Per Hubi
Pogotowie przyjechała w szybkim czasie. Siedziałem skulony przytulając się do nóg i płacząc. Ratownicy opatrywali go a ja nawet jeśli chciałbym coś zrobić to nie mogę. Boli mnie to że ktoś inny ratuje mu życie i to nie jestem ja.
-lepiej abyś pojechał do szpitala - powiedział Ernest kleczac przy mnie
-nie chce - odpowiedziałem płacząc
- Hubert może masz coś uszkodzone albo coś
- Karol jest teraz najważniejszy
-o niego się nie martw, zaraz go zabiorą i będą go ratować, gadałem z ratownikiem i powiedział że są duże szanse że wyjdzie z powodu że nie dostał w serca a górna część ramienia. Będą musieli wziąść go na operacje aby wyjąć mu kule - opowiedział mi Ernest
- czyli będzie żyć? - spojrzałem na niego
- tak będzie, spokojnie Hubert da radę on nie z takich rzeczy wychodził
Lekko się uspokoiłem kiedy to usłyszałem. Karol będzie żyć to była najważniejsza informacja dla mnie. Chciałem wstać lecz Ernest odrazu mnie złapał za rękę.
-siedź lepiej - powiedział
Pokiwałem głowa i siedziałem spokojnie. Widziałem kątek oka że pakują Karola do karetki a ja nie mam nawet sił aby pojechał z nim i go wspierać. Jestem teraz na siebie zły bo pokazał mi że mu zależę bardzo a teraz kiedy potrzebuje żebym pewnie był przy nim to nie mogę z powodu swojego stanu. Z fabryki wybiegły dziewczyny i podeszły do Ernesta
-uciekli - powiedziała jedna z nich
- jak to? - spytał Ernest
-normalnie może się wystraszyli czy coś, nie wiem
-dobra dzięki wielkie za pomoc
-nie ma za co jak zawsze jesteśmy pod telefonem - uśmiechnęła się
- dziękuję że uratowaliście mi Karola - powiedziałem cicho i spojrzałem na dziewczynę
- nie ma za co, trzymaj się i szczęśliwego życia
Nie odpowiedziałem. Szczęśliwe życie będę miał wtedy kiedy na 100% będę wiedział że Karol jest cały. Przed chwilą pojechała karetka a z moich oczu dalej leciały łzy. Teraz jak tak myślę to nie wiem czy będę miał tyle odwagi aby stanąć przed Karolem i go przeprosić. Co jeśli nie będzie chciał mi wybaczyć? Może chciał mnie tylko uratować i nic więcej? Boję się co będzie teraz ze mną. Nie wyobrażam sobie życia bez Karola, dalej jestem ja siebie zły że z nim zerwałem i to w czasie kiedy planowaliśmy ślub. To była najgorsza rzecz jaką zrobiłem w moim życiu. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Ernest jeszcze przez chwilę gadał z dziewczynami i odeszły od nas.
-dobra za jakieś 10 minut przyjeździe lekarz do ciebie Hubert - powiedział Kostek podchodząc do nas
- Twój gang gdzieś uciekł
-mam wywalone w to, to nawet niee jest mój gang byłem tam z przymusu a potem aby uratować ich życie i tyle - odpowiedział
- nie boisz się że się o tym dowiedzą i sie zabija? - spytał Ernest
- nie, niech robią co chcą ja tak gdzieś za tydzień wyjeżdżam do Londynu więc niech se mnie szukają
- kurde szacun za odwagę - Ernest poklepał chłopaka po ramieniu
-dzięki, a ty Hubert dasz radę chociaż wstać?
- nie wiem - odpowiedziałem cicho
- byś usiadł na ławce czy coś a nie na chodniku
- zgadzam się
- chce zostać tu - odpowiedziałem
- jak uważasz
Chłopak klęknął przy mnie, zdjął swoją kurtkę i mi ją założył. Odrazu się w nią tuliłem z powodu iż było mi zimno. Kostek jest naprawdę wspaniałym chłopakiem i wierzę że kiedyś odnajdzie swoją miłość.
CZYTASZ
🤪 Dzięki porwaniu DxD cz. 2 🤪
FanfictionHubert i Karol prowadzą szczęśliwe życie ale na jak długo?