Time skip następny dzień
Per Hubi
Obudziłem się i sprawdziłem na godzinę. Jest 10:36 idealna godzina aby odzyskać Karola. Odrazu wstałem z łóżka. Ubrałem się w pierwsze lepsze ubrania i wyszedłem z pokoju. Kierowałem się odrazu w stronę przedpokoju. Jesteś mega zestresowany i lekko kręci mi się w głowie przez to że wszystko robię na szybko.
-gdzie idziesz? - spytał Piotrek wchodząc do przedpokoju
- do Karola, nie umiem dłużej spać samemu i być samotny - odpowiedziałem zakładając buty
- no okej, uważaj na siebie i powodzenia -uśmiechnął się
Odwzajemniłem uśmiech i wyszedłem z domu. Zacząłem kierować się w stronę mieszkania Karola cały zestresowany. Boję się tego wszystkiego, jak z nim zacząć rozmowę? Co jeśli on zamknie mi drzwi przed nosem? Co jeśli mnie nie wysłucha? Zatrzymałem się. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy a moje myśli tylko pokazywały złe obrazy. On mi przecież nie wybaczy. Co ja mam zrobić? Jeśli tam pójdę będzie się ze mnie śmiać i mnie wyśmieje ze masz czelność przyjść do niego. Z drugiej strony w sumie gdy był w szpitalu zawsze o mnie niby pytał. Tak słyszałem z opowieści Piotrka. Może jest szansa aby go odzyskać? Zacząłem powoli iść, próbowałem walczyć z negatywnymi myślami. Może nie będzie tak źle i mi wybaczy? Jeśli to zrobi będę najlepszym chłopakiem na świecie. Kocham go bardzo i życie bez niego jest naprawdę nie do życia. Potrzebuję go, jeśli mi nie wybaczy to chociaż chce abyśmy byli przyjaciółmi, cokolwiek aby on był obok mnie. Doszedłem do drzwi jego domu. Moje ręce się trzęsły a moje serce waliło jak szalone. Kliknąłem przycisk i po chwili usłyszałem dzwonek. Próbowałem się uspokoić ale niestety to nie jest łatwe. Po chwili drzwi się otworzyły i zobaczyłem Kostka.
-o hej Hubert, jak dobrze cię widzieć! - przywitał się uśmiechnięty
-hejka... jest Karol? - spytałem delikatnie
-oczywiście że jest, wchodź - odsunał się
- dzięki... - wszedłem i zdjąłem buty
-Karol twój Hubi do ciebie przyszedł! - krzyknął Kostek i wszedł do salonu
-H-Hubi?
Wszedłem do salonu i zobaczyłem Karola. Chłopak stanął zszokowany i patrzyl na mnie. Nie wiedziałem co powiedzieć. Stałem jak słup soli i nie umiałem nic powiedzieć. Karol uśmiechnął się lekko i podszedł do mnie.
- w końcu cię widzę Hubi - całuję mnie w policzek - tęskniłem
-j-ja też... - spojrzałem na jego oczy
- bałem się że coś Ci się stało, nic o tobie nie wiedziałem a Piotrek jedynie mi mówił że jest okej - patrzy na mnie
- przepraszam za moje zachowanie... bałem się że już cię straciłem i mega ci dziękuję że mnie uratowałeś - spuściłem smutny głowę
- Hubi nie przepraszaj mnie ani nie dziękuj - łapie mnie delikatnie za moją brodę i podnosi moja głowę - obiecaj mi że już nigdy mi nie uciekniesz i będziesz obok mnie, życie bez ciebie jest naprawdę nudne
Patrzę głęboko w jego oczy. Chłopak zaczął mnie mizia uspokajająco po policzku a ja się lekko uśmiechnąłem. Karol zaczął zbliżać swoją głowę do mojej i po chwili nasze usta w końcu się połączyły w pocałunek. Nasze języki zaczęły powoli ze sobą tańczyc. Wtedy gdy posmakowałem jego ust zrozumiałem że od dawna głodowałem. I kto by pomyślał że to wszystko zaczęło się dzięki porwaniu
Koniec
CZYTASZ
🤪 Dzięki porwaniu DxD cz. 2 🤪
FanfictionHubert i Karol prowadzą szczęśliwe życie ale na jak długo?