Rozdzial 44

323 38 21
                                    

Per Karol

Wstałem z łóżka kiedy wybiła godzina ósma. Mam ochotę wszystko rzucić i iść go ratować ale niestety Narazie nie mogę tego zrobić. Ubrałem się w pierwsze lepsze ubrania i nie budząc Ernesta w pokoju obok poszedłem do kuchni aby zrobić śniadanie. Otworzyłem lodówkę i wyjąłem ser z niej. Zrobię tosty bo na nic innego nie mam pomysłu a chce coś zrobić na szybko bo Hubert nie będzie czekać. Z szafki wyjąłem toster jak i chleb. Mam nadzieję że uda mi się dobre zrobić bo trochę ręce mi się trzęsą i tak średnio  panuje nad sobą kiedy mam myśl że Hubert jest niebezpieczeństwie i może być teraz bity albo gwałcony . Oparłem się o blat i poleciały mi kilka łez. Tak bardzo boję się o niego, nie wiem jacy oni teraz są. Jeśli Piotrek widział krew to mam nadzieję że Hubert się poprostu bronił i zrobił komuś krzywdę. Zabije każdego jeśli mojemu słodziaków spanie włos z głowy. Nie będę miły, stary Karol wróci a nawet jeszcze gorszy. Otarłem łzy które leciały i rozprostowałem się. Muszę być silny dla Huberta, muszę mu pokazać że zawet kiedy mnie zostawił to i tak będę go chronić. Wyjąłem chleb z opakowania i powoli zacząłem kłaść na nie ser.

- siema mordo - usłyszałem

- siema - odpowiedziałem Ernestowi który wbił do kuchni

- jak się czujesz? - spytał

- tak samo jak wieczorem

- powiesz mi o co chodzi bo wczoraj nic nie mówiłeś i też nie chciałem cię naciskać?

- porwali Huberta rozumiesz? Boję się o niego, przecież oni mogą mu zrobić wszystko - wybuchłem płaczem

- o kurwa ale kto?

- gang Maćka, znów chcą mnie złapać ale porwali Huberta bo wiedzą że mi na nim zależy i przyjdę go ratować - wyjaśniłem

- ale ostro... pomogę Ci,  musimy jeszcze ogarnąć kogoś do pomocy - położył rękę na moim ramieniu

- boję się o niego stary

- wiem, ale wiesz dobrze że on jest silny więc da sobie radę - pocieszył mnie

- nie wiem, pamiętasz jaki on był u nas, boję się że zakocha się w kimś stamtąd i co wtedy?

- Karol nie panikuj, wszystko będzie dobrze

- kurwa gdyby on nie odszedł odszedł odemnie, wszystko byłoby dobrze

- Karol czasami dwie osoby muszą się rozstać aby potem zrozumieli jak bardzo siebie potrzebują, jak wrócicie do siebie wasza miłość będzie rosła jeszcze lepiej niż wcześniej uwierz mi - wytłumaczył

- nie wiem, nie myślę o niczym innym niż o tym że ktoś teraz może mu coś robić a ja Narazie mam związane ręce

- damy radę, byliśmy gangsterami, brakuje nam naszej ekipy z nią wtedy możemy robić wszystko

- dzięki za wsparcie, po śniadaniu jadę do Piotrka z nim pogadać - powiedziałem

- spoko, ja nie mam chęci widzieć Piotrka

- wiesz że będziecie musieli się pogodzić bo i ty i on będziecie mi potrzebni?

-wiem porozmawiamy i zobaczymy jak to bedzie

- spoko

- dobra dasz radę zrobić śniadanie samemu? - spytał zmieniając temat

- chyba ta

- jak coś to wołaj ja idę się ogarnąć

-dobra

-uważaj żebyś se kuchni nie spalił - zaśmiał się

-dzięki będę uważał

Ernest wyszedł z kuchni śmiejąc się a ja wróciłem do wcześniej wykonywanej czynności. Mam nadzieję że zobaczę jeszcze Huberta żywego.

🤪 Dzięki porwaniu DxD cz. 2 🤪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz