Rozdzial 31

302 33 6
                                    

Per Karol

Gdy Piotrek wyszedł z domu Kostek dalej mnie trzymał ponieważ wiedział że gdyby mnie puścił odrazu to bym pobiegł za Piotrkiem i dokończył bym swoje arcydzieło.

- fajnie się w boks bawiliście? - spytał

-puść mnie w końcu ! - krzyknąłem

- uspokój się najpierw deklu

- jak mam się kurwa jebana mać uspokoić?!

- nie wiem, wiesz że mogliście siebie pozabijać?- spytał wkurzony

- on by nie żył nie ja

- myślisz że jesteś nieśmiertelny? To cię zaskoczę nie jesteś, gdybyście się jeszcze pobili tak z 5 minut to byście leżeli obaj w kałuży krwi

- on by leżał

- za dużą masz samoocenę Kuter

- odezwał się

- co się stało że się pobiliście tak ogóle?

- on chce mi odbić Huberta, nie pozwolę mu na to - odpowiedziałem

- jak to odbić?

- powiedział że to on będzie stał z Hubertem przy ołtarzu a nie ja

- Karol on pewnie żartował aby cię wkurzyć, możesz nie brać wszystkiego na serio?

- sam chciał się bić więc to jego wina

- no tak a ty jesteś aniołkiem - powiedział sarkastycznym głosem - mógłbyś się ogarnąć?

- nie mów mi co mam robić, to mój dom i ja będę robić to co chce i mnie kurwa puść już!

- puszcze cię i mnie pobijesz tak?

- nie powiedziałem tego, krew mi leci a ty zamiast mi pomóc pozwalasz mi się wykrwawiac

- mogłeś się nie bić

- pierdol się! - po chwili szarpnąłem z całej siły i dzięki temu udało mi się uwolnić - pamiętaj że nie takim czymś uciekałem

- też tak myślę, dobra ogarnę ci tą twarz usiądź na kanapie a ja przyniosę apteczkę czy coś

- a wiesz gdzie to mam? - spytałem

- w łazience pewnie

- może tak, może nie

- jeśli mi nie powiesz to kurwa się wkoncu wykrwawisz

- i?

- i gówno japierdole - chłopak wyszedł z salonu

Usiadłem na kanapie i wytarłem ręka krew która leciała z nosa. Mam nadzieję że Piotrkowi coś złamałem i teraz siedzi w szpitalu. Należało mi się niech wie że to jest ostrzeżenie aby trzymał swoje ręce przy sobie. Po chwili do salonu wszedł Kostek z apteczka, usiadł obok mnie i zaczął wyjmować potrzebne rzeczy.

- ładnie się urządziłeś - powiedział i zaczął wycierać mi krew z twarzy

- możesz skończyć już? - spytałem

- pomyślę

- dokładasz do pieca

Resztę czasu już się nie odzywaliśmy. Jedynie niekiedy było słychać ciszy mój jęk z bólu. Żebym wyglądał tak jak wyglądałem wcześniej minie jakieś dobry tydzień.

Per Hubi

Piotrek jeszcze nie wrócił do domu, trochę bałem się że Karol coś mu zrobił i teraz gdzieś leży. Napewno musieli wdać się w kłótnie tego akurat jestem pewien. Trochę głupie ze zamiast martwić się o chłopaka z którym spędziłem najlepsze chwilę martwię o Piotrka który jest tylko moim przyjacielem. Nie wiem co mam robić? Powoli gubię się w swoich przemyśleniach. Po chwili usłyszałem otwierające się drzwi w przedpokoju. Szybko wyszedłem z pomieszczeniach w którym się znajdowałem i w szybkim tempie poszedłem do przedpokoju. Nie wierzyłem w to co zobaczyłem, ledwo żywy Piotrek który zaraz przecież padnie. Szybko do niego podszedłem i bez żadnych pytań objąłem go i delikatnie zaniosłem do salonu. Pomogłem mu położyć się na kanapie i po tej czynności pobiegłem szybko po apteczke. Nie wierzę że Karol był tak zazdrosny aby aż tak pobić Piotrka, czy on ma serce lub granice?

🤪 Dzięki porwaniu DxD cz. 2 🤪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz