Time skip około tygodnia
Per Hubi
Zaczął się poniedziałek, niby dla mnie nic ważnego ale niestety jutro muszę zostać sam w domu przez to że Piotrek ma ważna sprawę do załatwienia. Z Karolem nie mam kompletnie kontaktu po tym co zrobił Piotrkowi nie chce nawet na niego patrzeć. Po tygodniu stwierdzam że dziwnie mieszka się bez osoby której była obok ciebie praktycznie cały czas. Mój były widać że odpuścił odzyskania mnie ponieważ nie dawał żadnego znaku ze żyje ani nic. Naprawdę chciałbym abym do niego wrócić ale nie mogę, sam nie wiem czemu. Chciałbym znów poczuć szczęście i być przy osobie która myśli " warto było czekać na kogoś takiego jak ty". Bardzo brakuje mi uczucia ciepła i całusów codzinnie. Po chwili wstałem z łóżka
- ja muszę go zobaczyć, ja nie potrafię już tak dużej - powiedziałem a z moich oczu poleciały łzy
Wyszedłem szybko z pokoju i pobiegłem odrazu do przedpokoju. Sam nie wiem dlaczego tak zacząłem się zachowywać ale moje serce krzyczy i wiem dobrze że codzinnie mój stan będzie się pogarszać bez niego.
- gdzie idziesz? - spytał Piotrek
- ja muszę go zobaczyć, wrócę później
Rzuciłem krótko i wybiegłem z mieszkania. Teraz nie kierowałem się umysłem a sercem. Nie myślę o tym czy może zobaczę go jak całuję się z innym chłopakiem lub robi inne rzeczy. Teraz było dla mnie ważne w końcu go na chwilę zobaczyć.
Per Karol
Leżałem na kanapie i oglądałem jakiś film który oczywiście nie poprawiał mojego humoru. Kostek ma dużo pracy i ostatnio się kompletnie nie widzimy a co za tym idzie? Muszę sam siedzieć w domu. Naprawdę każda godzinę coraz bardziej brakuje mi Huberta. Tak bardzo chciałbym iść do niego ale nie chce, zrozumiałem że straciłem go już i go nie odzyskam. Jeśli szczęśliwyu jest beze mnie u boku to jest najważniejsze. Najchętniej bym wszystkie pieniędzy wydał na alkohol i upił się do śmierci ale ostatkami sił się powstrzymuje. Po chwili po całym mieszkaniu rozchodził się dźwięk dzwonka do drzwi. Wstałem leniwym ruchem z kanapy i poszedłem otworzyć.
-Hubert? - spytałem zdziwiony kiedy go zobaczyłem - co ty tu... przecież... - nie wiedziałem kompletnie co powiedzieć
-mogę wejść? - spytał delikatnie
Bez odpowiedzi odsunałem się i wpuściłem chłopaka. Nie wierzę że on tu jest, moje serce zaczęło bić w niewyobrażalnym tempie.
- ja.. przyszedłem tylko powiedzieć... sam nie wiem
- porozmawiajmy na spokojnie dobrze? - spytałem a chłopak pokiwał głową na "tak" - zdejmij buty jak chcesz i chodź do salonu - dodałem
- Oki
Chłopak zdjął buty i poszedł ze mną do salonu. Czy naprawdę to jest ten dzień który czekałem przez ostani tydzień? Muszę teraz niczego nie zepsuć. To jest jedyną szansą bym go odzyskać i następnego dnia obudzić z nim w łóżku przytulając się.
CZYTASZ
🤪 Dzięki porwaniu DxD cz. 2 🤪
FanfictionHubert i Karol prowadzą szczęśliwe życie ale na jak długo?