Rozdzial 49

342 34 29
                                    

Per Karol

Po rozmowie z Piotrkiem, próbowałem skontaktować się z Marciem. Niestety po kilku próbach dodzwonienia się chłopak dalej nie odbierał ani nic. Znając życie spędził wczoraj romantyczny wieczór z nową dziewczyna. Dobra muszę iść do starej bazy aby wziąść broń która nam się przyda. Tylko minus tego jest taki że tak dawno tam nie byłem że nie pamiętam jak dokładnie się tam szło. Mam nadzieję że Ernest będzie wiedział bo tak to jesteśmy bez broni. Muszę wszystko z chłopakami zrobić jak najlepiej aby Hubert w jakimś stopniu był z nas dumny. Poszedłem do kuchni napić się wody. Muszę poważnie pomyśleć plan działania. Nie możemy się pomylić, każdy krok który zrobimy musi zadziałać w 100%. Sama myśl która mi przychodzi co teraz mogą robić Hubertowi mam ochotę pojechać do nich i wszystkich zastrzelić. Czego Hubert był inny aby miał takie życie? Gdyby nie to że przyszedł do tego cholernego sklepu z biżuterią by żył szczęśliwie z rodziną i przyjaciółmi. Niestety los chciał inaczej dla mnie jak i dla niego. Nigdy bym się nie spodziewał ze zakocham się w chłopaku a co najśmieszniejsze w osobie której mój gang porwał. Każdy by uznał ze to jakaś historia w książce ale niestety nie, to jest prawdziwe życie. Może gadam bzdury ale jedno wiem napewno  planuje kochać Huberta do końca swojego życia. Obiecałem mu ze będę go chór chronił i to zrobię, przecież gangster nie rzuca słów na wiatr. Dobrze wiecie że nie mam rodziców i nikt nie nauczył mnie kochać ale on dał radę.  Nie łatwo zapomnieć czasu kiedy kochało się pierwszy raz . Jak mam by  szczery tamten świat kompletnie mi się nie podobał. Był  zimny, pełen kłamstw i nieszczęścia ale niestety to ja ten świat wykreowałem. Potem w sumie po poznaniu Huberta  było mi obojętnie czy jestem w gangu czy nie, najważniejsze dla mnie liczył się on i tylko  on. Z moich oczu znów leciały łzy, niestety pokazuje że jestem słaby. Nie mam siły już na to wszystko, muszę być twardy ale niestety to już nie dla mojej psychiki. Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi, otarłem więc łzę i poszedłem otworzyć. Gdy pociągnąłem klamkę w moja stronę zobaczyłem Ernesta.

- siema - przywitał się

- siema, już się pogodziliście? - spytałem i odsunałem  się aby mógł wejść do środka

- można tak powiedzieć

- okej

- idę do pokoju emm.. no - powiedział zaczerwieniony i zaczął iść w stronę  pokoju

- zachowujesz się dziwnie

- co ty gadasz, wyjadę ci się - odpowiedział i wszedł do pomieszczenia

- Ernest mów co żeście zrobili? - spytałem opierając się o futrynę drzwi

- coś co nie powinniśmy zrobić

- nie mów kurwa że wy się teraz w związku bawicie

- znaczy... to on mnie pocałował i no jakoś wylądowaliśmy na kanapie i gdyby nie to że skończyłem w dobrym momencie  to bym wrócił do domu w nocy albo jutro  - opowiedział

- no to zajebiscie ja tu kurwa się martwię bo teraz mogą bić Huberta albo robić gorsze rzeczy aby świetnie się bawicie na kanapie, może jeszcze powiedz kto był na górze

- nie zrobiliśmy tego i skończ

- dzięki tobie, japierdole z kim ja się koleguje

- możesz dać m spokój

- no tak po bzykaniu trzeba odpocząć, masz radę - powiedziałem sarkastycznie

- wypierdalaj

- to mój dom

- możesz zostawić mnie samego  kurwa

- pedał

Powiedzialem i wyszedłem z pokoju, zamykając drzwi za sobą. Super ja się boję o Huberta a ci świetnie się bawiąc. Mam ewidetnie dość tego wszystkiego.

🤪 Dzięki porwaniu DxD cz. 2 🤪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz