałem na tym i niechętnie oglądałem. Mam nadzieję że jedzenie mi szybko przyjdzie bo trochę jestem głodny. Po chwili usłyszałem jak mój telefon dzwoni, ciekawe kto chce coś odemnie. Wstałem z kanapy i poszedłem do pokoju. Wziąłem urządzenie do ręki i nie patrząc kto to odebrałem
- halo? - usłyszałem
- kto tam? - spytałem
- z tej strony Ernest, ty mieszkasz dalej w Wawie z Hubertem? - spytał
- siema tak mieszkam ale już nie z Hubertem - odpowiedziałem
- ouu... to co się stało?
- długa historia, a co tam chciałeś że dzwonisz?
- wiesz muszę pojechać do Wawy bo jakieś spotykanie jest i muszę być niestety a nie mam oprócz ciebie osoby mieszkającej w Wawie i pytanie czy mógłbym u ciebie zamieszkać na tej tydzień?
- tak spoko, wbijaj na luzie - zgodziłem się
- oooo... dzięki nawet nie wiesz jak mi dupe ratujesz
- nie ma sprawy
- to wyślij mi potem adres a ja gdzieś wieczorem będę - poinformował
- spoko to do zoba
- no siema
Rozłączyłam się i odłożyłem telefon na miejsce. Uciszyłem się bo z Ernestem tak jak z całą paczka bardzo długo się nie widzieliśmy. Mam nadzieję że trochę się rozerwie przy nim.
CZYTASZ
🤪 Dzięki porwaniu DxD cz. 2 🤪
FanfictionHubert i Karol prowadzą szczęśliwe życie ale na jak długo?