Time skip około tydzień
Per Hubi
Kolejny dzień leżenia na łóżku i nic nie robienia. Dziś ma wyjść Karol ze szpitala a ja go tylko raz odwiedziłem kiedy był w śpiączce. Jutro pójdę do niego i spróbuję z nim porozmawiać. Mam nadzieję że mi wybaczy za wszystko co zrobiłem. Jestem mu wdzięczy całe swoje życie . Znów czuję się tak bardzo samotnie leżąc i płacząc. Przez ten czas przemyślałem bardzo dużo i doszlem do wniosku że chciałbym tak bardzo cofnąć czas i zmienić swoje zachowanie wtedy. Gdy zamyka oczy widzę odrazu Karola który jest uśmiechnięty i mówi do mnie jak bardzo mnie kocha i nie chce mnie stracić. Kurwa dlaczego ja tak zjebałem? Moje serce teraz tak obficie krwawi, chce do niego wrócić tak bardzo ale boję się jego reakcji. Wątpię że za to że zerwałem nasz związek będzie chciał mnie teraz znać. Kiedyś spędzaliśmy każdą chwilę razem sami, teraz go nie ma i się czuje tak źle. Co teraz będzie z nami? Odzyskam go? Będzie chciał dać mi 2 szanse? Ja teraz nic nie myślę tak przytłoczony problemami. On naprawdę starał się jak mogł, dla mnie walczył ale co jeśli myśli że już mnie stracił? Jeśli on mi wybaczy to pokaże mu mnie innej wersji. Będę wtedy robił wszystko aby był ze mną jeszcze szczęśliwszy.
Per Karol
Jadę z Kostkiem do domu. W końcu będę u siebie w łóżku a nie na tym szpitalnym. Przykro mi z tego powodu że uratowałem Hubertowi życie a on nawet mnie nie odwiedził. On dalej myśli że go zdradziłem? Ehh... w sumie niech myśli jak chce, ja mu uratowałem życie a on nawet się nie interesuje jak się czuje. To cud że w sumie żyje i Maciek nie trafił mi w serce. Dojechaliśmy do mojego domu. Wow dawno mnie tu nie było przez to wszystko. Kostek zaparkował oczywiście na chodniku i zatrzymał samochód. Odpiąłem pasy i wysiadłem tak jak i on.
- masz klucze do domu? - spytałem
- nie martw się, mam - uśmiechnął się i otworzył bagażnik
- w moim domu pewnie syf
- zobaczysz - wyjął torbę z bagażnika i zamknął samochód na kluczyk
- zobaczę, Kostek czy ty mieszkałeś u mnie kiedy byłem w szpitalu? - spytałem podchodząc z nim do drzwi
- może, może - wyjął klucz z kieszeni i otworzył nimi drzwi
Wpuściłem chłopaka aby on wszedł pierwszy, ponieważ kulturka musi być. Gdy wszedłem do mieszkania odrazu zdjąłem buty i wszedłem do salonu. Cały dom był posprzątany. Zacząłem rozglądać się z niedowierzenia
-ty to sam wszystko? - spytałem
- tak, w nocy mi się nudziło więc posprzątałem - uśmiechnął się i odłożył torbę na kanapie
- wow, ten dom wygląda tak jak kiedyś go brałem
-starałem się jak mogłem, zrobić ci herbaty?
-tak, dzięki
-nie ma za co, do usług
Chłopak poszedł do kuchni a ja dalej rozglądałem się po domu. Wszystko lśniło, nawet podłogi. Bałbym się wejść do domu gdyby nie to że Kostek posprzątał, pewnie byłby syf i śmietnik po tym jak się przygotowaliśmy na spotkanie z Maćkiem. Po chwili jednak do głowy wszedł mi Hubert. Tęsknie za nim tak bardzo ale nie mogę przecież na siłę mu kazać z nim być. Może jeszcze kiedyś wróci?
CZYTASZ
🤪 Dzięki porwaniu DxD cz. 2 🤪
FanfictionHubert i Karol prowadzą szczęśliwe życie ale na jak długo?